O. Mój. Boże. Tego nie było w planach.
Patrzyłam z przerażeniem, jak Bumblebee zaczyna strzelać do Megatrona. Decepticon, trochę zirytowany, oddał strzał prosto w głowę Autobota. Bee upadł.
- Uciekaj. - rzucił słabym głosem.
Nie chciałam go tu zostawiać, ale nie miałam wyboru. Musiałam sprowadzić resztę Autobotów.
Pobiegłam ile sił w nogach. Megatron ruszył za mną w pościg. Ale byłam szybsza o ułamek sekundy. Zanim zdążył mnie złapać, skręciłam w prawo. Nie znałam tego statku, ale zobaczyłam przed sobą magazyn. Super! Może tutaj zdołam się ukryć.
Pomieszczenie było pełne metalowych skrzyń. Ukryłam się za jedną z nich i czekałam, trzymając broń w ręku.
Nie widziałam Decepticona, ale wiedziałam, że gdzieś tu jest. Słyszałam jak mówił:
- Pokaż się, Chloe. Jeśli się poddasz, twoja śmierć będzie mniej bolesna.
Zobaczyłam w ścianie małe przejście. Przypominało trochę wentylator. Bez namysłu weszłam do środka i schowałam się w kąt. Przycisnęłam odbiornik, który znajdował się wewnątrz mojego ucha.
- Czy ktoś mnie słyszy? - głupie pytanie. - Wszyscy mnie słyszeli. - Jestem na statku. Bumblebee jest ranny. Megatron mnie ściga.
- Przyjąłem. - usłyszałam Optimusa. - Jesteś na statku. W jakim dokładnie miejscu?
Rozejrzałam się. Słyszałam, jak Megatron niszczy skrzynie w nadziei, że znajdzie mnie za którąś z nich.
- W jakimś magazynie.
- W porządku. Zaraz cię namierzymy. Nie ruszaj się stamtąd.
- Dobrze.
Poczułam ulgę. Autoboty zaraz mnie znajdą.
"Musisz tylko siedzieć cicho i się nie ruszać. Znajdą cię. Nie bój się."
Zapadła cisza. Chyba Megatron się poddał i odszedł.
Kiedy siedziałam w tym "wentylatorze", moją uwagę przykuło fioletowe światło na końcu tunelu. Poszłam powoli w tamtą stronę.
Kiedy dotarłam do końca, ujrzałam ogromne pomieszczenie, w którym było mnóstwo robotów. Wyglądały na martwe, ale były podłączone do jakiejś maszyny, w której znajdowała się fioletowa ciecz. Świeciła oślepiającym blaskiem. Zamurowało mnie.
Te martwe Transformery były wskrzeszane przez Wieczny Energon.
CZYTASZ
Obcy są wśród nas
FanfictionObcy są wśród nas. Nie widzimy ich, bo potrafią dobrze się kamuflować. Ale musimy wiedzieć, że gdzieś się ukrywają i nas obserwują. Dlatego bądźmy czujni. Nazywam się Chloe Jenkins i chociaż mam dopiero siedemnaście lat, razem z przyjaciółmi walczę...