32. Powrót

1.5K 60 7
                                    

Jest tak, że pewne zapachy czy piosenki kojarzą nam się z konkretnymi osobami i sytuacjami. Też tak Macie? Bo ja mam i z tymi ludźmi i z moimi mężczyzną już mi się tyle kojarzy, że nigdy nie będę w stanie tego wszystkiego zapomnieć. A może kiedyś będzie mi dane opowiedzieć o tym dzieciom i wnukom? Kto to może wiedzieć.

Dni mijały szybko, z Danielem układało nam się cudownie. Zostały mi dwa tygodnie do powrotu, do domu i zarazem rozłąki z narzeczonym. Nie potrafię sobie wyobrazić, tego jak będę funkcjonować bez niego. Z Moniką mieliśmy spokój, ale ja czułam, że to tylko cisza przed burzą. Obym się myliła, chociaż nigdy jeszcze mnie przeczucia moje nie zawiodły. Zobaczymy co to się jeszcze wydarzy. Była sobota i umówiłam się z Sylwią i Marcią na babski wieczór w klubie, oczywiście Panowie także się umówili.

Wyszykowałam się w sukienkę, którą wybrał mi narzeczony. W kolorze krwistej czerwieni, dopasowana i przez to podkreślająca kształty, bez ramiączek z cienkim czarnym paseczkiem pod biustem, kończąca się w połowie moich ud. Czarne klasyczne lakierowane szpilki (doskonałe na każdą okazję) oraz dość mocny makijaż. Inny facet w życiu by nie pozwolił kobiecie w takim stroju na wyjście z koleżankami do klubu, ale nie moj brunet. On jest inny niż wszyscy faceci na tej Ziemi. Ufa mi ponad wszystko a ja ufam jemu przez co nie odczuwamy zazdrości, a wręcz przeciwnie jesteśmy dumni, gdy ktoś podziwia naszą połówkę. A my mimo to wiemy, że ten ktoś nie ma szans i to daje taką mega satysfakcję. Uśmiechnęłam się tylko widząc, że Dan mi się przygląda gdy poprawiałam fale moich włosów w lustrze.

Ja: To jestem gotowa. Odwieziesz mnie do Sylwi? Czy mam wezwać taksówkę?

D: Nie no słońce oczywiście, że Cię odwiozę. Tylko obiecaj mi, że będziesz na siebie uważać? Nie chciałbym aby coś Ci się stało. A wyglądasz tak, że będzie się tych facetów sporo za  Tobą oglądać.

Ja: Oj skarbie nie przesadzasz trochę? Nie będę sama to po pierwsze a po drugie telefon mam naładowany i cały czas będę mieć torebkę z nim przy sobie. Okej?

D: Dobrze, w takim razie Panie przodem.

Przepuślił mnie w drzwiach i ruszyliśmy do auta.

D: Co jeśli spotkacie tam Monikę i ona na przykład, będzie chciała Cię sprowokować?

Ja: Nie wiem co, w sumie to nie zastanawiałam się nad tym. Lepiej żeby mi nie stanęła na drodze.

D: Proszę Cię o jedno, nie wdawaj się z nią w bójkę ani nawet w dyskusję. Dobrze?

Ja: Ale ja nie mogę Ci tego obiecać kochanie, bo wiesz jak ona na mnie działa.

D: Proszę Cię Madzia.

Ja: Nie wiem Dan. Może umówmy się tak, że jeśli coś zaczęło by się dziać to ja wyjdę z klubu, ale co się poza nim wydarzy to już nie będzie moja wina. Okey?

D: Ech Madzia, Madzia co ja się z Tobą mam. Kocham Cię i nie chcę, aby ta wariatka coś Ci zrobiła, rozumiesz?

Ja: Też Cię kocham i dlatego wszystko rozumiem. Tylko no napraawdę nie musisz się o mnie martwić, bo potrafię z nią postępować.

D: Tak zauważyłem, że sobie z nią radzisz. No nic leć do dziewczyn. Udanej zabawy.

Powiedział chłopak po czym pocałował mnie i posłał serdeczny uśmiech.

Ja: Dzięki i zwajemnie słońce. Zaddzwonię jak będę chciała wracać.

D: Dobrze więc pa.

Podreptałam do domu znajomej machając jeszcze Danielowi na pożegnanie.

Kręta droga miłości...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz