3. Wielkie rozczarowanie

2.5K 64 5
                                    

Gdy tak spacerowałyśmy spojrzałam na zegarek, była godzina piętnasta, więc napisałam do Daniela o której godzinie wyjedzie z Lublina. Po chwili dostałam od niego odpowiedz, ktora natychmiast zlikwidowała uśmiech na mojej buzi.

"Madzia ehh przepraszam Cię, ale nie dam rady przyjechać. Jest mi tak przykro."

Odpisałam:

 "Daniu czy coś się stało? Dlaczego? Przecież to może być pierwsza i ostatnia nasza szansa na spotkanie się..."

"Tak Madziu wiem i jest mi bardzo przykro, ale bardzo źle się czuję znów serce mi dokucza, Wybacz"

Nie odpisałam już nic więcej. Nie byłam w stanie. Czułam ogromny żal i smutek nad którymi nie byłam w stanie zapanować. Ale przecież się tego spodziewałam, moja podświadomość mi to cały czas podpowiadała. Paulina z Martą patrzyły na mnie cały czas a ja nawet zapomiałam, że siedzę z nimi w barze.

Paulina zapytała:

- Madź czy wszystko w porządku? Coś się stało? Masz taką minę okropną...

- Nie Fraanek nic się nie stało po prostu Daniel napisał mi smsa, że nie da rady przyjechać i się ze mną zobaczyć... urwałam i łzy popłynęły mi po policzku.

- O nie przesadził jak on mógł Cię tak wystawić?! Tyle kilometrów przejechałyśmy i co do cholery on sobie wyobrarza!!

- Daj spokój... Widocznie ma jakiś warzny powód.

- Ja mu kurwa dam powód! Daj mi jego numer telefonu już ja się z nim rozmówię.

- O nie na pewno nie dam Ci jego numeru. Ale zanim skończyłam to mówić Paulina zdąrzyła już mi go zabrać i wpisać jego numer do swojej komorki.

- Nie pisz nic proszę! To nie ma najmniejszego sensu.

- Ale ja nie mam zamiaru pisac, ja do niego zadzwonię i tak mu nagdam, że mu się odechce! Po chwili już dzwoniła...

- Nie odbiera! Dupek pieprzony! Ale zaraz mu wyślę wiadomość niech sobie przemyśli. A Ty nawet nie próbuj z nim pisac! Nie zasługuje na to żeby z Tobą pisać gnój wstrętny.

Nie mogłam skupić myśli, nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. I zanim Paulina z Martą napisały do niego sms to ja juz zdarzyłam mu wysłać od siebie i uprzedzić o tym. Odpisał i nawet mnie to nie zdziwiło. Przecież sms jest tak łatwo napisać. Napisały do niego  widziałam tego smsa był bardzo wulgarny i bardzo dosadny nie chciałam aby go dostał. Opisałąm mu co czuję przez to, że mnie wystawił i jak bardzo jest mi smutno. Po chwili Paulina krzyknęła:

- Madź do cholery jasnej oddawaj ten telefon nie będziesz z nim już dziś pisać! My Ci zaraz poprawimy humorek! Dziewczyny złapały mnie za rękę i pociągneły w stronę zalewu, ale zanim tam doszłyśmy wstąpiły kupić wino "Jabłuszko sandomierskie". Nie miałam zamiaru tego pić po wczorajszej libacji nie miałam na to ochoty. Z resztą nie mogłabym nic przełknąć bo cały czas myślałam o Danielu.

Siedziałyśmy nad zalewem do bardzo póżna mimo, że rano miałyśmy jechać już do Warszawy do Ani (siostry Marty).

Gdy wróciłyśmy poszłam pierwsza pod prysznic ciepła woda spływała po moim ciele a ja stałam tam i się nie ruszałam. Ciągle w głowie miałąm jedno Dlaczego, dlaczego ja mam takiego pecha? I dlaczego on się nie wysilił i nie przyjechał tu, przecież ja tyle kilometrów jechałam tylko ze względu na Niego. Usłyszałam pukanie do drzwi:

- Madź wszystko w porządku?

To była Paulina pewnie już chciały się kłaść a ja siedziałam tyle czasu w tej łazience.

- Tak, tak już wychodzę chwilka.

I zabrałam się szybko za namydlanie ciała, szybko się ubrałam i po chwili wyskoczyłam z łazienki. Nie miałąm nawet ochoty rozmawiać z dziewczynami i od razu poszłam się położyć.

Bardzo długo nie mogłam zasnąć, patrzyłam na jego zdjęcie i myślałam co by było gdyby przyjechał... Ale nie przyjechał więc przestań o tym mysleć powiedziałam sama do siebie i wyłączyłam telefon. Obruciłam się na bok i zasnęłam.

Śnił mi się, z resztą nie pierwszy raz, ale ten sen był inny byliśmy razem trzymaliśmy się za ręce i byliśmy tacy szczęśliwi. Zwykle było tak, że przechodziłam koło niego i tylko patrzyłam mu w oczy a teraz ten sen, był taki cudowny....

Rano obudziłam się z uśmiechem na ustach... Jednak Paulina zmyła mi go z twarzy rzucając we mnie poduszką i krzycząc:

- A Tobie co się śmiło, że taka zadowolona wstałaś? Albo wiesz co nie mów, nie chce wiedzieć. Uśmiechała się szyderczo.

- Nic chyba, albo po prostu nie pamiętam. Powiedziałam i pokazałam jej język.

Wszykowałyśmy się z dziewczynami, żeby zdąrzyć na autobus do Wa-wy. Gdy jechałyśmy i autobus zatrzymał się na przystanku w Lublinie to miałam ochotę wysiąść. Tylko co bym zrobiła, a jakby znowu nie przyjechał, westchnęłam głośno. Nie Magda nie możesz tyle o nim myśleć, on nie jest dobry, wystawił Cię, nie przyjechał a miał Cię tak blisko. Podświadomość cały czas do mnie mówiła. Autobus ruszył miałam ochotę krzyczec zeby się zatrzymał i mnie tu zostawił. Ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić, a z resztą pewnie Paulina z Martą i tak by mi na to nie pozwoliły. Podróż minęła szybko i nim się obejrzałam bylysmy już na miejscu gdzie czekała na Nas Ania i Paweł.

Kolejny rozdział za mną a komentarzy jakichkolwiek brak :( Chyba nie za dobrze mi idzie?

Kręta droga miłości...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz