ROZDZIAŁ #26

1.3K 49 12
                                    

      W Lyonie byliśmy już dzień później i mieliśmy całe pięć dni na przygotowanie się do meczu z Walią. Do meczu półfinałowego EURO. Historia pisała się w każdym momencie naszych przygotowań. Wszyscy byliśmy skupieni i poważni przez prawie cały czas, bo większość czasu poświęcaliśmy treningom, analizom drużyny Walii, wywiadom, konferencjom i innym tego typu rzeczom. Dużo się działo w tym czasie. Z Włoch przylecieli przedstawiciele Juventusu i Romy, z Anglii Arsenalu, z Niemiec Wolfsburga i kilkoro innych. Nie wiedziałam nawet, że tak wiele klubów jest mną zainteresowane. Ale ja już wiedziałam gdzie pójdę i co zrobię. Chciałam przejść do Juventusu za wszelką cenę, mimo, że dużo osób mi to odradzało. Mówili, że nie pasuję do Serie A, że jestem za słaba i się nie przyjmę, że i tak w okienku zimowym pójdę gdzieś indziej, że najlepiej dla mnie by było, gdybym została w Polsce, jeszcze jeden sezon. Ale ja i tak wiedziałam swoje. Wiedziałam, że postawię na swoim i że nie będzie łatwo. Ale musiałam dać radę, żeby udowodnić całemu światu, że się mylił.
      Po meczu z Portugalią wiele osób mówiło, że jestem niesamowita i utalentowana. Nawet David Beckham napisał na Twitterze, że daję radę. Nawet Ronaldo po meczu poprosił mnie o koszulkę i mi pogratulował. I wyjątkowo - nawet ja wiedziałam, że dałam radę, że stanęłam na wysokości zadania i mam z czego być dumna. Wiele osób mówiło, że to dzięki mnie awansowaliśmy do półfinału, że większość nie dałaby rady strzelić pod tak wielką presją. Nie była to prawda, bo nie przeszliśmy dzięki mnie, tylko dzięki całemu zespołowi, łącznie z trenerami i całą resztą i większość pewnie byłaby jeszcze bardziej zmotywowana pod taką presją, więc kompletnie nie wiem dlaczego wszyscy tak bardzo się mną zachwycają, ale nie powiem, jest to miłe.
        Trzeciego lipca od godziny szesnastej mieliśmy czas wolny, do wykorzystania jak nam się żywnie podoba. Ja, Wojtek, Grzesiek, Robert, Kuba, Łukasz i Fabian zdecydowaliśmy, że pozwiedzamy trochę miasto. Trener nie był zachwycony, ale stwierdził, że powiedział, że możemy robić co chcemy, więc możemy iść. Jako iż w ogóle nie znaliśmy miasta zadzwoniliśmy do Maćka Rybusa, który mieszkał w Lyonie już jakiś czas, a nie pojechał na mistrzostwa z powodu kontuzji. Jak się okazało bardzo chętnie nas oprowadził, a później pojechał jeszcze z nami do hotelu, żeby spotkać się z resztą reprezentacji. Kiedy Maciek pojechał była dopiero dziewiętnasta, więc stwierdziliśmy, że obejrzymy jakiś film. Stanęło na tym, że większość chłopaków chce oglądać horror, a później dołączyło do nich jeszcze więcej. W końcu zostałam ja sama przeciwko grupie mężczyzn, więc chcąc nie chcąc musiałam im pozwolić. Nie byłoby problemu, bo chciałam się wycofać do swojego pokoju, ale na drodze stanął mi Piszczu.
- A ty dokąd? - spytał opierając się o framugę.
- Do siebie, nie oglądam horroru. Nie ma takiej opcji. Wypuść mnie.
- Słucham!? - zawołał Wojtek i chwilę później poczułam jego ręka na swoim nadgarstku. - Nigdzie nie idziesz! Siadaj!
- Nieee - jęknęłam. - Ja nie chcę!
- To masz problem - powiedziało kilku chłopaków naraz.
- A teraz siedź cicho, oglądamy - powiedział Kuba ze złośliwym uśmieszkiem i włączył "Poltergeista". Film o... ciężko powiedzieć... o poltergeiście. Nawiedzony dom, przeprowadzka, poltergeist i takie tam. Naprawdę nie chciałam go oglądać. Dla większości wcale nie taki przerażający, a ja zdychałam ze strachu.
- Nie bój się, jak chcesz możesz się przytulić - powiedział Wojtek, który siedział obok  mnie na małej kanapie. Pokiwałam głową z bladym uśmiechem. Skorzystałam po kilkunastu minutach, kiedy wcisnęłam głowę w tors Wojtka, żeby trochę się odizolować, bo dzieci z tego filmu były naprawdę głupie, ale mimo wszystko słyszałam dźwięki, więc obróciłam głowę z powrotem. Ale nie odsuwałam się od Wojtka więcej.
       Później nasłuchałam się opinii mówiących, że "nie powinni w ogóle tworzyć remake'a", przy czym ja w ogóle nie wiedziałam, że to remake, albo, że "w ogóle nie był straszny i w cholerę przewidywalny". A później oczywiście wszyscy oglądający zaczęli się ze mnie śmiać, a ja tylko obiecałam zemstę. Chciałam ich wszystkich pozabijać. Zwłaszcza Łukasza, który naprawdę mógł mnie wtedy puścić do pokoju i nie byłoby problemu. Ale musiał być wredny. I oni się dziwią, że ja też jestem. Z kim się zadajesz, takim się stajesz.
      Ala wracając. Horror jak sobie teraz myślę był strasznie naiwny, ale jako iż ja się boję każdego horroru nie ma co się dziwić, że na tym też wymiękłam. Możecie mi dać najgłupszy i najmniej straszny horror jaki znacie, a ja i tak będę się bała. Tak już mam i nic na to nie poradzę. Nic nie poradzę też na to, że wszyscy się ze mnie przez to śmieją. No cóż. Bywa.

**********************************************************************

Dzień dobry wieczór! No to tak: nie wiem co myśleć o tym rozdziale, wydaje mi się, że jest taki dosyć nijaki, ale oceńcie sami. Liczę na komentarze.
Aha, dzisiaj może pojawi się jeszcze jeden rozdział, bo o 20:45 Juventus gra z Romą i się denerwuję i nie mogę doczekać i czekam i muszę się czymś zająć. Dajcie znać czy czekacie dzisiaj na jakiś mecz.
xoxo Ela

Siostra Kapustki || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz