Od pół godziny siedzimy w czymś co przypomina kółko na dywanie. Kiedy wszyscy śmiali się z kawału Wojtka (śmieszniejsze było jak zadowolony zawołał "Udało mi się!") zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i z zaskoczeniem stwierdziłam, że dzwoniła Ann, jedna z dwóch dziewczyn, z którymi mieszkałam w Anglii.
- Halo? - powiedziałam po angielsku odbierając.
- GRATULUJĘ MECZU! - rozległ się jej krzyk w słuchawce.
- Od kiedy ty mecze oglądasz? Chora jesteś? Wszystko w porządku? - spytałam ze śmiechem.
- Bardzo zabawne - stwierdziła. - Zabijesz mnie, ale zaczęłam oglądać mecze zaraz po twoim wyjeździe.
- Co!? Zginiesz!
- Tak, wiem, a co z twoją nogą?
- W porządku, mam skręcone kolano, za dwa tygodnie powinno być zdrowe.
- Mhm, a kiedy masz następny mecz?
- Za trzy tygodnie.
- Jesteś w domu?
- Jestem, ale nie sama.
- Hmm? A z kim? - spytała wyraźnie ożywiając się.
- No cóż, z bratem, Ewą Pajor... - zaczęłam wyliczać.
- Ona też gra w reprezentacji?
- Tak. No i jest jeszcze Łukasz Piszczek, Łukasz Fabiański, Kuba Błaszczykowski, Robert Lewandowski, Grzesiek Krychowiak i... tylko nie zemdlej, Wojtek Szczęsny. - Mówiąc o Wojtku szczerzyłam się jak głupia. Ann była fanką "Sceznego" od zawsze. Kiedy usłyszała jego nazwisko pisnęła tak głośno, że musiałam odsunąć telefon od ucha. - Głośniej proponuję - mruknęłam, kiedy przestała. - Muszę kończyć.
- Musisz?
- Muszę, mam gości.
- Zadzwoń jutro, co?
- Jasne, pewnie, żaden problem.
- To na razie, kocham cię.
- Też cię kocham, pozdrów Emily, papa - powiedziałam i się rozłączyłam.
Po kolejnych kilkunastu minutach zauważyłam, że Kuba, Łukasz i drugi Łukasz praktycznie w ogóle nie zwracają się bezpośrednio do Roberta. Kiedy tylko udało mi się dojść do słowa spytałam:
- Dobra, teraz wasza trójka - powiedziałam wskazują Łukasza, Łukasza i Kubę - powie mi dlaczego nie lubi Lewego?
- Nie no, ty też? - spytał Kuba zrezygnowany.
- Oj błagam cię, siedzisz obok niego i nawet na niego nie patrzysz, tak samo jak wy dwoje - dodałam kiedy zobaczyłam jak Łukaszowie powstrzymują śmiech - i pytam dlaczego?
- Ale to nie tak, że my się nie lubimy - powiedział Piszczu.
- Oj, błagam cię nie urodziłam się wczoraj.
- No wiesz... tak jakoś... po prostu za sobą nie przepadamy - powiedział w końcu Fabian.
- No ale dlaczego?
- No bo nie.
- Wy wiecie, że nie odpuszczę dopóki nie dowiem się dlaczego się nie lubicie? Albo dopóki nie zmuszę was do przyjaźni.
- Wiemy - powiedziała cała czwórka na raz.*GODZINĘ PÓŹNIEJ*
Każde z nas ma na koncie już przynajmniej jedno piwo. Z tą różnicą, że niektórzy na tym poprzestali, a reszta pije dalej. Ja, Ewa, Grzesiek (którego Łukasz jakimś cudem namówił na piwo), Fabian i Kuba już nie pijemy, zamiast tego zrobiłam nam kawę. Ja rozmawiam z Grześkiem, Wojtkiem, Robertem i naszą trójcą świętą, a Ewa siedzi na kanapie z Bartkiem i o czymś zawzięcie rozmawiają.
- Lena! - usłyszałam głos Piszczka, który wyrwał mnie z zamyślenia.
- Tak?
- Pytam, czy śledzisz Bundesligę?
- Tak, odkąd miałam dziesięć lat, a co? - odpowiedziałam.
- Gdybyś słuchała, to byś wiedziała, że właśnie podzieliliśmy się na dwa obozy. Jeden Bayernu, a drugi Borussii, których wolisz?
Przez chwilę przyglądałam się chłopakom siedzącym w dwóch mini grupkach na dywanie. Z Robertem siedział Wojtek i Grzesiek, a Łukaszowie i Kuba siedzieli po drugiej stronie. W sumie od razu wiedziałam co powiedzieć. Zawsze byłam fanką Borussii.
- Borussię - powiedziałam siadając obok Piszczka i przybijając z nim piątkę.
- A młodzi? - spytał Wojtek, patrząc na mnie zmrużonymi oczami. - Zdrajczyni - syknął.
- Bartek Bayern, zawsze się o to kłóciliśmy, a Ewka to nie wiem. Ona to chyba w ogóle najbardziej Wolfsburg najbardziej lubi.
- Ej Ewa! - zawołał do niej Grzesiek.
- Ja?
- Wolisz Borussię czy Bayern?
- Borussię - powiedziała wzbudzając mój i chłopaków entuzjazm. - A co?
- No bo kłócimy się, którzy są lepsi.
- Borussia oczywiście! - zawołała i wróciła do przerwanej rozmowy z Bartkiem.
- No, czyli większość jeszcze myśli normalnie - powiedziałam.
- Nie umiesz liczyć? Przecież nas jest mniej - powiedział Grzesiek.
- Dobra daj spokój, bo zaraz pożremy się o to, że kibicujemy innym klubom, bądźmy poważni - powiedziałam z pobłażaniem.
- Racja.
Pozwoliłam chłopakom zostać na noc, pod warunkiem, że nie zdemolują całego mieszkania. Ewa będzie spała na materacu w moim pokoju. Nie mam pojęcia jak w szóstkę chcą się zmieścić na jednej kanapie, dwóch fotelach i podłodze, ale niech sobie radzą. Dorośli są. Powiedziałam im też, że jeżeli rano mnie obudzą to zginą marną śmiercią, więc mam nadzieję, że będą cicho.********************************************************8
Dzień dobry! Od razu mówię, że rozdział mi się nie podoba, ale kompletnie nie miałam na niego pomysłu. Mam nadzieję, że Wam jednak tak.
Tylko ja wariuję jak obie pomyślę, że już jutro mecz? I tylko ja ubolewam, że mieszkam na drugim końcu Polski i nie mogę na niego pojechać? Sama tak cierpię czy jest jeszcze ktoś?
xoxo Ela
CZYTASZ
Siostra Kapustki || ZAKOŃCZONE
FanfictionŻycie dwudziestoletniej Leny obraca się o 180 stopni, kiedy FIFA zezwala na grę kobiet w męskich ligach. Is It Too Late To Change?