Rozdział 35

896 68 13
                                    

Ah, Ed jest zawsze najlepszy...

PS. Za wszelkie błędy - przepraszam. Nie sprawdzałam rozdziału. 

Nicka nie było w jego pokoju, co nie przeszkodziło mi w zajęciu jego łóżka i kołdry, pod którą wsunęłam się zaraz po nałożeniu ciuchów Jace'a

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nicka nie było w jego pokoju, co nie przeszkodziło mi w zajęciu jego łóżka i kołdry, pod którą wsunęłam się zaraz po nałożeniu ciuchów Jace'a. Miałam tylko nadzieję, że ten desperat nie miał zainstalowanych kamer dookoła i nie będzie później molestował monitora.

Wdychając zapach świeżej, szaro-niebieskiej pościeli, rozglądnęłam się po sypialni chłopaka, szarych ścianach, szarej podłodze, szarych zasłonach, szarych... przyjmijmy, gdyby nie meble z surowego drewna, byłabym pewna, że jakaś siła wyższa wymazała wszystkie kolory, albo że znalazłam się w czarno-białym filmie, których zresztą fanką nie byłam. Życie bez barw wydaje się być wyjątkowo mało zabawne. Jak przejechany gołąb na ulicy. Niby interesujące, ale im dłużej na to patrzysz, tym bardziej nie wiesz, dlaczego. W końcu to martwy ptak. Z wnętrznościami na wierzchu. Dość fascynujące, o ile wcześniej nie jadłeś kurczaka, indyka czy też innego pierzastego.

'The rest of the summer was the best we've ever had
We watched Titanic and it didn't make us sad'

(Reszta lata była najlepszą, jaką udało się nam przeżyć

Nie smuciliśmy się, nawet po obejrzeniu 'Titanica')

Zanuciłam pierwsze, co wpadło mi do głowy i oczywiście musiało być to coś, co podważało moją empatię. Ale płakałam, oglądając Titanica. Rzewnie. Kiedy solony popcorn wpadł mi do oka. I to nie tak, że krzyczałam 'popchnij ją', kiedy stali na rufie. Nie, moment, to chyba był dziób, bo 'rufie' rymuje się z 'pupie'... poniekąd. A oni chyba byli z przodu. Wracając! Wolałam w oku to, niż Jace'a. I znów, na myśl o nim, wturlałam się pod kołdrę, zawinęłam jak tortilla, dodatkowo głowę chowając pod stos poduszek. Najwyżej się uduszę. Przynajmniej nie będę musiała wyjaśniać tego, co mu wyznałam. A jeżeli przeżyję, to może zanim mnie tu odnajdą, dostanie Alzhaimera. Ewentualnie mogę mu w tym pomóc. Łopatą. Wtedy on zniknie, jak chmura w ponury dzień, a moje życie na nowo nabierze blasku. Jak wszystko przy skwierczącym bekonie, bo bekon, szczególnie ten skwierczący, jest... cóż, bekonem. To mówi samo za siebie. Jak tak teraz sobie myślę, świnie mają za mało wystawionych pomników, honorujących ich wkład w przemysł mięsny. A żeby nas uszczęśliwić, dawały się obedrzeć ze skóry. Dosłownie. To się nazywa poświęcenie! Nie to, że miały wybór...

Ty miałaś wybór...

Wanda, a ty tu czego? Zapraszał cię ktoś?

Miłość jak otwarte drzwi jest.

Okay, Yoda. To po prostu je zamknę. Zabiję gwoźdźmi. Ustawię krokodyla na patrolu. W razie czego odgryzie komuś szyję i wtedy... EJ! Nie mogłaś mi powiedzieć tego, no nie wiem? Zanim powiedziałam to, czego wymawiać nie można?

Blind faithOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz