65.Damon Salvatore.Skrzydła Anioła

65 3 0
                                    

*-*Niedługo potem*-*
Pzłem korytarzem aż wreszcie natrafiłem na moją kochaną nażeczoną.
Elene.
Leżała na łóżku i patrzyła na mnie przez szybę.
Po chwili się do mnie usmiechneła co odwzajemniłem.
Weszłem do sali po czym usiadłem koło niej cały czas się uśmiechając.
- jak się czujez?-spytałem.
-Dobrze. Gdzie Katherina?
-Caroline ją wzięła-odpowiedziałem.
-Dobrze-powiedziała Elena po czym zamknęła oczy.
-Eleno?-spytałem i płyłożyłem dłoń do jej ust.
Ona nie oddycha!
Szybko przegryzłem swoją rękę po czym dałem swoją krew Elenie.
Nistety to nie pomagało.
Naszczęście miałem numer do Niklausa.
Wybrałem go i zadzwoniłem.
-Halo?
-słuchaj Elena nie dawno urodziła ,teraz jest z nią coś nie ta. Nie oddycha-powiedziałem na jednym wdechu.
-Już jedziemy.
Rozłączył się.
Wybiegłem szybko z sali w poszukiwaniu reszty.
-Hej coś się...-zaczęła Caroline ,lecz jej przerwałem.
-Coś z Eleną. Nie oddycha.
-O jezu!-krzyknęła Caroline -gdzie ona jest?!
-Leży w łóżku na oddziale-powiedziałem a Caroline pobiegła w tamtą stronę-Stop-zatrzymałem ją.
-Co chcesz?
-Niklaus już jedzie.
-Co?!-krzyknęła-Jak?!
-Mam do niego numer. Spokojnie. Usiądź. -Ja tam pójde-powiedziałem do Caroline idąc w kierunku sali-Wy opiekujcie się dzieckiem-powiedziałem zwracajac się tym razem do całej Reszty.
Szłem korytarzm aż nagle natrafiłem na głos Klausa w mojej głowie.
Gdzie Elena?
Na sali- odpowiedziałem.
Spotkamy się na miejscu.
Okej.
Po chwili dotarłem na miejsce, gdzie był już Niklaus.
-Co jej jest?-spytałem.
-Chciałem się ciebie o to samo spytać-powiedział Eliah , który stał koło Niklausa.
-Wiem-powiedział Niklaus-Została zaczarowana.
-Co?-spytałem.
-Żucono na nią diabelnie silne zaklęcie snu-odpowiedział.
-Jak to-zacząłem-Poznałeś?
-Pewnie nie widzisz tych znakow-wskazał na czoło mojej księżniczki-widzą je tylko najstarsi.
-Co z nią Będzie?-spytałem przejęty.
-Trzeba znaleźć czarownice-powiedział Eliah.
-Mamy jedną-powiedziałem po czym pognałem na korytaż a następnie do Bonnie.
Chwyciłem ją niezaóważony i z nią na rękach po chwili byłem spowrotem na sali.
-Co do...-zaczęła Bonnie.
-Wybacz-powiedziałem.
-O co chodzi?
-Jesteś nam potrzebna. Zrób swoje czary mary i będziemy kwita-powiedział Niklaus.
Spojżałem na niego wzrokiem mówiącym: pojebany jesteś?! A on tylko się usmiachnął do mnie.
-Nie dla ciebie-powiedziała Bonnie-Dla Eleny.
-Jeśli tylko zechcesz-powiedział Niklaus usuwając się Bonnie z drogi.
Bonnie przyłożyła rękę do czoła Eleny po czym ją oderwała jakby została poparzona.
-To bardzo mocne zaklęcie-szepnęł są -spróbuję je zniszczyć.
Po paru misiutach Elena siedziala już na łóżku uśmiechając się do mnie.
-Czy mogłabym...-zaczęła-mogłabym Katherine?
-Oczywiście kochanie-powiedziałem po czym wziąłem moją śliczną córeczkę do rąk i podałem ją mojej nażeczonej.
-Dziękuję-powiedziała Elena patrząc się z zainteresowaniem na naszą córeczkę, która po chwili zaczęła świecić.
Nie był to jakiś określony kolor.
Prawie przezroczysta biel?
-Co się dzieje?-spytałem patrząc na moją córeczkę ze ździwieniem jak wszyscy.
-Nie wiem-odpowiedziała Elena.
Katherine zaczęła się lekko śmiać a po chwili na plecach wyrosły jej piękne ,duże, białe skrzydła.
Podobne do skrzydeł anioła.
-O matko-powiedziała Bonnie-To najcudowniejszy widok jaki w życiu widziałam!
-Ja też jestem pod wrazeniem-powiedziała Caroline.
-nasal nie wiem co się dzieje-powiedziała Elena.
-Bonnie?-zwróciłem się do młodej dziewczyny stojącej po mojej prawej-wiesz co się dzieje - Katherine?
-Nie. Nie mam pojecia-odpowiedziala Bonnie a po chwili skrzydła Katherine zniknęły.
-To było dziwne-skomentował Enzo.
-Zgadzam się z tobą-powiedział Stefan, którego Caroline obdaźyła palącym spojżeniem.
-Co?-spytał.
-Może się zestresowała-powiedziała Elena.
-Moźliwe kotku-powiedziałem przytulając ją do siebie.

Hejka😘😘😘
Kolejny juz jest :3

571-słowa.

Dwa Pamiętniki ✅✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz