Rozdział 5

426 37 0
                                    

W następny piątek dziewczyny, jak zawsze, szły w stronę przystanku. Inez, jak codziennie, towarzyszyła ruda wiewiórka, którą Weronica ze śmiechem nazywała Reddie. Jednak po chwili brunetka zatrzymała się gwałtownie i przyłożyła rękę do szyi.

-Coś się stało?- spytała zaniepokojona zachowaniem nowej przyjaciółki Wera.

-N-nic ale... chyba zostawiłam w domu coś ważnego... bez tego nigdzie nie idę!- zawołała Inez i zaczęła biec w przeciwnym kierunku.

-Za-Zaczekaj! Pomogę ci szukać!- krzyknęła za nią Wera i ruszyła w tę samą stronę. Gdzie on jest? Nigdy go nie ściągałam... Musiał mi się zerwać... Przez te myśli w oczach Inez pojawiły się łzy. Talizman, który jej babcia znalazła przy niej tego dnia. Zwykły naszyjnik z kamieniem w kolorze oczu Inez, który miała ze sobą od dnia, kiedy miała iść do gimnazjum. Wtedy też dowiedziała się, że nie jest spokrewniona z osobą, której najbardziej ufała. Inez biegła, płacząc, i wspominała tamten okres.

-Iiiineeeez!!- Kiedy usłyszała swoje imię, powoli się zatrzymała i spojrzała w stronę szatynki. Ta biegła z lekkim uśmiechem, trzymając coś w dłoni. Wiedziałam. Moja umiejętność nigdy się nie myli. Dobrze, że przynajmniej wiedziałam, czego szukać. Pomyślała, wręczając biżuterię Inez.

-Reddie musiała go zahaczyć łapką. Wszystko w porządku?- Inez uśmiechnęła się, widząc zgubę, i szybko założyła naszyjnik na szyję.

-Dziękuję. Jest dla mnie bardzo ważny.- Po czym spojrzała na zegarek w komórce.- O nie. Nie zdążymy na autobus. Tak bardzo przepraszam - powiedziała nastolatka i skruszona pochyliła głowę.

-Nic się nie stało. Cieszę się, że mogłam ci jakoś pomóc. A szkoła nie ucieknie. Chyba nic się nie stanie, jak raz nie pójdziesz do szkoły, nie?- Wera uśmiechnęła się szeroko.

-Czy ty namawiasz mnie do wagarów? - zapytała z udawaną złością Inez i po chwili obie już się śmiały.

-To jak chcesz spędzić ten dzień? - zapytała Inez z ciekawością.

-Mam jeden pomysł, ale liczę, że się za to na mnie nie obrazisz...- Widząc pytające spojrzenie Inez, Wera kontynuowała.- Za schodami na dach w twoim pokoju zauważyłam czarny pokrowiec i zastanawiałam się, co jest w środku... Jeśli nie chcesz, nie musisz...- Jednak Inez przerwała jej tylko z lekkim uśmiechem.

-Pokażę ci. Jednak nie robiłam tego od ponad 8 miesięcy, więc musisz być przygotowana na wszystko.- Weronica pokiwała głową i obie ruszyły w stronę domu. Tam szybkim krokiem udały się na poddasze, skąd zabrały instrument i poszły na dach. Dzień, jak przystało na początek lata, był dość ciepły. Inez wyjęła z pokrowca niebieską, opalaną gitarę i zaczęła ją stroić. Nicki wpatrywała się w nią z podziwem. Ciekawe gdzie się tego wszystkiego nauczyła. Dzięki temu naszyjnikowi jestem pewna, że to ona. Teraz muszę jej o tym powiedzieć i ją zabrać... Rozmyślania przerwał jej wzrok Inez.

-Mówiłaś coś?

-Nie.. Zastanawiałam się tylko, o czym tak intensywnie myślisz, że aż zrobiła ci się zmarszczka na nosie.- Wera dopiero teraz zauważyła, że jej towarzyszka ma związane włosy w koka. - Przepraszam. To nic ważnego. Gotowa?

-Tak, ale nie obiecuje, że to będzie jakieś cudo - mówiąc to, Inez poprawiła ustawienie gitary i zaczęła powoli grać. Melodia była delikatna, jednak jej przekaz był dość wyraźny. Wera zamknęła oczy i zaczęła się lekko kiwać. Jednak po chwili niespodziewanie je otworzyła. Spowodował to cichy głos Inez.

- „Give me love like never before
'Cause lately I've been craving more
And it's been awhile but I still feel the same
Maybe I should let you go
You know I'll fight my corner
And that tonight I'll call ya
After my blood is drowning in alcohol
No, I just wanna hold ya"*

Jednak największym zdziwieniem dla Wery było to, że dziewczyna śpiewała i grała z zamkniętymi oczami. Jakby robiła to od zawsze. Po chwili głos Inez ucichł, a piosenka się skończyła. Weronica nie mogła wyjść z podziwu.

-Pięknie. Masz naprawdę piękny głos.- Inez, słysząc tę pochwałę, lekko się zarumieniła. Dobra. Czas jej powiedzieć. - Inez... bo ja muszę ci o czymś powiedzieć...

-No?

-Pamiętasz, jak mi pokazałaś taką książkę dla dzieci, którą babcia ci czytała?

-Nooo pamiętam. Znam ją na pamięć, bo czytała mi to codziennie. A czemu pytasz?

-Bo... - To ty jesteś jej bohaterką? Nie, nie mogę jej tego powiedzieć. - Nie, już nie ważne. Patrz, tam coś błysnęło.- Nowa przyjaciółka Inez wskazała dłonią w stronę lasu, skąd faktycznie nastolatka mogła zauważyć dziwnie odbijające się promienie. - Co tam jest?

-Cóż – zaczęła nieco zdziwiona Inez.- Kawałek od tego miejsca jest jezioro, jednak ono świeci inaczej, spójrz.- I faktycznie. Promienie delikatnie odbijały się od tafli małego jeziorka, nie rażąc w oczy.

-Więc...

-Nie wiem.

-Pójdziemy to sprawdzić? - zapytała z nadzieją Nicki, licząc, że ta wyprawa sprawi, że brunetka zapomni o wcześniejszej rozmowie.

-Oczywiście. Jestem równie ciekawa co ty.- Jednak gdyby Weronica wiedziała, co się stanie niedługo po ich zejściu z dachu, nigdy by nie proponowała, by poszły w las sprawdzić dziwne światło. Albo przynajmniej wyjaśniłaby wszystko Inez. Jednak było już za późno.

*************************************************************************************


*Ed Sheeran - Give me love

Jak się podoba? Akcja w końcu nabiera tempa :)

=^.^=

LiliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz