Rozdział 16

887 34 6
                                    

Nadszedł tak bardzo przeze mnie nie wyczekiwany piątek. Mimo nalegań Michaela nie podjęłam żadnej decyzji w sprawie dzisiejszej imprezy u Ashtona. Naprawdę nie miałam ochoty wracać do miejsca, w którym spotkały mnie bardzo nieprzyjemne rzeczy.

Od wydarzeń na stołówce sprawnie udawało mi się unikać Luke'a i Ashley. Nie miałam ochoty oglądać ani jej, a tym bardziej jego. Obecnie długą przerwę postanowiłam wyjątkowo spędzić w bibliotece, aby mieć odrobinę świętego spokoju i znaleźć jakąś interesującą książkę, przy której mogłabym spędzić weekend. Sobotę i niedzielę planowałam przesiedzieć w domu i odpocząć, ponieważ ojciec ustalił z babcią, że praca w mojej obecnej sytuacji będzie mi już niepotrzebna.

Miałam ogromny problem z wyborem książki do wypożyczenia. Było tyle pozycji, po które chciałabym sięgnąć, ale niestety od zawsze byłam dość niezdecydowaną osobą. Moje poszukiwania przerwały wibracje telefonu, sygnalizujące nadejście wiadomości tekstowej. Na widok nadawcy lekko się zdziwiłam, ale z drugiej strony ucieszyłam się, że postanowił się odezwać.

Stalker: od kilku dni nie widziałem cię w szkole. Jesteś chora?

Ja: proszę, proszę. mamy jakieś święto o którym nie wiem?

Odrobina złośliwości jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Stalker: tzn?

Ja: nie pisałeś prawie tydzień.

Stalker: było mi głupio za tamte żarty

Stalker: nie byłem wtedy w najlepszym nastroju

Ja: uwierz, ja też nie byłam

Ja: i słusznie, że ci głupio. nadal jestem na ciebie za nie zła

Stalker: wybacz. Poza tym trochę mi brakowało pisania smsów z tobą

Uśmiechnęłam się mimo woli, odczytując treść tej wiadomości. Ale byłam konsekwentna, w końcu nie musiał wiedzieć, że jego smsy wywoływały uśmiech na mojej twarzy.

Ja: powiedzmy, że ci wierzę

Stalker: naprawdę.

Stalker: to czemu nie ma cię w szkole?

Ja: jestem, po prostu unikam Hemmingsa

Ja: jak widać skutecznie, skoro nawet ty mnie nie widziałeś

Stalker: czemu go unikasz?

Przez chwilę zastanowiłam się, czy napisać anonimowi prawdę. W sumie co mi szkodziło?

Ja: bo mnie pocałował

Stalker: ostatnio tego chciałaś podobno

Ja: tak, zgadza się

Ja: ale to było przed tym nim zaczął spotykać się z moją niedoszłą siostrą

Ja: nie chcę, żeby znów mi namieszał w głowie

Z gapienia się na ekran telefonu wyrwał mnie dzwonek na lekcję. Świetnie, nie wybrałam nic interesującego. Szybkim krokiem udałam się do klasy, a w między czasie w ręku zawibrował telefon.

Stalker: wybierasz się dziś na imprezę do Irwina?

Ja: rozumiem, że ty też tam będziesz?

Stalker || L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz