Spojrzała na oświetlone miasto z góry. Stała na pagórku niedaleko, dlatego mogła wszystko dokładnie zapamiętać.
-Pięknie tu- szepnęła, żebynie zakłócić magicznej chwili. Nie czekając zbyt długo, ruszyła przed siebie wkierunku małych światełek latarni, które oświetlały całe Lunat. Jednak nieśpieszyła się. Dopiero rano mogła próbować szukać księżniczki i była tegoświadoma. Jednak chciała zobaczyć świat ludzi w ciągu dnia, jak również nocą. Pragnęłatego, odkąd usłyszała o innym świecie, w którym mieszkali ludzie. Istoty takpodobne do elfów, a jednak tak odmienne. Renna marzyła o tym od lat. Dlatego,kiedy już weszła do miasta, postanowiła, że zapamięta każdy szczegół, by mócpotem to narysować, jak wróci do domu. Kolorowe szyldy, pełno świateł, muzyka,wydobywająca się z niewiadomych przedmiotów. Elfka wiedziała, że ich światy sięróżnią, lecz nie spodziewała się takiej różnicy. Szła środkiem ulicy, chłonącwszystko. W końcu zrobiło się naprawdę późno, dlatego Renna udała się w stronębudynku z napisem hotel, gdzie na szczęście udało jej się znaleźć dość tanipokój. Weszła do wynajętego pomieszczenia i rzuciła się na łóżko. Nie myślałanawet o przebraniu się w piżamę, w końcu, oprócz kamienia, drobniaków i kilkuwskazówek od brata, nie wzięła niczego. Dlatego ściągnęła tylko średnio wygodneszorty i od razu zakopała się pod pościel. -Ale łóżka mają tutaj podobne.-Zaśmiała się ze swojej uwagi i zasnęła, nawet nie zauważając, kiedy.
Wrócili do domu o dość późnej porze, dlatego nie zdziwili się, widząc zatroskaną twarz własnej rodzicielki.
-Gdzie byliście? Nawet nie raczyliście odpisać czy zadzwonić. Martwiliśmy się z tatą.
-Wiem, że się martwiliście. Przepraszamy. Myśleliśmy, że uda się nam wrócić szybciej.- Kobieta tylko westchnęła, słysząc tłumaczenie syna.
-Naprawdę mogliście sięodezwać. Co ja z wami mam.- Kobieta pokręciła zrezygnowana głową. Uśmiechnęłasię delikatnie do swoich dzieci i udała się do kuchni. Rodzeństwo w tym czasieudało się do swoich pokoi, by przemyśleć dokładnie wydarzenia z minionego dnia.Alex czuła się winna zniknięciu przyjaciółki i miała wrażenie, że to jej wina,że to ona nie powstrzymała Inez. Natomiast Mike zastanawiał się, gdzie możeznajdować się niebieskooka. Szukał wrogów, którzy chcieliby krzywdy dlanastolatki i rozważał, jak mogą jej pomóc. W końcu rodzeństwo zasnęło, wgłowach mając tylko nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży.
Następnego dnia wstała dość wcześnie, pomimo niewielkiej ilości snu. Oddała klucz i ruszyła na miasto. W pobliskim sklepie zakupiła sobie śniadanie i ruszyła na poszukiwanie elfiej księżniczki. Chodziła po całym mieście, szukając choćby jakiegoś śladu. W lustrze w pokoju już zauważyła, że wygląda odrobinę inaczej niż w świecie elfów, jednak nie zraziło jej to do kontynuowania poszukiwań. W końcu mam czas do północy. Nie zamierzam zmarnować ani chwili i nacieszyć się tą krótką wycieczką. Poprawiła swój jasny warkocz i ruszyła na obrzeża miasta. Tam, według wskazówek Edlina, miała mieszkać Lilia. Szła powoli, jednak nie przesadzała. Wiedziała, że przybyła do Lunat z misją i nie zamierzała jej porzucić. Zwłaszcza, że pojawił się nowy przeciwnik. Powoli zbliżała się do lasu, jednak odczuwała lekki niepokój. Nie wiedziała czym mógł być powodowany, w końcu ten las był tak podobny do tych, otaczających Lilianicę. W końcu weszła między drzewa i odetchnęła z ulgą. Ruszyła przez siebie lekko wydeptaną ścieżką. Szła przed chwilę i w końcu dotarła na polankę. Znajdowało się tam małe jeziorko. Pięknie. Gdyby nie to, że jestem pewna, że przeszłam przez zasłonę, to powiedziałabym, że to na pewno kraina elfów. Rozglądała się dookoła, zafascynowana widokiem. Po jakimś czasie znowu zaczęła iść. Mam czas do północy, jednak Edlin pewnie będzie się martwił, im dłużej tu będę. Szybko wykonam zadanie, trochę pozwiedzam i wrócę, żeby nikt się nie zorientował. Nie zauważyła nawet, kiedy była w pobliżu domku. Chciała już podejść, jednak zauważyła dwójkę nastolatków, idących ścieżką. Skryła się za najbliższym drzewem i przysłuchiwała się ich rozmowie. W końcu rodzeństwo, jak wywnioskowała, zapukało do drzwi i zostało wpuszczone przez starszą kobietę. Renna szybko przebiegła pod okno w kuchni, które było uchylone, żeby wychwycić choć urywki ich rozmowy.
-Proszę pani. I co teraz?
-Usiądźcie, zrobię wam herbaty i spróbujemy to wszystko sobie poukładać.- Nastolatka usłyszała szmer odsuwanych krzeseł, krzątaninę w kuchni oraz przygotowanie wody na herbatę. Kim jest ta kobieta? I o co tu chodzi? Nastolatki zwykle przychodzą do innych a nie do starszych osób. Poza tym to jest dom, gdzie powinna być księżniczka. Co tu się wyrabia? Jej myśli przerwał gwizd czajnika oraz stukanie kubków. Skupiła się na wypowiadanych słowach.
-Wiecie, myślałam długo nad tym wszystkim i chyba musimy faktycznie założyć porwanie.
-Przez czarne elfy?
-Tak.- Przed oczami Renny pojawiły się mroczki. Podejrzenia Edlina były słuszne. Jednak się spóźniliśmy. Czarne elfy już położyły swoje łapska na księżniczce. I co ja teraz powiem królowej? Jęknęła cicho z bezsilności.
-To co teraz mamy zrobić? Nie wiemy nic o tych elfach, do tego Inez może być po drugiej stronie zasłony.
-Jest osoba, która może nam pomóc. Żeby przejść przez zasłonę potrzebujemy kryształu, a tak się składa, że ktoś z tu obecnych go ma.- Renna, słysząc to stwierdzenie, znacznie się skuliła.- Wejdź do domu, dziecko. Nie będziemy rozmawiać przecież przez okno, to nie przystoi gospodyni.- Nastolatka, lekko zarumieniona, ruszyła w stronę drzwi. Kiedy przeszła przez próg, zauważyła zdziwienie na twarzy nastolatków oraz lekki uśmiech kobiety.
-Skąd pani wiedziała, że tam jestem?
-Sama jestem elfem, słonko. Poza tym, kiedy się skradasz, powinnaś uważać na reakcje swojego organizmu. Każde westchnięcie może cię zdradzić.- Elfka opuściła delikatnie głowę.
-Księżniczka naprawdę została porwana?
-Niestety. To jedyne wyjście, które możemy założyć. Musimy poinformować Soran o kilku ważnych aspektach.- Renna pokiwała powoli głową, wyciągając z kieszeni kryształ.
-Rozumiem. Czyli Edlin miał rację. W takim razie nie mam innego wyjścia, jak zabrać was za zasłonę i dostarczyć przed obliczę królowej.
-Nas?!- krzyknęła blondynka siedząca przy stole. Jej duże, miodowe oczy wyrażały zdumienie.
-Owszem. Edlin mówił mi, że w razie kłopotów mam znaleźć ciebie. Więc znalazłam. A z tego co wiem, to pani- tu spojrzała na staruszkę- chciałaby osobiście porozmawiać z królową. Dlatego zabiorę całą waszą trójkę. Na miejscu będziemy musieli wymyślić, co dalej.- Milczący do tej pory Mike podniósł delikatnie głowę.
-Czy... Z Inez będzie wszystko dobrze?
-To zależy- powiedziała elfka, obrysowując kryształem ramę drzwi.
-Od czego?- Kiedy przejście się otworzyło, nastolatka spojrzała przeszywająco na niego.
-Od tego, ile mamy czasu i czy nie przyjdziemy za późno.- Chłopak pokiwał głową w zrozumieniu i razem z siostrą przeszedł przez zasłonę.
-Pani doskonale wie, gdzie jej szukać, prawda?
-Domyślam się. Jednak to Soran musi zdecydować. Ponieważ jej wojna właśnie przeistacza się w wojnę międzyrasową.
-Rozumiem.- Renna przetarła szybko oczy i zniknęła w portalu zaraz za kobietą. Nie może się jej nic stać! Jest księżniczką! Jest elfem! Jest... moją przyjaciółką...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Yuuri =^.^=
CZYTASZ
Lilia
Fantasy"- Inez. Cieszę się, że mogłam to zobaczyć, jednak nadal nic nie rozumiem. -Ja też nie rozumiałam. Jednak potem się okazało, że może istnieć inny świat, w którym żyje inna rasa i w której my również jesteśmy inni." Losy dziewczyny, która nagle odkr...