Babski wieczór postanowiłyśmy spędzić u Emmy. Czułam się już całkiem dobrze, więc wyjście z domu uznałam za jak najbardziej wskazane. Bardzo doceniam babci troskę i zaangażowanie w starania się, bym szybko powróciła do zdrowia. Jednak odpoczynek od pytań typu: jak się czujesz?, zdecydowanie przyda mi się. W sumie chyba każda babcia bywa taka nadopiekuńcza.
Rodzice mojej przyjaciółki są bardzo w porządku, lubię ich, z resztą z wzajemnością. Spędzanie czasu w ich towarzystwie to przyjemność. Traktują mnie jak drugą córkę.
Mama Emmy jest księgową. Ubiera się w bardzo elegancki sposób. Nigdy nie widziałam jej w prostych dżinsach, nie wspominając już o dresach. Patrząc na styl ubierania Emmy i jej mamy, ciężko byłoby stwierdzić, że to matka i córka. Jednak nie da się ukryć między nimi pokrewieństwa. Są bardzo do siebie podobne. Ciemna karnacja, długie brązowe włosy, to ich znak rozpoznawczy. Mimo ogromnego podobieństwa, pani Brown ma oczy w kolorze zieleni.
Z kolei pan Brown, tata Emmy z zawodu jest weterynarzem. Prowadzi w naszym miasteczku niedużą klinikę dla zwierząt. Kształt i kolor oczu mężczyzny są identyczne, jak Emmy. Wąskie i brązowe. Buzię mężczyzny zaczynają pokrywać zmarszczki, a w ciemnych włosach da się zauważyć siwe pasma.
Po przywitaniu się z rodzicami przyjaciółki, skierowałyśmy się do Emmy pokoju na górę. Pomieszczenie, w którym się znalazłyśmy jest dość przestronne. Pod oknem stoi duże biurko w kolorze czarnym. Zaraz po lewej stronie obok biurka jest rozkładana kanapa, która w nocy służy jako łóżko. Przy kanapie postawiona jest prosta, wysoka lampa. Naprzeciwko kanapy znajduje się nieduży, prostokątny stolik, a po jego obydwóch stronach ustawione są miękkie pufy. Na ścianie naprzeciwko łózka stoi jeszcze meblościanka, na której poustawiane są przeróżne bibeloty i ramki ze zdjęciami. Na środku pokoju leży okrągły, puchaty dywan w białym kolorze. Całość urządzona jest w bardzo dziewczęcym stylu, co moim zdaniem do Emmy wcale nie pasuje.
Od razu zajęłam miejsce na jednej z puf. Chciałam pomóc Emmie przynieść kieliszki i miski z przekąskami, jednak ta się uparła, że nie i koniec. Pozostało mi, więc pokornie czekać, aż wróci. Na szczęście nie siedziałam długo osamotniona. Weszła do pokoju z tacą wypełnioną po brzegi samym niezdrowym jedzeniem. Chipsy, żelki, ciastka, cukierki.
- Będziemy mogły sobie zamówić później jeszcze pizzę – powiedziała uradowana, rozkładając jednocześnie przyniesione smakołyki na stoliku.
Pomyślałam jedynie, że jeśli tak dalej pójdzie, to rano się od niej wytoczę, jak jakaś kulka.
Wyjęła jeszcze z barku butelkę naszego ulubionego słodkiego, czerwonego wina i usiadła na drugiej pufie. Od razu wzięła się za odkorkowanie trunku i rozlanie nam go do kieliszków.
- To napijmy się za spotkanie, bez facetów – zaśmiałam się i stuknęłyśmy się kieliszkami.
- Za spotkanie – dodała przyjaciółka. Upiłam niewielką ilość wina z kieliszka i odstawiłam na stół. Em zrobiła dokładnie to samo.
- Więc – zaczęła poważnie i stanowczo, zakładając nogę na nogę. Oznaczało to poważną rozmowę – Opowiadaj.
- Co niby mam opowiadać, Em? – zadałam pytanie, które w zasadzie było retoryczne, ponieważ doskonale wiedziałam, co przyjaciółka miała na myśli.
- O Luke'u – wywróciła oczyma – Przecież wiesz, że o to mi chodzi. Co się z wami dzieje?
- Właśnie o to chodzi, że nic się nie dzieje, Emmo – wzruszyłam bezradnie ramionami i sięgnęłam po kieliszek z alkoholem. Wzięłam dość spory łyk, mimo słodyczy, poczułam lekkie pieczenie w przełyku – Chciałam, żeby się zdeklarował. Chciałam mieć jasną sytuację, że spotyka się ze mną na poważnie – oderwałam wzrok od trzymanego w dłoniach kieliszka i spojrzałam na Emmę. Patrzyła na mnie ze zmartwioną miną – Nie muszę ci chyba mówić, że od tego czasu go nie zobaczyłam, nawet się nie odezwał – dodałam.
CZYTASZ
Stalker || L.H. ✔
Fanfiction18.03.2017 #885 w ff 26.03.2017 #780 w ff Jak smsy od nieznajomego zmienią życie osiemnastoletniej Cassandry? Co się stanie, kiedy dziewczyna dowie się kto jest jej stalkerem? Okładka: oneyellowbee