XXXV

675 50 5
                                    

Podróż nie trwała długo. Pierwszy raz leciałam helikopterem i było to wspaniałe przeżycie.
Kiedy dotarliśmy, Jazz wytłumaczył nam jak dostał się na Ziemię. Okazało się, że przez przypadek trafił na naszą planetę. Ścigał Decepticona imieniem Laserbreak, ale jego statek zbił z kursu. Zdążył zdjąć wroga, lecz maszyna uległa poważnej kolizji. Dzięki kapsule ratunkowej dotarł na najbliższą planetę - Ziemię. Namierzył statek Decepticonów i znalazł się tutaj.
Bumblebee stracił trochę Energonu, ale trzymał się na nogach.
Rozmawiając, weszliśmy do środka. Żołnierze odlecieli. Cieszyłam się, że znów zobaczę Charlie.
Ale nikogo nie było.
Zmarszczyłam brwi. Ratchet i Charlie powinni być w bazie. Coś było nie tak.
Wszyscy też umilkli.
- Gdzie oni są? - spytał Optimus.
Moją uwagę przykuła zielona ciecz, która wyciekała ze ściany.
- Spójrzcie. - pokazałam im.
- To Energon. - Prime podszedł do ściany i wstukał kod.
Przypomniało mi się, jak Wheeljack pokazał nam samochody i helikoptery, kiedy odnaleźliśmy Sideswipe'a.
Kiedy drzwi się otworzyły, ujrzeliśmy Ratcheta leżącego na ziemi w kałuży Energonu. Poczułam panikę. Kto mu to zrobił?
- Ratchet! - Optimus podbiegł do niego i sprawdził jego funkcje życiowe. - Żyje. Ale stracił dużo Energonu. Arcee, czy zostały jakieś resztki Wiecznego Energonu?
- Niewiele. - Autobotka, kulejąc, podeszła bliżej i wyjęła mały pojemnik z fioletową cieczą. - Ale powinno mu wystarczyć.
- Co się stało? - spytała moja mama.
Ratchet otworzył oczy.
- To byli... Żniwiarze. - wysapał. - Włamali się i... zaatakowali. Wzięli... ze sobą... Charlie.
O nie! Nie, nie, nie!
- Trzeba ją odbić. - Adam był wstrząśnięty. Widziałam przerażenie na jego bladej twarzy. - Natychmiast.
W tym samym momencie na największym ekranie wyświetlił się obraz. Była na nim Charlie. Miała zaklejone usta taśmą i była przywiązana do krzesła. Najwidoczniej w pomieszczeniu, w którym się znajdowała była ustawiona kamera.
Nagle w polu widzenia pojawił się ten sam mężczyzna, który przysłał Minicony do mojego domu.
- Witam was, Autoboty. - zaczął. - Widzę, że wygraliście walkę z Decepticonami. Ale nie wygraliście wojny z nami. Nie oddaliście mi Wiecznego Energonu, bo woleliście ratować pannę Jenkins. Mogę wam wybaczyć. Pod warunkiem, że oddacie mi Optimusa Prime'a. Chciałbym mieć surowiec, z którego jesteście zbudowani. I żadnego kontaktowania się z wojskiem, rządem i FBI. Wszędzie mamy wtyki. Jeśli nie zgodzicie się ma moje warunki, panna Parks zginie. Macie siedemdziesiąt dwie godziny. - po czym obraz zgasł.
Patrzyliśmy z przerażeniem, jak na ekranie pojawia się zegar odmierzający czas. 71:59:59, 71:59:58, 71:59:57...

Obcy są wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz