Następnego dnia odrobinę mi się zaspało do szkoły. Na szczęście byłam umówiona z Michaelem, że po mnie podjedzie, nie zmieniało to jednak faktu, że nie miałam dużo czasu na ogarnięcie się. Szybko się ubrałam i pobiegłam do łazienki umyć zęby i się odrobinę umalować. Nadal nie wyglądałam najlepiej po weekendowych wydarzeniach.
Do kuchni wpadłam jak burza, czym zdziwiłam ojca, który spokojnie przygotowywał kanapki na śniadanie. Aby nie wdawać się z nim w zbędne dyskusje poinformowałam go krótko, że zaspałam i za chwilę będzie po mnie Mike. Wypiłam duszkiem szklankę soku pomarańczowego i wzięłam jabłko z misy stojącej na blacie, by coś przegryźć po drodze do szkoły. W biegu założyłam trampki i wybiegłam z domu, bo przyjaciel już czekał na podjeździe.
- Co ty maraton przed chwilą przebiegłaś? - zażartował, kiedy zajęłam miejsce pasażera w samochodzie i zapinałam pasy.
- Prawie - odetchnęłam - Zaspałam. Naprawdę nie wiem, jak to się stało.
- A jak się dzisiaj czujesz? - szybko zmienił temat.
- Dobrze - ugryzłam kawałek owocu i miałam nadzieję, że Michael nie zobaczy, że nie powiedziałam mu do końca prawdy. Ciągle przytłaczała mnie wczorajsza sytuacja z macochą. Wiedziałam, jakie zdanie o niej ma mój przyjaciel i nie pochwalał tego, że byłam na każde jej zawołanie. Być może ucieszyłby się z powodu mojego chwilowego buntu, ale nie wiedziałam, jak zareagowałby na to, że mnie uderzyła.
- Na pewno? - zapytał i szybko na mnie zerknął - Twoja mina mówi co innego - przed nim nic się nie ukryje.
- Tak, na pewno. Musiałam się po prostu nie końca wyspać - postanowiłam skłamać.
- Mhm - pokiwał głową, wiedziałam, że mi nie uwierzył, ale byłam mu wdzięczna, że dłużej nie drążył tematu.
Ledwo dojechaliśmy na szkolny parking, a już w naszym kierunku biegła Emma. A odkąd wysiadłam mogłam usłyszeć jak się wydziera na pół parkingu. Pomijam fakt, że było tam pełno ludzi.
- Cassie, tak mi przykro! Gdybym wiedziała... - czułam, że robię się cała czerwona na twarzy, bo kilka osób odwróciło się w moim kierunku. Kiedy moja przyjaciółka była już bliżej, Michael postanowił ją uciszyć. Chyba widział jak bardzo czuję się zażenowana całą tą sytuacją.
- Em, mogłabyś być bardziej dyskretna - skarcił ją wzrokiem - Nie trzeba informować o tym od razu całej szkoły. Brunetka zatrzymała się przy Mike'a samochodzie i rozejrzała się dookoła.
- No tak, faktycznie, wybaczcie - zrobiło jej się głupio - Naprawdę mi przykro, że nie byłam wtedy przy tobie - przytuliła mnie mocno - Ashton nam wszystko opowiedział, kiedy z Calumem zeszliśmy z... kiedy nas znalazł - szybko się poprawiła, a ja zachichotałam. Można było się domyślić, gdzie przepadli i po co.
- Nic się nie stało - odpowiedziałam - Na szczęście Luke pojawił się w odpowiednim momencie - spuściłam wzrok na ziemię i zaczęłam się bawić leżącym tam kamykiem.
- Luke? - zdziwiła się przyjaciółka - Ten Luke? - pokiwałam lekko głową - Tego nie wiedziałam. Powinnaś mu podziękować.
- Już to zrobiłam - Emma otworzyła usta ze zdziwienia i chyba nie bardzo wiedziała co ma powiedzieć. Michael zarechotał widząc jej minę.
- Dziwny masz wyraz twarzy, kiedy nie jesteś wtajemniczona we wszystkie szczegóły - powiedział, a Em spiorunowała go wzrokiem, ten tylko wzruszył ramionami - Ja uciekam do siebie na lekcje, widzimy się na stołówce - Michael jest w wieku moim i Emmy, ale niestety nie chodzi z nami do jednej klasy, a szkoda, bo byłoby odrobinę weselej.
CZYTASZ
Stalker || L.H. ✔
Fanfiction18.03.2017 #885 w ff 26.03.2017 #780 w ff Jak smsy od nieznajomego zmienią życie osiemnastoletniej Cassandry? Co się stanie, kiedy dziewczyna dowie się kto jest jej stalkerem? Okładka: oneyellowbee