64.Caroline Blackwood.Jak to "w ciężkim stanie"?

58 6 2
                                    

Gdy weszłam za Bonnie do łazienki ujżałam pomieszczenie, dosłownie wypełnioną krwią.
Damon siedział przy wannie a w niej leżała do połowy przytomna Elena.
-Czy to...?-nie dokończył bo mi przerwano.
-tak-odpowiedzial Damon.
-Zabieżmy ją do szpitala-powiedziała Bonnie-tam zajmą się nią specjaliści.
-Dobrze-powiedział Damon i wziął Elene na ręce.
Wyszliśmy z domu zamykając uprzednio drzwi i wsiedliśmy do auta.
Po kilku minutach byliśmy w szpitalu.
___Perspektywa Eleny___
Co tu się dzieje?
Gdzie ja jestem?
Nagle poczułam wielki ból w moim brzuchu i niżej w mojej kobiecości.
Syknęłam z bólu i otworzyłam lekko oczy widząc wszystko podwójnie.
-Gdzie ja jestem?-spytałam.
-Kochanie spokojnie-powiedział dobrze mi znany głos-wiozą cię na salę.
-na jaką salę?
-porodową kotku.
-Dobrze-uśmiechnęłam się i znów syknęłam z bólu.
-Kocham cię skarbie.
-A ja ciebie-powiedziałam i usłyszałam zamykające się drzwi.
___Perspektywa Damona___
-Kazali mi zaczekać przed salą-powiedziałem do Caroline i Bonnie.
-Hamy-powiedziała Caroline.
-No-dopowiedziała Bonnie.
Czekałem przed salą pięć godzin aż w końcu z za drzwi wyszedł lekaż trzymający małe zawiniątko w kocyku.
-Proszę oto pańska córka-powiedział i ze smutnym uśmiechem podal mi ją do rąk.
-Dziękuję-powiedzialem-cześć Katherine-usmiechnalem się.
-Jest taka podobna...-zaczęła Caroline.
-Do Eleny-dokończyłem.
-Dokładnie.
-Jest śliczna-powiedziala Bonnie.
-Jest piękna-powiedziałem-Przepraszam-zatrzymałem lekaża ,który szedł już w stronę sali.
-tak?-odwrócił się.
-Co z Eleną?
-Ona-zaczął-jest w ciężkim stanie, zajmujemy się nią-dokończył i wszedł do sali.
-Co?-spytałem siadając na krześle-Jak to "w ciezkim stanie"?-zacytowałem

No cześć☺
Dawno mnie nie bylo.
Wiem o tym...
Przepraszam i mam nadzieję ,że rozdział się podoba do następnego kochani papa Serdecznie pozdrawiam
Zosiek😍😎❤💪😘

281-słowa.

Dwa Pamiętniki ✅✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz