Rozdział 14

821 35 1
                                    

- Prawie mnie pocałował – stałyśmy z Emmą przy mojej szafce w szkole. Opowiadałam jej pokrótce moje piątkowe spotkanie z Lukiem, jednocześnie wyjmując z głębi szafki potrzebne mi rzeczy – Ale nie to jest w tym wszystkim najgorsze, wiesz?

- No, a niby co takiego? – moja przyjaciółka opierała się o ścianę metalowych mebli uważnie słuchając tego co mówię.

- Że ja chciałam tego pocałunku, rozumiesz? – szeptałam, by nikt niepożądany nie usłyszał tego co mówię – Chciałam. Kompletnie mi odbiło.

- Po prostu przyznaj, że ten chłopak ci się podoba – spojrzała na mnie ze sceptyczną miną.

- Nie przyznam się, bo tak nie jest – przecież nie przyznam mojej przyjaciółce racji. Luke zaczął mi się podobać, owszem był przystojny i uważałam tak odkąd przyszłam tu do szkoły. Ale nie znałam go od strony, z której mi się pokazał. Potrafił być miły, opiekuńczy i troskliwy. Urzekło mnie to w nim, przynajmniej trochę. Niestety, albo stety bańka pękła w momencie, gdy Ashley wparowała do mojego pokoju – Z resztą, jakie to ma teraz znaczenie, Em? Zainteresował się moją niedoszłą siostrą. Wyobraź sobie, że przyprowadził ją wczoraj do restauracji mojego ojca.

- Prędzej to ona jego tam zaciągnęła, nie zdziwiłabym się. O spójrz, o wilku mowa – korytarzem szedł Luke uwieszony na ramionach Ashley. Blondyn nie odrywał od niej wzroku, z resztą jak inni chłopcy znajdujący się na korytarzu. Ashley ubrana była w nieprzyzwoicie krótką spódniczkę, ledwo zakrywającą pośladki oraz niebotycznie wysokie szpilki. Hemmings przeszedł obok nas bez słowa, czyli mogłam uznać, że wszystko wróciło na stare tory – Czyli już wiemy, że Luke'a nie przyciągnęła jej inteligencja. Jak ona się ubrała – przyjaciółka zrobiła zniesmaczoną minę, a ja zatrzasnęłam z całej siły drzwiczki od szafki.

- Chodźmy już, bo jak jeszcze chwilę na nich popatrzę, to zwymiotuję.

- Zazdrosna jesteś?

- Nawet tak nie żartuj.

- Ja i tak wiem swoje – uśmiechnęła się triumfalnie Emma.

Po drodze do sali spotkałyśmy Michaela. Do dzwonka było jeszcze sporo czasu, więc zatrzymałyśmy się, żeby z nim porozmawiać.

- Cześć dziewczęta, jak tam po weekendzie? – nasz przyjaciel wyglądał, jakby jakieś pięć minut temu wstał z łóżka. Miał rozczochrane i sterczące w każdą możliwą stronę włosy i podkrążone oczy.

- Cass prawie całowała się z Lukiem – od razu wypaliła przyjaciółka.

- Jak to prawie? – zainteresował się Mike.

- Ashley im przeszkodziła, a na koniec Hemmings i tak wybrał nie tą siostrę co potrzeba – Clifford podrapał się po czole.

- Jaki z niego idiota – ciężko westchnął chłopak – Jest moim kumplem, ale czasem mam wrażenie, że zamiast głowy używa do myślenia zupełnie innej części ciała.

- Mike, przestań. To obrzydliwe – wykrzywiłam się – Ale twój weekend musiał być niezwykle udany.

- Oj tak, zaszalałem trochę z Ashtonem. Aaa, kazał cię pozdrowić – uśmiechnęłam się jedynie w odpowiedzi.

- Jest coś o czym chcę wam jeszcze powiedzieć – postanowiłam zmienić temat.

- Zamieniamy się w słuch.

- Powiedziałam o wszystkim ojcu, wiecie o macosze i pokazałam mu te zdjęcia – chcąc podtrzymać napięcie starałam się zachować powagę.

- I jaka była jego reakcja? – zapytał niepewnie Mike.

Stalker || L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz