Rozdział 18

2.5K 137 42
                                    

Rozdział 18 

Dlaczego kobiety tak bardzo lubią nawijać? Znaczy, ja robię to wciąż, ale tylko w swojej głowie, innych ludzi nie zadręczam tym, jak, na ten przykład, seksowny jest pewien żużlowiec albo jak wielką mam ochotę na Guinnessa*. Ale żeby przez prawie pięć godzić chrzanić o ciuchach, facetach i fryzurach? Było po drugiej w nocy, a ja musiałam wysłuchiwać o facecie z Paryża, który złamał serce Lucy. Cała historia wyjęta niczym z tandetnego filmu o miłości, w którym facet robi psie oczka i szpanuje obcym akcentem. Bez urazy, ale dla mnie Francuzi bełkoczą. Poważnie, po co im takie długie słowa, skoro w wersji mówionej zjadają trzy czwarte z niego? Przy tworzeniu go, ludzie musieli być bardzo głodni albo robić komuś dobrze ustami, bo przecież to jest jedyne wyjaśnienie idei francuskiego. Zdaję sobie sprawę, że to niezbyt smaczna wizja, ale patrzę na to pod katem naukowym. Może właśnie taka jest moje przyszłość? Będę analizowała język Żabojadów. 

A tak ogólnie co do Paryża, to nie kojarzy się mi on z Wieżą Eiffela, małymi kawiarenkami czy brakiem normalnych sklepów spożywczych na każdej ulicy. O nie, kiedy byłam tam ten jedyny raz, u ciotki Amelii, jedyne, co zapadło w mój umysł to maszyny z prezerwatywami, cudownie pyszne makaroniki i ci obrzydliwi ciabaci. Poważnie, co tam, że masz piętnaście lat, dla nich starczy fakt, że jesteś białą laską z biustem. Od tamtej pory nie mogę jeździć do ciotki, powiedziała, że teraz nikt z okolicy z nią nie gada. Poważnie, tamta grupka zboczeńców nie musiała robić obscenicznych gestów i ciągnąć mnie za szlufki od jeansów. Jeśli myśleli, że nie obnażę ich... cokolwiek tam było, to ich sprawa. Poważnie, kiedy ktoś jest tam tak mały, że może obsikać sobie jądra, to dość smutna sprawa. I obrzydliwa. Miałam traumę, która do dziś pozostawiła swoje piętno na mojej psychice. Przy okazji, jestem ciekawa, czy posłuchali mojej rady i zmienili płeć, tak jak im radziłam. Muszę zadzwonić do cioci. Może odbierze, jak zadzwonię z telefonu Lucy, jej jako jedynej nie ma na swojej czarnej liście numerów.  No a wracając do Lucy... 

- No, a wtedy on, żebym nie przesadzała, bo przecież wiedziałam, że to tylko wakacyjna przygoda. - Ech, zwariuję z tą dziewczyną. Pokiwałam głową i ponownie odpłynęłam od jej paplaniny do własnego świata. Był piękny, taki pełen przemocy i niecnych planów. 

Moje oczy już powoli się zamykały i nawet rażące, czerwone elementy pokoju nie drażniły mnie tak, jak na początku. Nie mogłam zasnąć, bo chciałam jeszcze zrobić coś Jace'owi i Nickowi, problem stanowiło to, że Lucy było daleko do zakończenia monologu o Francuzie, a ja nie miałam różowego pojęcia, gdzie jest pokój pana-jestem-psycholem-jem-jagniątka-na-surowo. Nie zdziwiłabym się, gdyby jak Hannibal, jadł mózg w samolocie.  Mm, cudowna przekąska na długi lot. 

A propo jedzenia mózgów, potrzebny jest mi miód. Wiedziałam, że powinni mieć go w kuchni, problem polegał na tym, że, jak dowiedziałam się dziś od Lucy, mieli w tej rezydencji sporo kamer. Co prawda pocieszający był fakt, że oprócz tych dwóch gumiżelków i jednej gosposi, nie było tu nikogo innego, niemniej jednak nią chciałam zostać złapaną przed zemszczeniem się. 

Mogłabym udawać, że lunatykuję, ale kto by mi uwierzył. Błagam, ja sama bym sobie nie uwierzyła. Już bardziej pasowałaby wersja z tym, że wybrałam się po jedzenie, wyjdę na obżartucha, ale w sumie mam na to, no... jest mi to obojętne. Poza tym jestem pewna, że pan Fletcher stęsknił się za  błyskotliwymi konwersacjami ze mną, więc nie mogę faceta zawieść, przecież jestem jedyną kobietą w jego życiu. Matki tego człowieka nie liczę, biedula pewnie ledwo żyje z takim synem. Nie żebym jej współczuła, ale ja tam takiego wrzodu na krowim tyłku bym nie chciała. 

- Lu, wybacz, ale ja chyba na prawdę potrzebuję snu. Ten dzień był pełen wrażeń i trochę mnie wykończył. - nie aż tak, żeby nie skorzystać z okazji na zemstę, dodała Wanda. Wanda! Moja ty droga, bratnia duszo, jak to miło, że los cię do mnie zesłał! Niezmiernie się cieszę, że mogę cię usłyszeć. 

Blind faithOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz