XIX

971 73 7
                                    

Wyszliśmy ze statku. Otaczała nas pustynia. Była tak duża, że widziałam tylko piasek i jeszcze więcej piasku. Ani śladu życia.
Czekaliśmy na Autoboty. Po jakichś dwóch minutach ujrzałam na niebie statek.
Kiedy maszyna wylądowała, ze środka wyszli po kolei: Optimus Prime, Wheeljack, Bumblebee, Bulkhead, Arcee i Ironhide. Nigdzie nie widziałam Ratcheta. Zapewne monitorował wszystko z mostka.
Zobaczyłam ulgę w oczach Autobotów, gdy mnie ujrzeli. Pewnie myśleli, że będę w gorszym stanie.
Optimus wycelował broń w Megatrona. Reszta Autobotów poszła w jego ślady.
Każdy Decepticon, który był z Megatronem, wymierzył broń w stronę Autobotów.
- Doprawdy, Prime, musisz zachowywać się jak dziecko? - odezwał się Megatron. - Lepiej schowaj tą swoją "maszynę zagłady", bo zrobię krzywdę twojej ludzkiej marionetce.
Optimus, po chwili wahania opuścił broń i gestem pokazał Autobotom, żeby zrobili to samo.
- Oddaj nam Chloe, Megatronie, a obiecuję, że rozejdziemy się bez żadnych komplikacji.
Decepticon zaśmiał się.
- Bez komplikacji, powiadasz? Nie ściągnąłem was tylko po to, żeby zdobyć Wieczny Energon. Po tylu stuleciach wojny i wzajemnej nienawiści chciałbym zobaczyć twoją porażkę, kiedy oddajesz mi to, czego chcę.
- Oddaj nam Chloe. - powtórzył przywódca Autobotów.
- Pamiętasz, jaka była umowa? Ona za Energon. W przeciwnym razie ją zabiję.
- Nie oddawaj mu Energonu. - powiedziałam do Optimusa. Jeśli to zrobi, Megatron będzie miał jeszcze większą władzę. Wtedy i tak zginiemy.
- Odważna jesteś, to ci muszę przyznać. - Megatron podniósł klatkę na wysokość swojej twarzy, żeby mógł mnie lepiej widzieć. - Ale Prime chyba ciebie nie poświęci. Prawda, Optimus?
Ujrzałam w oczach Autobota smutek. Ale powiedział:
- Umowa to umowa.
Po chwili Ironhide podał Optimusowi niewielki fioletowy sześcian. Ten przekazał go Megatronowi. Decepticon patrzył z zaciekawieniem na formułę w swojej dłoni, jakby oceniał czy jest prawdziwa.
- Masz to, co chciałeś. - usłyszałam Optimusa. - Teraz oddaj nam dziewczynę.
- Oczywiście. - powiedział Megatron z uśmiechem. Przekręcił coś na wierzchu mojej klatki. Usłyszałam syk. - Mam nadzieję, że uda wam się ją wyciągnąć, zanim się udusi. - położył moją klatkę na piasku, po czym udał się na swój statek.
- Obiecałeś, że jej nie skrzywdzisz! - krzyknął Bumblebee.
- Obiecałem, że jej nie zabiję. - Megatron był przy samym wejściu. Obejrzał się jeszcze raz. - Nie umrze z mojej ręki. - dodał i zamknął drzwi maszyny.
Optimus już trzymał mnie w rękach. Mój wzrok zaczął się rozmazywać, gdy na niego spojrzałam.
- Staraj się zużywać jak najmniej tlenu. Rób płytkie oddechy.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
Autoboty ruszyły na swój statek. Przywódca Autobotów próbował jakoś otworzyć mój pojemnik, ale na próżno. Był zaplombowany.

Obcy są wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz