Arłamów to wspaniałe miejsce. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie to, że moje botki na naprawdę wysokim obcasie prawie ugrzęzły w błocie po wyjściu z helikoptera. Przez całą drogę praktycznie się nie odzywałam skupiając się na nie dostaniu ataku paniki, co było całkiem możliwe biorąc pod uwagę okoliczności. Bartek był już w miarę przyzwyczajony i powiedział tylko, żebym dała znać jeżeli coś będzie nie tak, Kuba natomiast przez całą drogę schizował i w sumie to bał się jeszcze bardziej niż ja. Nasze pierwsze spotkanie chyba było traumatyczne...
Po kilku ostatnim meczu, w którym strzeliłam te dwie bramki zyskałam dosyć spore grono fanów. Jeżeli mogę ich tak nazwać. W każdym razie już teraz sporo osób chciało mieć mój autograf czy zdjęcie ze mną. Być może są to kibice Legii Warszawa, ale kto wie. W hotelu była już duża część kadrowiczów, a jutro mają przylecieć jeszcze Łukasz, Robert, Maciek Rybus i Grzesiek. Oprócz nich byli już wszyscy, więc teraz ja, Kuba i Bartek mieliśmy pół godziny na ogarnięcie się, później obiad i od razu trening. Później czas wolny do końca dnia. Dowiedziałam się już, że trener da nam prawdziwy wycisk dopiero kiedy obecni będą wszyscy. Jeżeli wierzyć Grosikowi i Peszkinowi, którzy śmiali się jak idioci kiedy mi o tym mówili to mam jeszcze jeden względnie luźny dzień, bo chłopaki mają być po południu.
Po treningu dostałam propozycję nie do odrzucenia od Wojtka i Karola, a mianowicie zaproponowali mi darmowe oprowadzanie po hotelu. Z naciskiem na darmowe, jak podkreślił Wojtek. No i co miałam zrobić? Najpierw się nie zgodziłam, bo chciałam zagrać z Fabianem w króla, ale nie łazili za mną i mi jęczeli jaka to ja okropna nie jestem i zgodziłam się dla świętego spokoju. Po tym "spacerze" stwierdzam, że lepszego hotelu trener nie mógł wybrać. Kiedy w końcu usiadłam na łóżku w pokoju z zamiarem odpoczęcia do pokoju wpadł czerwony Tomek Leśniak i rozbawiony Wojtek.
- Stało się coś? - spytałam zrezygnowana. Ani chwili spokoju.
- Ten baran się uparł, że chce upiec ciasto, ale nie sam. Zaciągnął mnie tu, żebym cię spytał czy nie chcesz upiec ciasta? - wysyczał wściekły Tomek. Westchnęłam i spojrzałam na Wojtka z politowaniem.
- Poważnie? Ile ty masz lat?
- Dwadzieścia sześć - powiedział szczerząc się, a ja załamałam się jeszcze bardziej. No ale co ja mam zrobić? Przecież nie zostawię Tomka samego.
- No chodźcie - powiedziałam i wypchnęłam ich z pokoju biorąc wcześniej do ręki kartę i telefon. - Nienawidzę cię, Szczęsny - mruknęłam wsiadając do windy.
- A dlaczego? - spytał Wiśnia wsiadając za nami.
- Bo wyciągnął mnie z pokoju, żebym upiekła z nim ciasto. - Na moje słowa Wiśnia się roześmiał i włączył kamerę, a Wojtek spojrzał na mnie przepraszająco.
- Mogę to nagrać, nie? - spytał Łukasz.
- Pewnie. Przynajmniej cała Polska się pośmieje, nie tylko my - mruknęłam.
Mówiłam wtedy całkowici poważnie. Wojtek, jak on to ma w zwyczaju, nie mógł zachowywać się spokojnie i upiec tego ciasta jak człowiek. Kiedy tylko powiedziałam, że ma wyciągnąć mąkę ucieszył się jak dziecko, a kiedy ją wyciągnął moja twarz została obsypana. Prawdopodobnie bym go walnęła, gdyby nie to, że on uciekł na druga stronę kuchni, a Tomek mnie przytrzymał.
