Rozdział 3

10 2 0
                                    

Czuła obejmujące ciało zimno. Jednak nie było to zimno, jak wtedy gdy bawiła się z Alex czy z babcią na śniegu. TO był przyszywający ciało chłód, który, jak czuła, zamraża powoli jej kości i narządy. Spróbowała się wydostać, jednak lód był naprawdę mocny.

- Jak widzisz moja moc jest również inna niż moc wszystkich ze szlachetnego elfiego rodu. To, że nie władam mocą powietrza jak twoja matka, jest za równo błogosławieństwem jak i klątwą. Jej dobre strony to przede wszystkim to, że moc mojej siostry nie niweluje mojej własnej. Kiedy dwa takie same żywioły stykają się ze sobą to wzajemnie się niwelują w pewnym stopniu. Dlatego szkody, które mogłabym jej wyrządzić byłyby mniejsze, gdyby doszło do starcia między nami. – Kobieta uśmiechnęła się delikatnie, jednak nie był to objaw szczęścia. Nastolatka nie wiedziała co dokładnie siedzi w głowie ciotki, dlatego postanowiła wysłuchać jej historii i wyciągnąć wnioski. To nie czuła strachu, wręcz przeciwnie. Gdyby nie lód trzęsłyby jej się dłonie i kolana. Jednak nie pozwalała sobie na pokazanie słabości jaką był strach. Jeszcze nie teraz. – Jednak odmienna moc oraz wygląd skądś musiały się wziąć. Otóż moja matka nie była zawsze taka wspaniała, jak wszyscy by sądzili. W końcu znudziła się swoim mężem i postanowiła oddać się rozkoszy w ramionach innego mężczyzny. Cóż i tak oto zostałam poczęta. Białe włosy, prawe oko w odcieniu lodu oraz właśnie taka moc – to wszystko odziedziczyłam po moim ojcu. Oh i oczywiście nieco krótsze uszy, ponieważ ów mężczyzna był człowiekiem. Król wybaczył królowej zdradę i przyjął mnie jak własną córkę, co również było przekazane do opinii publicznej. Jednak ja i moja młodsza siostra znałyśmy prawdę. Jednak nie samo zmieszanie mojej krwi sprawiło, że pałam do Soran nienawiścią. Zaczęło się od momentu, kiedy nie dostałam daru. Otrzymałam go dopiero w dniu szesnastych urodzin mojej siostry. Jak uważasz, byłam szczęśliwa z tego powodu? Później Soran zaczęła mnie nienawidzić, związała się z mężczyzną, którego kochałam i zajęła miejsce na tronie, które było moim marzeniem. I, według ciebie, powinnam być jej wdzięczna za to wszystko? – Kolejna pytanie w stronę dziewczyny pozwoliło jej zrozumieć jak bardzo samotna czuła się stojąca przed nią kobieta. Najpierw straciła siostrę, potem ukochanego, marzenia. Została ośmieszona w momencie, kiedy nie dostała daru, kiedy powinna a w dniu urodzin siostry. Całe późniejsze życie pewnie żyła w jej cieniu. Kobieta widocznie czując co nastolatka chce jej powiedzieć, tylko prychnęła. – Nawet nie próbuj mi współczuć. Nie oczekuję tego od Ciebie i nie po to opowiedziałam Ci tę historię. – Na twarzy Aleas pojawił się gniew. Inez poczuła przypływ strachu. – Postanowiłam Ci to powiedzieć, bo każdemu przed śmiercią należy się wiedza za co umiera. A ty umrzesz za błędy swojej rasy. Jak przystało na księżniczkę. –Kobieta uśmiechnęła się wrednie i powoli wstała zza biurka.

-Czyli planujesz zabić mnie za swoją samotność? Za to, że moja mama nie chciała zaakceptować, że jesteś półkrwi oraz że Cię upokorzyła na wiele sposobów? Naprawdę uważasz to za najlepszy sposób?

-Wiesz jak wygląda długość życia elfów? Oczywiście, że nie bo nie spędziłaś z nimi tyle czasu co ja. Jednak na pewno zauważyłaś stosunkowo młody wygląd twojej matki? Mogę Ci zagwarantować, że ma przynajmniej dwa- trzy razy więcej lat niż to jak wygląda. Jestem od niej starsza o dwa lata. Miałam wystarczająco dużo czasu, żeby przemyśleć co chcę zrobić. Doszłam do wniosku, że zabicie jej będzie okazaniem jej nadmiaru łaski. Chciałam, żeby cierpiała i będzie cierpieć. Już raz Cię straciła. Tym razem będzie świadkiem jak jej córka umiera przez nią. Jednak spokojnie nie zabiję Cię od razu. – Kobieta wybrała numer z telefonu, który stał na biurku. – Zabierz ją.- Już po chwili w pomieszczeniu pojawił się Niwre. Ta kobieta jest tak bardzo samotna, że to aż smutne. W głowie Inez pojawiła się ta myśl gdy już wyszła z gabinetu. Postanowiła, że spróbuje jej pomóc za wszelką cenę. Dopiero po chwili spostrzegła, że cały lód, którym była pokryta zmienił się w lodowe kajdanki, co ją zdziwiło, przecież kobieta nie użyła nawet palca, żeby cokolwiek zminić.

-Jej Wysokość długo trenowała opanowanie swoich mocy. – Powiedział blondyn widząc zdziwienie na twarzy Lilii. – Wiem to od mojego mistrza, męża Jej Wysokości. Niestety zginął na misji, kiedy po raz pierwszy miał Cię porwać. –W głowie niebieskowłosej pojawiło się wspomnienie twarzy Noveda. – Dlatego potrafi już nią władać prawie perfekcyjnie. Dlatego jeśli podejmiesz walkę z nią nie będzie Ci łatwo.

-Czemu mi o tym mówisz? Przecież jesteś jej podwładnym a ja jestem widocznie jej wrogiem.

-Ostrzegam Cię przed podjęciem głupiego kroku. Nie rzucaj się na nią jeżeli nie przygotujesz sobie jakiegoś planu inaczej od razu zginiesz.

-Ale... Niwre dlaczego mi pomagasz? – Chłopak wzruszył ramionami i wprowadził nastolatkę do celi. Nawet nie zauważyłam kiedy minęła cała droga.

-Po prostu nie wydajesz się zła, tak jak Jej Wysokość Cię przedstawiała. Poza tym kiedyś chciałbym się dowiedzieć jak zginął mój mistrz i czy faktycznie był takim tchórzem jak Królowa mówi.

-Dobrze, opowiem Ci.





-Mam tylko nadzieję, że im się uda i nic jej nie będzie.

-Soran, mimo że to jeszcze dzieci, są wyjątkowo zdolne. Wszyscy, których wytypowałyśmy, należą do Zdolnych oprócz tej dwójki ludzi. Poradzą sobie. – Navy, mimo niechęci do królowej postanowiła zostać przy niej i podnieść ją na duchu. – Poza tym dlaczego nadal pałasz taką nienawiścią do siostry. Przecież mi nie wmówisz, że chodzi wyłącznie o jej krew.

-To co czuje to nie nienawiść. Jednak to ona jako pierwsza zdobyła serce Reina. Poza tym mimo tego, kim była ojciec kochał ją bardziej niż mnie. – Kobieta westchnęła i przymknęła oczy.

-Myślę, że obie miałyście ciężko. Czasami spotykałam ją jak ćwiczyła. Chciała byś ją dostrzegła.

-Wcale nie! Chciała się popisać, żeby zdobyć poparcie rodziców i Reina.

-Doskonale wiesz, że to nieprawda. Byłaś z nią zawsze pomimo tego, że nie była czysto krwista. To na Twoim uznaniu najbardziej jej zależało. A Ty ją odtrąciłaś, jeszcze nienawidziłaś wszystko co nie było czystej krwi łącznie z ludźmi, zabrałaś jej koronę, mężczyznę, uznanie rodziców i sprawiłaś, że reszta też ją odtrąciła przez jej inność. Przemyśl to sobie, Soran. Jeżeli nie ze względu na swoją siostrę, to ze względu na swoją córkę. Ona również żyła jako człowiek, ona również jest inna. Stoi przed naprawdę ciężkim zadaniem. Jak myślisz czy jeśli się dowie o Twoich uczuciach do ludzi, przestanie się wahać przed wypełnieniem przepowiedni? Skąd. Będzie chciała spełnić Twoje oczekiwania. Przemyśl to. – Navy wstała i udała się do swojej komnaty zostawiając królową samą z własnymi myślami.






Yuuri =^.^=

LiliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz