Jazz schował miecz za plecami i powiedział:
- Najpierw trzeba się pozbyć tego ścierwa, zanim ożyje. - wskazał na martwych Decepticonów.
- Zajmijcie się nimi! - krzyknął Optimus do Autobotów. - Chloe, Amy i Adam. - zwrócił się do nas. - Wy spróbujcie zniszczyć główną pompę, która transportuje Wieczny Energon.
Wszyscy troje pobiegliśmy do panelu sterowania. Znajdował się dość wysoko, ale na ścianie były przymocowane dziwne rury z wgłębieniami, dzięki którym mogliśmy się po nich wspiąć.
Kiedy dotarliśmy, szukałam jakiegoś wyłącznika, który mógłby... no właśnie, co? Nie znałam się na tym.
Na panelu było mnóstwo przycisków i wajch. Nie były nawet podpisane, która do czego służy.
- Nie damy rady. - powiedziałam.
- Damy. - Adam patrzył na mnie z determinacją. - Musimy dać radę.
- Jest! - mama krzyknęła uradowana.
- Jesteś pewna? - spytałam.
Zamiast odpowiedzieć, mama zaczęła ciągnąć za wajchę. Sama nie dają rady, więc wszyscy troje pociągnęliśmy ją na dół.
I miała rację. Decepticony, które zostały wskrzeszone, padły na ziemię - martwe po raz kolejny.
Adam spytał mamę:
- Skąd pani...?
- W tej chwili to nie ważne. - mama machnęła ręką. - Zabieramy się stąd.
Autoboty, które były z nami, ruszyły do wyjścia. Biegliśmy za nimi.
- Dobra robota. - pochwalił nas Bulkhead.
Dotarliśmy do mostka. Wszędzie widziałam żołnierzy. Optimus polecił Autobotom, żeby zajęły się Wiecznym Energonem albo jego resztkami.
Zobaczyłam kilku żołnierzy, którzy leżeli na ziemi i się nie ruszali. Byli martwi.
Ogarnął mnie smutek. Ci ludzie już nie wrócą do swoich rodzin, bo poświęcili życie walcząc z obcymi.
Nie znałam tych żołnierzy, ale mimo wszystko było mi przykro.
Jeden żołnierz powiedział, żebyśmy wsiedli do helikopterów, które ocalały. Zaprowadził nas tam.
Znaleźliśmy się na powierzchni statku. Był jakieś pięćdziesiąt metrów nad ziemią.
Ja, mama i Adam wsiedliśmy do jednego z helikopterów. Był tam Jonathan.
Kiedy nas ujrzał, uśmiechnął się triumfalnie.
- Bitwa skończona. Wygraliśmy.
CZYTASZ
Obcy są wśród nas
FanfictionObcy są wśród nas. Nie widzimy ich, bo potrafią dobrze się kamuflować. Ale musimy wiedzieć, że gdzieś się ukrywają i nas obserwują. Dlatego bądźmy czujni. Nazywam się Chloe Jenkins i chociaż mam dopiero siedemnaście lat, razem z przyjaciółmi walczę...