Kiedy jakimś cudem udało nam się wsadzić ciasto do piekarnika jeszcze nic nie wysadziliśmy, za to wszyscy byli uwaleni mąką, cukrem, jajkami i wszystkim czym się da. Myślałam, że zabiję Wojtka, za to, co zrobił z moimi włosami. A mianowicie najpierw wtarł mi w nie mąkę, później cukier, a na końcu rozbił mi na głowie dwa jajka. Musiało mi wystarczyć dwukrotne uderzenie go z liścia i trzy kopy, bo umarłby, a Wiśnia miałby dowód w postaci nagrania, bo wytrwale nagrywał wszystko. Mąką przy okazji dostał też Piszczu, Błaszczu, Krycha i Bartek. Bartek mruknął tylko "Jak zawsze", bo zawsze jak coś piekłam kończyło się to tym, że obydwoje byliśmy uwaleni mąką. Kuba i Łukasz nam oddali i powiedzieli, żebyśmy dali znać jak ciasto będzie gotowe, a Krycha dołączył się do naszej wojny. Tomek chyba się załamał naszym poziomem, Wiśnia cały czas śmiał się nagrywając. Kiedy po raz kolejny Wojtek próbował mnie rzucić mąką zadzwonił mój telefon, a wszyscy obecni zaczęli śpiewać "We Are The Champions", które miałam ustawione jako dzwonek, kiedy dzwoniła do mnie Emily. Odebrałam śmiejąc się i próbując uciszyć całą resztę, a Emily stwierdziła, że nie będzie mi przeszkadzać i powiedziała, żebym później zadzwoniła.
Kiedy ciasto się piekło przyszedł czas na umycie się i posprzątanie. Ale oczywiście MUSIELIŚMY się pokłócić kto ma sprzątnąć, bo nie mogliśmy sprzątać razem.
- Dobra, kto sprząta? - spytał Tomek, a ja i Wojtek zaczęliśmy się przekrzykiwać.
- Wojtek powinien! To on zaczął! I on rzucił Krychę! - wrzasnęłam, a Wojtek zamilkł na widok miny Tomka.
- Racja, Wojtek sprzątasz - stwierdził. - My idziemy się umyć, jak wrócimy to idziesz ty.
Kiedy z Grześkiem byliśmy na piętrze, żeby odebrać nowe koszulki i spodenki minęliśmy Roberta rozmawiającego przez telefon. Kiedy nas zobaczył zamilkł na chwilę i zmarszczył brwi.
- Piekliśmy ciasto - wyjaśniłam, a on pokiwał głową ze zrozumieniem i zaczął nawijać po niemiecku.
Koszulki dostaliśmy po długim wykładzie o dojrzałości, ale dostaliśmy. Grzesiek mieszka na przeciwko mnie, więc umówiliśmy się, że będzie na mnie czekał na korytarzu. Ewentualnie ja na niego, ale było to mało prawdopodobne.
Cisto wyszło nam nieziemsko smaczne. Każdy z kadrowiczów, którzy byli na kolacji przed czasem dostał po kawałku, a my, którzy piekliśmy, po dwa. Kiedy w końcu poszłam do swojego pokoju i miałam chwilę wolnego było już po dwudziestej. I i tak nie mogłam się nacieszyć spokojem, bo do pokoju wparował mi Wojtek i dał mi bez słowa laptopa z otawrtym jakimś artykułem. Nagłówek głosił "Lena Kapustka tak naprawdę Mariuszem?". W odpowiedzi bez słowa zamknęłam laptop i oddałam mu go mówiąc, że nie ma się czym przejmować. Później nareszcie wszyscy dali mi spokój i mogłam pogadać z Emily.******************************************************************
Dobry wieczór! Boże, jestem padnięta. Nie mam siły pisać dopisku :') Więc napiszę tylko, że mam nadzieję, że Wam się podobało i proszę o komentarze.
xoxo Ela
CZYTASZ
Siostra Kapustki || ZAKOŃCZONE
FanficŻycie dwudziestoletniej Leny obraca się o 180 stopni, kiedy FIFA zezwala na grę kobiet w męskich ligach. Is It Too Late To Change?