Ruszyła za przyjaciółką. Ta zdawała się w ogóle nie zważać na otoczenie. Po chwili brązowe włosy z niebieskimi pasemkami nagle zniknęły. Alex nie była w stanie ich nigdzie dostrzec, a była pewna, że szła zaraz za nastolatką. Ze zdenerwowaniem zadzwoniła do brata, nadal się rozglądając. Chłopak odebrał dopiero po kilku sygnałach.
-Nareszcie! Gdzie jesteś?
-Ciebie też miło słyszeć, siostrzyczko. U mnie wszystko w porządku, miło, że pytasz.
-Daruj sobie.- Dziewczyna wywróciła oczami.- Jest problem.
-A ty nie z Inez?
-Właśnie nie! Przyszła, dziwnie się zachowywała, miała kiepską wymówkę, by odwołać zakupy, a teraz gdzieś zniknęła. I nie mówię o tym, że sobie poszła, tylko o tym, że zniknęła. Rozpłynęła się.
-Jak to rozpłynęła, przecież to nie możliwe. Chyba, że... Alex czy to jest możliwe, żeby przeszła zasłonę?
-Nie wiem. Nie widzę tu nic, co mogłoby to umożliwić. Co robimy?
-Musimy pogadać z jej babcią. I może coś zaradzimy. Wracaj na razie do domu. Ja też już idę, to porozmawiamy na miejscu. Tylko, proszę, nie panikuj.- Po tym się rozłączyła i ruszyła w stronę domu. Serce z dużą prędkością obijało się o jej żebra, kiedy prawie biegiem pokonała całą trasę. Weszła szybko do domu i od razu udała się do swojego pokoju. Tam położyła się na łóżku i myślała o ostatnich wydarzeniach. Im więcej myślała, tym mniej była pewna. Czuła się kompletnie zagubiona. Po kilkunastu minutach w drzwiach pojawił się szarooki chłopak.
-Trzymasz się jakoś?
-Niby tak, ale nic już nie rozumiem. Po co miałaby znowu tak nagle znikać? Przecież było już w porządku. Więc dlaczego?
-Ja również nie rozumiem. Myślę, że sami i tak tego nie rozwiążemy. Musimy iść do jej babci i jakoś skontaktować się z Edlinem. Jeżeli faktycznie przeszła zasłonę, to za dużo nie zdziałamy.
-Masz rację. Musimy iść najpierw do jej domu. Może faktycznie poszła robić te zaprawy i zniknęła mi w tłumie.- Rodzeństwo pokiwało zgodnie głowami i ruszyli w stronę wyjścia z domu. Tam zatrzymała ich uśmiechnięta kobieta.
-Gdzie się tak spieszycie? Za godzinkę będzie obiad.
-Nie jesteśmy głodni, mamo. I umówiliśmy się z Inez, dlatego już pójdziemy.
-Oh. Dobrze, tylko nie siedźcie za długo. I zaproście ją i jej babcię do nas na obiad.
-Tak. Dobra, my idziemy. Pa, mamo!- Nastolatkowie szybko opuścili dom i udali się w stronę przystanku autobusowego, skąd pojazd ich zabrał i wysadził koło głównej ścieżki, wiodącej przez las. Rodzeństwo niepewnie ruszyło przed siebie. Rzadko kiedy odwiedzali przyjaciółkę w jej domu, jednak postanowili to zmienić. Odetchnęli z ulgą, kiedy zobaczyli zarys drewnianego domu. Podeszli do drzwi i zapukali w nie delikatnie. Otworzyła im staruszka.
-O, Mike i Alex, co was sprowadza? Inez jeszcze nie wróciła.- Rodzeństwo spojrzało po sobie.
-Musimy o czymś pani powiedzieć- zaczął zestresowany nastolatek.
- Wejdźcie. Porozmawiajmy w salonie.- Rodzeństwo weszło do środka i usiadło na kanapie. Oboje czuli się trochę niezręcznie.
-Więc? Co was tutaj sprowadza?- Kobieta postawiła przed nimi szklanki z sokiem.
-Pani Evelyn, bo my właśnie w sprawie Inez. Dzisiaj miała się ze mną spotkać, ale, kiedy przyszła, zachowywała się trochę dziwnie i odwołała spotkanie, tłumacząc się robieniem z panią zapraw.- Alex zaczęła powoli wprowadzać staruszkę w problem.
-Ale zaprawy robi się dopiero jesienią. Ale skoro nie ma jej tutaj ani z wami, to gdzie jest?
-Podejrzewamy, że przeszła zasłonę. Tylko w miejscu, gdzie to się stało, nie było zbytnio do tego możliwości, chyba że o czymś nie wiemy.- Wyraził swoje podejrzenia chłopak. Po chwili zorientował się, co właśnie powiedział. Bardzo się zdziwił, kiedy okazało się, że kobieta jest obeznana z tematem elfów.
-Jest taka możliwość przejść przez zasłonę w innym miejscu, jednak do tego potrzebny jest inny kamień. A ostatni zniknął ze świata elfów jakieś dwadzieścia lat temu, może trochę mniej.
-Wie pani o elfach?
-Owszem. Wiem całkiem sporo, jednak mam trochę nieaktualne informacje.
-Czy to możliwe, żeby Inez miała ten kamień?- Starsza kobieta pokręciła głową, nie zwracając uwagi na zdziwienie nastolatków.
-Wyczułabym to.
-Jak?- Alex zapytała, zanim zdążyła się ugryźć w język. Już chciała odwołać pytanie, kiedy babcia Inez zaśmiała się cicho.
-Inez pewnie was nie poinformowała. Ten kamień jest dość potężny, dlatego, jako jeden z elfów, powinnam go wyczuć nawet po tej stronie zasłony.
-Pani jest elfem?!- Zdziwione głosy rodzeństwa całkowicie rozśmieszył kobietę.
-Po tym wszystkim, co usłyszeliście od Inez, nie powinien dziwić was ten fakt. Nawet nie wiecie, ile elfów żyje tutaj na stałe. Mogą to być na przykład wasi sąsiedzi.- Pierwszy z szoku otrząsnął się Mike.
-Czyli ktoś inny musiał użyć kamienia. To znaczy, że musimy założyć porwanie?
-Kiedy to powiedziałeś, coś mi się przypominało. Kiedy Inez miała rok i była jeszcze w świecie elfów, doszło do ataku na zamek. Cała rodzina królewska miała zostać zamordowana przez czarne elfy. Jednak ja zabrałam Inez tutaj, a jej rodzice jakoś poradzili sobie z najeźdźcami, jednak nie bez strat. Wtedy też padło jedno zdanie, wypowiedziane przez jednego z jeńców. „Skoro nie możemy dostać was, to odbierzemy wam wasze szczęście. Za każdą cenę." Chodziło tu oczywiście o Inez, jednak... Może teraz postanowili w końcu wprowadzić to w życie.
-Ale po co po tylu latach?
-Chęć zemsty może byćpielęgnowana przez wiele lat. Poza tym to najlepszy czas. Wszystkie elfy ciesząsię z powrotu księżniczki. Dlatego porwanie jej teraz wszystkich załamie.- Potych słowach nastała długa cisza. Rodzeństwo, pod pretekstem niepokoju mamy,udało się do własnego domu, obiecując odwiedzić staruszkę następnego dnia. Kobietaw tym samym czasie udała się do swojej sypialni. Ułożyła się do snu pełnaniepokoju. Kiedy już prawie przysypiała, zauważyła postać kobiety. Miaładługie, białe włosy i ewidentnie musiała być elfem, mimo że jej uszy nie byłyani długie, ani szpiczaste. Natomiast na jej twarzy widniał uśmieszek, którynie wróżył nic dobrego. „Jeszcze się spotkamy, Navy" powiedziała zjawa, po czymkobieta zapadła w niespokojny sen.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Yuuri =^.^=
CZYTASZ
Lilia
Fantasy"- Inez. Cieszę się, że mogłam to zobaczyć, jednak nadal nic nie rozumiem. -Ja też nie rozumiałam. Jednak potem się okazało, że może istnieć inny świat, w którym żyje inna rasa i w której my również jesteśmy inni." Losy dziewczyny, która nagle odkr...