XXVII

918 68 3
                                    

Po sali rozległ się szmer. Wojna? To się nazywa zacząć z grubej rury.
Optimus podniósł rękę, żeby wszyscy ucichli.
- Nie możemy dłużej żyć w strachu i ukryciu. Trzeba zacząć działać, bo jeśli my nie zrobimy pierwszego kroku, nasi wrogowie to zrobią. Kontaktowałem się z ludźmi, którzy nam pomogą. Wojsko, agenci FBI. Mamy wsparcie, dlatego nie musimy się o to martwić. Jutro zaatakujemy statek Decepticonów.
- Jak go znajdziecie? - spytała moja mama.
Optimus spojrzał na nią.
- Bulkhead złapał Decepticona, który wymknął się z ukrycia. Przesłuchałem go i w końcu podał nam miejsce ich pobytu.
- A co, jeśli kłamał? - powiedziałam.
- Dzięki satelicie Charlie i Ratchet sprawdzili to miejsce. Prawdopodobnie Decepticon mówił prawdę. - zrobił pauzę. - Jeśli to się uda, zaatakujemy znienacka. Ale wszyscy musimy się w to zaangażować. Wszyscy. - powtórzył i spojrzał na mnie, Adama i moją mamę. - Charlie, ty nie możesz walczyć z powodu twojej ręki, ale będziesz pomagać Ratchetowi.
- Chwila. - moja mama była zdziwiona. - My też mamy walczyć? Jak?
- Nie będziecie sami. Wojsko da wam specjalną broń, którą można zabić wroga. Nauczą was jak tym strzelać. Będziecie walczyć razem z nimi. Przyda nam się każda pomoc. Jutro o świcie spotykamy się w tym miejscu. Ponieważ nasz statek został zniszczony, będziemy musieli dotrzeć tam sami. Arcee i Bulkhead. - zwrócił się do Autobotów. - Będziecie obserwować ich statek i informować nas na bieżąco.
Kiedy oboje pojechali, Optimus kontynuował:
- Prawdopodobnie statek wyląduje na pustyni Smoke Creek. To cztery godziny jazdy stąd.
Poczułam, że dostaję ataku paniki. Słyszałam jak ktoś mówił:
- To blisko naszej bazy. Nie uważasz, że to podejrzane? - głos wydawał mi się odległy, jakbym była w jakimś tunelu.
Zaczęłam głęboko oddychać, żeby nie ulec panice.
- Chloe, wszystko w porządku? - Optimus wydawał się przejęty.
- Nie... nie wiem. - wydyszałam.
- Kochanie, co się stało? - mama była przestraszona. - Chodź na świeże powietrze. - poprowadziła mnie w stronę drzwi wyjściowych. Adam i Charlie poszli za nami. - Zostańcie w środku. - powiedziała do nich mama. Posłuchali.
Kiedy wyszłyśmy na zewnątrz, mama powiedziała:
- Zamknij oczy i oddychaj głęboko. Wyobraź sobie, że jesteś nad morzem. Czyste powietrze, zapach morza, mewy.
Posłuchałam jej i kiedy zamknęłam oczy, wyobraziłam sobie przepiękny morski krajobraz, słyszałam szum fal.
Uspokoiłam się, lecz ciągle prześladowało mnie to mroczne wspomnienie: myśl, że prawie umarłam w klatce Megatrona.

Obcy są wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz