Środa szóstego lipca dwutysięcznego szesnastego roku. Wiecie co to za data? Dzień, w którym Polska wygrała półfinał EURO zmiatając z powierzchni Ziemi reprezentację Walii wynikiem 5:0. Dwa gole Roberta, dwa moje i jeden Kuby. Strzelanina zaczęła się w dwudziestej minucie kiedy Kuba trafił głową. Później Robert w trzydziestej minucie, ja w czterdziestej, w pięćdziesiątej Robert i w osiemdziesiątej znowu trafiłam ja. Szczerze mówić nie wierzę, że w ciągu niecałych siedmiu miesiącach już pięć bramek dla reprezentacji. Nie sądzicie, że to brzmi jak sen? Bo ja właśnie tak uważam. Ogólnie to cały rok 2016 był dla mnie trochę jak sen. Wiecie, powołanie, EURO, Juventus i takie tam.
A wiecie co jest najlepsze? Nie to, że wygraliśmy, nie to, że jesteśmy w finale EURO. Nie, najlepsze jest to, że znowu zbieram same pochlebne opinie chociaż jedną bramkę strzeliłam przez kompletny przypadek, a drugą trafiłoby dziecko. Według mnie nie zrobiłam nic specjalnego w tym spotkaniu i w sumie nijak nie pomogłam drużynie. I tak byśmy wygrali, tylko przewagą trzech, nie pięciu goli. Plusem tej sytuacji jest to, że już dzień po meczu miałam spotkanie z przedstawicielem z Turynu i ustaliliśmy, że mam czas na zastanowienie do jedenastego lipca, czyli dzień po finale miałam podpisać kontrakt na następne dwa lata z zespołem, w którym chcę grać. Miałam do wyboru Juventus, Romę, Arsenal, Wolfsburg, Sevillę i Atletico. Od razu odrzuciłam propozycję Romy i Arsenalu. Nie chciałam grać jako największy przeciwnik mojego ukochanego klubu i uważałam, że nie pasowałam do Premier League. Więc został Juventus, Atletico i Wolfsburg. Wiedziałam co wybiorę, ale skoro miałam czas na zastanowienie się postanowiłam go wykorzystać.
W pewnym momencie myślałam, że nie wstanę i nie dam rady grać dalej, że zejdę nie przyczyniając się nijak do wyniku. W czternastej minucie zostałam dosyć brutalnie sfaulowana przed Gareth'a Bale'a, z którym później wymieniłam koszulki, a on mnie przeprosił za ten faul. Dostał żółtą kartkę, a ja po kilku minutach przestałam odczuwać ból i grałam dalej normalnie. Później okazało się, że to nie było nic poważnego, więc w finale też zagrałam normalnie.
Po meczu, kiedy wróciliśmy do hotelu nie poszłam z chłopakami świętować. Wymówiłam się zmęczeniem. Ta naprawdę po prostu chciałam posiedzieć sama. Nacieszyć się wygraną i... powspominać. Szósty lipca do dla mnie wyjątkowo ważna data. Dokładnie sześć lat temu, kiedy miałam szesnaście lat moja przyjaciółka zginęła w wypadku samochodowym. Umarła na moich oczach. Wcale nie musiała umrzeć. Ani ona ani jej tata, który w tamtej sytuacji zachował się wyjątkowo głupio. W każdym razie, nie dane mi było siedzenie w samotności, bo do mojego pokoju wszedł Piszczu z Kubą.
- Cześć Lenka - powiedzieli równocześnie.
- Czego chcecie? - spytałam patrząc na nich spode łba.
- Słuchaj Lena, bo Kuba chciał ci coś wyznać - powiedział okropnie poważnie Łukasz, a ja uniosłam brwi zaskoczona.
- Nie mogę tego już dłużej ukrywać, Lena. Kocham cię! - powiedział dramatycznym tonem. Łukasz wybuchnął śmiechem równo z resztą chłopaków za drzwiami. Czułam jak robię się czerwona na twarzy ze złości.
- Słuchaj przepraszam, to ten... yyy... - zaczął się jąkać Ale mu przerwalam.
- Wyjdzicie stąd natychmiast obydwaj - wysyczałam, a oni wycofali się powoli do tyłu. Kiedy otworzyli drzwi moim oczom ukazała się większość reprezentacji zwijająca się ze śmiechu. Na mój widok niemal natychmiast ucichli.
- Wy dwaj - powiedziałam patrząc na Łukasza i Kubę - lepiej się do mnie nie zbliżajacie. A reszta. Jeśli jeszcze raz przyjdzie wam ochota robić sobie ze mnie jaja to nie ręczę za siebie. A teraz jazda mi stąd! - warknęłam i kiedy już chciałam wejść do pokoju poczułam czyjąś rękę na nadgartku.
- Lena! - powiedział Bartek. - Chciałem ich powstrzymać, ale się uparli i wiesz...
- Bartek, to nie twoja wina. Poza tym oni nie wiedzą - powiedziałam uśmiechając się lekko.
- Trzymasz się?
- Tak, minęło już trochę czasu. Jest dobrze. Nie mogło być lepiej właściwie - odparlam. Przytulilam go po czym on odszedł A ja znowu zostałam zatrzymana. Tym razem przez Wojtka.
- Lena?
- Tak?
- O czym nie wiemy? I od czego minęło sporo czasu?
- Musiałeś?
- Musiałem.
- Wejdź, to dosyć długa historia.
Wszedł A ja opowidzialam mu całą historię. Od momentu kiedy umówiłam się z Kamilą że, poprosi tatę żeby nas podwiozl do Krakowa, miałyśmy iść na koncert. Jej tata niebezpieczne wyprzedził jakieś auto. To było jego ostatnie wyprzedzenie w życiu. Ani on ani Kamila nie przeżyli.
- O kurde - powiedział Wojtek kiedy skończyłam.
- Czekaj, pokażę ci ją. Chyba jest w tym albumie od Ciebie - powiedziałam wyciągając album. Otworzyłam mniej więcej w jednej czwartej i od razu natrafiłam na zdjęcie z nią. Siedziałyśmy na barierce w okularach przeciwsłonecznych i z puszkami coli w rękach. Mój kolega z drużyny zrobił to zdjęcie na festynie w szkole w trzeciej klasie gimnazjum.
- To ona. - Wskazalam ręką blondynkę uśmiechającą się szeroko.
- Ładna była - stwierdził Szczęsny, za co dostał w żebra. - Ale ta obok ładniejsza.
- Weź, bo się zarumienię - zaśmiałam się.
- Pokaż mi jeszcze jakieś zdjęcia - poprosił.
Skończyło się na tym że pół nocy siedzieliśmy i przegladalismy album. Około czwartej kiedy opowiadałam O zdjęciu z turnieju klubowego w Holandii kiedy mój kolega mnie podsadzal w sklepie żebym mogła dosiegnac czegoś co leżało na najwyższej półce i żadne z nas nie dosiegalo oczy zaczęły mi się same zamykać. Pamiętam jak przez mgłę jak Wojtek mówił "Dobranoc, ksiezniczko".
Obudziłam się leżąc pod kołdrą. Album leżał na stoliku nocnym obok mojego telefonu i bluzy. Była godzina dziesiąta, więc ktoś powstrzymał wszystkich przed budzeniem mnie i chwała mu za to.
Teraz czekał mnie kolejny ciężki dzień. Dzisiaj mieliśmy wylecieć do Paryża.*******************************************************************************
Dobry wieczór! Jak tam u Was? Bo u mnie całkiem nieźle. Ogólnie to jestem dosyć zmeczona a jutro na pierwszej lekcji mam kartkówkę z matmy, a później sprawdzian z fizyki, więc dobranoc.
xoxo ElaP. S. Sprawdziłam rozdział Ale pewnie i tak jest masą błędów więc przepraszam.

CZYTASZ
Siostra Kapustki || ZAKOŃCZONE
FanfictionŻycie dwudziestoletniej Leny obraca się o 180 stopni, kiedy FIFA zezwala na grę kobiet w męskich ligach. Is It Too Late To Change?