62.Elena Forgiveness.Wszystko będzie dobrze

53 4 0
                                    

___trzy miesiące pozniej___
5 kwietnia 16.20.
No cóż...
Dużo się ostatnio działo.
Krwotoki mam coraz częściej z czego nie jestem zadowolona bo krew leje się litrami ale na szczęście Damon jest ze mną.
Katherine ma się urodzić za kilka dni, pokoik sam się nie zrobi...
Mam problemy z Sabatem...
Mowią oni ,że dziecko będzie heretykiem, co mnie bardzo zdziwiło...
Moje dziecko, moja kochama córeczka ma być pół wampirem ,pół Czarownicą???
Nie mogłam w to uwieżyć.
I nadal nie mogę.
Czy to w ogóle możliwe?!
Przecież to dziecko jest moje i Damona!
Damon nie jest czarownikiem...
Mam nadzieję, że to co mówi sabat to nie prawda.

Zamkęłam pamiętnik po czym wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.
To dzień w ,którym zamierzam spotkać się i pogadac z moimi przyjacółkami.
Wsiadłam do auta po czym ruszyłam w stronę domu Caroline.
Po 20-stu minutach byłam na miejscu.
-Hej-przywtałam się z dziewczyną, którą po chwili przytuliłam.
-Cześć grubasie-zaśmiała się co odwzajemniłam-Bonnie już jest ,chodź.
Weszłam do salonu w ,którym była Bonnie.
Pierwsze co żuciło mi się w oczy to chipsy i pizza na stole.
Stanęłam w drzwiach do salonu zdziwniona a przyjacółki się zaśmiały.
-No chodz-powiedziala Bonnie przez śmiech-wszystko jest twoje.
-O jezu!-krzyknęłam-Czekałam aż to powiesz. Jak ja was kocham!
Ruszyłam w stronę moich przyjacół i od razu wzięłam kawałem pizzy.
-Hej!-kezyknęła Caroline-Myślałam, że to my jesteśmy twoimi przyjaciółkami !
-No bo jesteście. Ale zaraz po tej pizzy-powiedziałam napychając usta pizzą.
-Co ta ciaza robi z kobietami-westknęła Bonnie na co wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
-No to co z Enzo?-spytałam po godzinie spędzonej z dziewczynami.
-Nic-westchnęła Bonnie.
-Wiesz Bonnie. Jesmu na tobie bardzo zależy-powiedziała Caroline.
-Wiem-powiedziała Bonnie ,która poderwała się z kanapy na ,której leżałysmy i podeszła do telewizora po czym znów wrocila-tylko...
-Tylko co?-przerwała jej Caroline.
-To, że ja nie wiem czy nasz zwjązek przetrwa!-krzyknęła a po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
-Spokojnie Bonnie-powiedziałam i przytuliłam Bonnie razem z Caroline.
-Boje się, że skończe jako stara panna z kotami-Bonnie jeszcze bardziej zaczęła płakać a my się roześmiałyśmy.
-No co?!-krzyknęła i też się roześmiała.
-To-powiedziałam i przytuliłam jeszcze Bardziej Bonnie-Wszystko będzie dobrze.
Całą noc spędziłam z  moimi przyjacółkami.
O 24:00 przyjechał po mnie Damon z, którym pojechałam do domu.
-Dobranoc-powiedział całując mnie w czoło.
-Dobranoc.

Hejka😘
Jezu... przepraszam was.
Wiem, że ten rozdział jest najnudniejszy w dziejach tej książki za co przepraszam ale postaram się w następnym rozdziale was zaskoczyć😊😘😘😘
Serdecznie pozdrawiam
                       Zosiek😊😂😍😜😎❤💪💋😘

440-słowa.

Dwa Pamiętniki ✅✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz