12.Elena Forgiveness. Spotkanie

161 19 4
                                    

Wstałam a następnie udałam się w stronę łazienki, ubrałam się oraz lekko pomalowałam, obudziłam jeszcze Jeremy'ego i poszłam do kuchni zjeść jakieś piżywne śniadanie.
Właśnie jadłam gdy nagle słyszę dzwonek do drzwi, podchodzę do nich i otwieram.
-Dzień dobry-powiedział facet w czarnej koszulece i granatowych rurkach.
-Dzień dobry-odpowiedziałam mu.
-Czy mogę wejść? Przyszedłem do twojej cioci.
-Dobrze, proszę.
Facet wszedł do środka powiedziałam wtedy:
-Pójdę po ciocie.
-Tak naprawdę nie przyszedłem do Niej tylko do ciebie.
-Emmm, czy my się w ogóle znamy?
-Oj tak. Całe 17-ście lat.
-Słucham?
-Nie ważne, pakuj się.
-Nie wiem o co panu chodzi ,i nigdzie się nie pakuje.
-Pakujesz jedziemy do innego miasta gdzie nikt cię nie znajdzie.
-Powiedziałam, że nigdzie się nie wybieram.
-Chodź tu!-krzyknął i wgryzł się w moją delikatną prawie białą skórę ,lekko jęknełam i próbowałam z nim walczyć ,lecz On coraz mocniej się wgryzał przez co bardzo cierpiałam, szarpałam się jak mogłam ale nie miałam już siły powoli odpływałam.

*-*Perspektywa "faceta"*-*
Piłem z Niej krew ... krew dziewczyny tak bardzo podobnej do anioła, myślałem ,że nie przestanę, że ją zabiję, lecz w porę się opamiętałem ,prawie by upadła ,wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego czarno-niebieskiego lamborgini ,zemdlała więc

 krew dziewczyny tak bardzo podobnej do anioła, myślałem ,że nie przestanę, że ją zabiję, lecz w porę się opamiętałem ,prawie by upadła ,wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego czarno-niebieskiego lamborgini ,zemdlała więc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Usadowiłem Ją na miejscu pasażera z przodu.
Jechałem w stronę mojego domu a właściwie mojej willi, ponieważ tam miała mieszkać już do końca swojego życia.
Minęło 2-ie i pół godziny, i nagle poczułem jak Elena się porusza.

   *-*Perspektywa Eleny*-*
Otworzyłam oczy i zaóważyłam ,że jestem w jakimś aucie...Drogim aucie, odwróciła głowę w lewą stronę ,siedział tam ten sam facet ,który zaatakował mnie w domu, a następnie...No właśnie dalej nic nie pamiętam, chyba musiałam zemdleć albo coś w tym stylu.
-Cześć ślicznotko, fajnie ,że się już obudziłaś.-powiedział facet.
-C-co ty mi...Zro-zrobiłeś?-zapytałam co chwilę przerywając bo nie miałam siły.
-Właściwie nic o czym chciała byś mówić ślicznotko.
-N-nie nazywaj m-mnie t-tak-wydukałam-k-kim ty do holery jesteś?!
-Niklaus ale dla przyjaciół jestem poprostu Klaus.
-Cz-czego ode mnie chcesz?
-Chcę żebyś ze mną zamieszkała, przyda mi się towarzystwo w takiej wielkiej willi -powiedział po czym skierował się w stronę białem ogromnej willi, którą widać było już z daleka ,ale jakimś cudem jej nie zaóważyłam.
-Czemu to robisz?
-Bo mogę.
Dalej siedziałam cicho bo nie wiedziałam jak się zachować, po chwili byliśmy już przed willą.
-Wysiadaj.-powiedział
-Nie wysiądę!-krzyknęłam.
-wysiadasz, czy mam ci pomóc?!-krzyknął
Nic nie odpowiedziałam poprostu czekałam na przebieg zdażeń ,wtedy On wysiadł z auta po czym podszedł do drzwi po mojej prawej, otworzył je i wyciągnął mnie z auta, nawet nie protestowałam ponieważ nie miałam siły, czekałam na to gdy ,w końcu mnie weźmie na ręce, i tak też zrobił, zanusł mnie do willi, poszliśmy na 2 piętro ,wtedy szedł w zdłuż korytarza i nagle się zatrzymał, otworzył drzwi ,które stały przed nami, uchylił Je po czym wszedł i położył mnie na łużku, było Ono duże, z dużą ilością poduszek i maskotek.
Pokój wyglądał raczej jak pokój dobrze ułożonej nastolatki, która całymi dniami się uczy.
Niklaus wyszedł, miałam nadzieję, że niedługo wróci ponieważ zaczynałam się robić głodna.
W między czasie wstałam z łużka ,prawie ,że czołgając się po podłodze doszłam do wielkiej bliotczki, zaczęłam przeglądać wszystkie książki aż nagle natrafiłam na ...Pamiętnik?
Otworzyłam i zaczęłam czytać pierwszy wpis z 1.Grudnia.2014 roku.
Ta data ...Coś mi przypominała.

Drogi pamiętniczku.
Zabrali mnie od mojego rodzeństwa, od rodziców ,których tak bardzo kocham...
     Bardzo się boję, facet który mnie tu zabrał mówi ,że nazywa się Njklaus i ,że mnie nie wypuści, bo nie ma nikogo kto mógłby z nim mieszkać w tej ogromnej willi.
Boję się, mam ogromną nadzieję, że Elena ,Jeremy, policjańci oraz mama i tata
Mnie znajdą.
    Jest 21:37 ,modlę się żeby ,dziś ten psychol już mnie nie odwiedzał.
      Muszę jak najszybciej zasnąć DOBRANOC ...
                                         EM.F.

O matko!!!- pomyślałam
Te inicjały !!!
Przecież to Emily!!!
Szybko zerwałam się z łużka i pobiegłam do łazienki ,która znajdowała się w moim pokoju.
Nikogo nie było.
Poszłam do garderoby, w której były ciuchy należące do 15-sto latki.
Nikogo nie było.
Wyszłam po cichu z pokoju ,lekko dysząc, poszłam w stronę najbliższych drzwi, które były pudrowo rużowe, pociągnęłam za klamkę i lekko je uchyliłam, zobaczyłam dziewczynę, nastolatkę skuloną na łóżku.
-Czego?!-krzyczy.
-Emily?-pytam
Dziewczyna podrywa się z łużka, gdy tylko słyszy mój głos, była cała zapłakana, widać było ,że cierpi.
-Elena?
-Emily!!!-krzyczę po czym podbiegam do niej i Ją przytulam, tak mocno jak tylko mogę, ocierając jednocześnie swoje łzy.
-Jak Ja dawno cię nie widziałam, tak strasznie tęskniłam-powiedziała.
-Ja również siostrzyczko.
-Tak strasznie, strasznie tęskniłam! Myślałam, że mnie już nigdy nie znajdziecie.
-Już dobrze kochanie, teraz już wszystko jest okej-powiedziałam muskając Ją ustami w polik.
-Gdzie rodzice? -zapytała szukając i rozglądając się za mną.
-Emily...Ja tu nie jestem z wyboru, a rodzice ...Oni nie żyją-powiedziałam.
Emily się ode mnie oderwała i powiedziała :
-Co?!-teraz już obie płakałyśmy-czemu? Co się stało?
-To był wypadek, nasz samochód zjechał z trasy, i...I wpadł do Rzeki.
-Już nie płacz spikojnie. Jak przeżyłaś?
-Mój obecny chłopak Stefan i jego brat (mój przyjaciel) mnie uratowali .
-A Jeremy? Co z nim? Czy On też...-zaczęła lecz nie było jej dane skończyć.
-Jeremy'emu nic nie jest. Opiekuje się teraz nami ciocia Jenna.
-Czy my...Czy my się z tąd wydostaniemy?
-Tak sądzę. Myślę, że nas znajdą, i uratują.
-Dobrze, wystarczy mi nadzieja, że tak będzie.
-Emily ,tak bardzo się cieszę, że cię widzę i mogę poczuć twoje ciepło!-powiedzialam wtulając się w nią, kolejny raz.
W tedy do naszego pokoju wszedł Niklaus.
-Widzę ,że rodzeństwo się odnalazł. To świetni, teraz chodźcie za mną.
-Co? Po co? Czemu nam to robisz?-spytałam się.
-Bo mogę już ci to mówiłem.
-Przestań się tak zachowywać Niklaus-krzyknęła Emily.
-A ty przestań podważać moje rozkazy, chodźcie za mną.-rozkazał.
-Dobrze.

Hej😍 !!!
Mam nadzieję, że rozdział fajny i ,że zostawicie po sobie jakiś ślad w postaci gwiazdki lub komentarza.
Rozdział jest dłuzszy niż poprzedni, i zawiera niespodziewany (mam nadzieję) zwrot akcji.
Pozdrawiam i całuję. 
                   Zosiek💘💕💓😍😘

1022-słowa.

Dwa Pamiętniki ✅✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz