24. Ogarnij się dziewczyno!

1.8K 49 10
                                    

Został jeszcze miesiąc chodzenia do szkoły. I właściwie normalnym jest, że taki czas wyczekiwania na wakacje bardzo się ciągnie. Ja wręcz odliczam dni w kalendarzu i próbuje zaplanować sobie wyjazd do Daniela. Nie wiem co prawda jeszcze czy on chciałby się ze mną zobaczyć no bo nadal czasem rzuca mi tekstem "jesteś taka młodziutka, a ja jak stary dziad przy Tobie". Myślę czasami nad tym jak wiele osób ma ten problem, który w istocie dla mnie nie jest żadnym problemem. Zawsze oglądałam się za starszymi facetami zwłaszcza takimi z zarostem. Ale narzeczony jest typem który lubi przesadzać w tej kwestii. Tak się nad problemem wieku zamyśliłam, że chwila i bym się spóźniła na lekcję. A tego wolałabym uniknąć bo i tak za nieobecności grozi mi poprawne zachowanie. Przed domem czekała na mnie Żaneta. Na moje szczęście sama więc będę mogła z nią spokojnie o wszystkim pogadać.

Żaneta: Heloł. Co tam? Wiesz co nie mogę przywyknąć, że teraz chodzimy razem do szkoły.

Ja: Hej. A no widzisz jaki dobry wpływ ma na mnie narzeczony.

Ż: No widzę, widzę i cieszy mnie to. W sumie to od kiedy z Nim piszesz jesteś taka radosna i cieszysz się wreszcie życiem. Zupełnie inna niż kiedyś. Dobrze, że już nie ma tej zakompleksionej dziewczyny.

Ja: Wiesz... Ja też się cieszę, że tak bardzo na plus mnie zmienił Daniel. Właściwie gdyby nie on to może nadal bym się zadawała z tą pustą lalką. A tak mam znów Ciebie.

Ż: No właśnie masz mnie. A teraz mi powiedz co z tym Maćkiem bo coś mi nadmieniłaś, ale przy Adze nie było jak gadać.

Ja: No to słuchaj...

I opowiedziałam jej wszystko od początku do końca.

Ż: Yyyy wiesz co no zaniemówiłam. Znaczy się wiesz, do przewidzenia było to, że wybierzesz mimo wszystko Daniela. Tylko nie rozumiem po jaką cholerę dałaś szansę Karpiowi? I ja bym się za bardzo nim nie martwiła bo przecież jak się wyda to on dyscyplinarkę dostanie. A myślę, że nie chciałby za sobą spalić wszystkich mostów.

Ja: Może i masz rację a szczerze mówiąc sama nie wiem czemu dałam mu szansę. No bo chyba Daniel tak odległy i nierealny mi się wydaje. I może to mnie pchnęło do tego?

Ż: Co Ty mówisz dziewczyno? Przecież to fantastyczny facet jest i idealnie do siebie pasujecie.

Ja: No właśnie. Czy on nie jest zbyt idealny dla mnie?

Ż: Ja Cie chyba zaraz uduszę! Skoro pisze z Tobą. Lubi Cię, zależy mu na Tobie. To do cholery chwytaj byka za rogi zanim jakaś lala Ci go sprzątnie sprzed nosa. Takie ciacho długo samo nie posiedzi.

Ja: Ech co ja się z Tobą mam. Ale powiem Ci jedno ostatnie zdanie mnie przekonało.

Ż: Cieszę się bardzo a teraz dawaj szybciej bo mamy polski.

Ja: Dzięki Ci kochana. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.

Ż: Zostałabyś zakonnicą haha.

Trzeba jej przyznać, że nikt jak ona nie potrafi mi przemówić do rozsądku. No może Daniel , ale akurat nie w tej kwestii, która dotyczy jego bezpośrednio. Tak na dobrą sprawę to ja sama nie wiem co o tym wszystkim mam myśleć. Z jednej strony panicznie się boję no bo Dan jest tak daleko i właściwie to nie wiem jaki jest, a z drugiej strony tak bardzo mnie fascynuje i ciekawi ten facet, że wprost nie mogę się doczekać spotkania z nim.

Wieczorami zawsze przed snem zastanawiam się jak będzie wyglądało nasze spotkanie, o czym będziemy rozmawiać, jak będzie pachniał, czy jego uśmiech jest jeszcze piękniejszy niż na zdjęciach no i czy nie będzie zawiedziony gdy mnie zobaczy. Tak się nad tym wszystkim zastanawiam, że zasypiam niemal nad ranem. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że nie zdążę dobrze zasnąć a po chwili dostaje sms "pobudkowy" od narzeczonego.

Kręta droga miłości...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz