10.Stefan Salvatore.Poszukiwanie Werbeny

201 20 3
                                    

Włączyłem komputer na pierwszym piętrze w moim pokoju i zacząłem szukać jakichś informacji na temat werbeny.
Znalazłem, w końcu stronkę na której pisało wyraźnie ,że werbena może rosnąć wszędzie. Wystarczy ją wychodować i dbać o nią.
Chyba wiem gdzie mogę ją znaleźć nie chodując jej samemu ale na razie idę się położyć i pomyśleć...

28.września
Drogi pamiętniku.
Muszę chronić Elene...Przed Niklausem ,On chce Ją mieć dla siebie, bardzo się o Nią boję dlatego wysłałem do Niej Damona żeby zobaczył czy nic jej nie grozi ,mam nadzieję ,że nie zrobi nic głupiego, jak to On.
Kocham Elene najmocniej jak potrafię i chcę Ją chronić do końca swojego życia.
Chcę żeby moja miłość do Eleny i jej miłość do mnie przetrwała wiecznie.
Jutro zamieżam poszukać werbeny ,wiem gdzie pojechać żeby mieć gram czy 2-wa.
Mam nadzieję, że werbena podziała na pierwszego.

29.września
Drogi pamiętniku.
Wlasnie wstałem zegar pokazuję godzinę 10:40. Nie spodziewałem się tego ,że tak długo będę spać i ,że wstanę o tak puźnej poże.
Dzisiaj spróbuję znaleźć werbenę, a tym czasem idę się ogarnąć .

Wstałem z łużka a następnie udałem się do mojej łazienki ,która znajdowała się za dużą roletą w moim pokoju.
Wykąpałem się i ubrałem w jeensy w stylu szerokich rurek ,białą bluzkę i czarną skórzaną kurtkę.
Popatrzyłem na telefon i spostrzegłem esemes-a od Eleny

Elena💓:
Kochanie, czy możesz dziś pomalować z Jeremy'm kuchnie?
Ja:
Oczywiście, kiedy mam przyjść?
Elena💓:
O 12:30 jak byś mógł.
Ja:
Jasne ,będę punktualnie, do zobaczenia.
Elena💓:
Do zobaczenia. Kocham cię😘
Ja:
Ja ciebie też😘

Miałem dziś szukać werbeny ale wyślę po to Damona.
poczułem wibracje telefonu, znów esemes

Elena💓:
Kochanie mam jeszcze jedną prośbę. Mógłbyś wziąść ze sobą Damona ,przyda się jeszcze jedna para rąk.
Ja:
Dla ciebie wszystko, ale nie wiem czy On będzie chciał zapytam go i wyślę ci esemesa.
Elena💓:
Okej, to papa.
Ja:
Papa.

Prosto z pokoju zeszłem schodami na dół i poszłem do piwnicy ,otworzylem lodówkę i wziąłem sobie jedną torebkę z krwią, poszłem jak zwykle do salonu lecz tym razem z laptopem ,usiadłem na kanapie i zacząłem przeglądać internet w poszukiwaniu daszych informacji na temat werbeny, otworzyłem torbkę z krwią i jedną ręką trzymałam torebkę z a drugą myszkę od laptopa .
Gdy na zegarku wybiła godzina 12:20 poszłem na górę do mojego pokoju ,odłożyłem laptopa i poszłem korytażem w stronę pokoju Damona, zapukałem i usłyszałem ciche :
-Proszę
-Cześć-powiedziałem i gdy tylko weszłem zobaczyłem dwie martwe dziewczyny leżące na podłodze-co ty...-zacząłem lecz Damon się wtrącił.
-O co chodzi?
-Elena ,chciała żebyś...-zacząłem lecz znów nie było mi dane skończyć. Damon znów mi przerwał.
-Dla Eleny wszystko, kiedy?
-Już ,ubieraj się.
-Okej to za chwilę zejdę na dół.
-Dobra czekam.
Gdy Damon się ogarniał ja wysłałem Elenie esemesa:

Ja:
Damon się zgodził za niedługo będziemy.
Elena💓:
Dobrze misiu to do zobaczenia papa.
Ja:
Papa.

Po 15 minutach Damon zszedł na dół do salonu w którym siedziałem na kanapie i powiedział:
-To jak jedziemy?
-No raczej.
Wsiedlismy do mojego nowego ,niedawno kupionego, czarnego jaguara i

Wsiedlismy do mojego nowego ,niedawno kupionego, czarnego jaguara i

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

pojechaliśmy w stronę domu Eleny. Po 5 minutach byliśmy przed domem ,weszliśmy do środka i od razu na korytarzu przywitała nas Elena.
-Cześć chłopaki-powiedziała i przytuliła nas obu.
-Hej piękna-powiedział Damon.
-Czesć-powiedziałem i pocałowałem Elenę w usta.
-To jak malujemy?-zapytała.
-Jasne-powiedziałem z Damonem na raz.
Weszliśmy do kuchni w ,której był już Jeremy i ciocia Eleny.
-Cześć wszystkim-powiedziałem.
-Cześć-powtórzył Damon.
-Siema-powiedział Jeremy obojętnie.
-Witajcie, jestem Jenna ,ciocia Eleny i Jeremy'ego.
-Stefan. Miło mi panią poznać-powiedziałem i uscisnalem jej dłoń.
-Mi również, Elena dużo mi o tobie opowiadała. A ty pewnie jesteś Damon tak?
-Tak proszę pani.
-Dobrze tak więc zabierajmy się do pracy.
-Pędzle w ruch!-krzyknęła Elena uśmiechając się.
Po skończonej pracy na zegaże widniała godziny 16:37,pożegnałem się z Eleną
I wróciłem z Damonem do domu, byliśmy przed drzwiami gdy ,w końcu się odezwałem:
-Jedziesz ze mną po werbene?
-No okej-odpowiedział Damon obojętnie.
Wsiedliśmy spowrotem do auta i ruszyliśmy.
-Gdzie jedziemy?-zapytał Damon.
-Na zachud, do Danville.
-Emmm ,no okej.
Reszte podróży spędziliśmy wsłuchując się w radio.
Gdy dotarliśmy na miejsce od razu wziąłem kierunek do najbliższej chodowli z werbeną, wziąłem całą doniczkę po czym pojechaliśmy z powrotem do Bedford, weszliśmy do domu i natychmiast postawiłem werbenę w moim pokoju na oknie.
Czekałem 5 dni nim się wysuszyła.
Po tych 5-ciu dniach werben była wysuszon wziąłem tak zwany moździerz i zacząłem ją ugniatać ,gdy była już całkowicie starta na proszek ,wsypałem ją do pudełeczka i schowałem w pokoju za książkami, aby nikt jej nie zdołał znaleźć.

Cześć wszystkim!!!🎀🎀🎀
Mam nadzieję ,że rozdział nie jest aż taki nudny i ,że mi wybaczycie ten jedno razowy wybryk 😢
Gwjazdkujcie i komentujcie pozdrawiam
Zosiek😍😍😍😘😘😘
Ps. Przepraszam ,że rozdział jest tak późno😳😘
820-słowa.

Dwa Pamiętniki ✅✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz