40. Ślub

754 51 6
                                    

****Rok później****

Nadszedł wyczekiwany dzień. Od rana fryzjer i makijażystka, mi w ubieraniu pomaga Żaneta Danielowi pomaga Łukasz. Ja jestem u siebie w domu a on natomiast w domu moich dziadków, ale na filmie będzie nagrane jak ubiera się u siebie. Jestem taka zesrtesowana, że cała się trzęsę. 

Gdy już byłam gotowa i stałam przed lustrem, to pierwszy raz w życiu zobaczyłam w nim piękną, młodą, zakochaną po uszy dziewczynę. Nigdy dotąd nie patrzyłam na siebie w ten sposób jak tego wyjątkowego dnia. Nim się obejżałam była godzina 14 i przyjechał mój Pan Młody. Pod dom zajechał białym Alfą Romeo stylizowanym na samochód z lat trzydziestych. 

Gdy zobaczyłam go w drzwiach z uśmiechem od ucha do ucha stado motyli w brzuchu zaczęło wariować, byłam taka szczęśliwa, że gdybym mogła latałabym. Wielkość i waga tego wydarzenia była dla mnie ogromna. 

Rodzice nas pobłogosławili (nie obyło się bez łez) po czym wszyscy udaliśmy się do aut a następnie podróż do kościoła. Daniel wszedł do kościoła ze swoją mamą, mnie natomiast wprowadził mój tatuś. Swoją drogą nie tylko ja się stresowałam bo mój staruszek stwierdził, że ma większą tremę niż przed własnym ślubem. Nadszedł ksiądz rozbrzmiała melodia skrzypiec, pełny kościólł ludzi(180 osób) którzy wstali i ja idąca środkiem.  W duchu cały czas się modlłam aby nie wywinąć orła. 

Rozpoczęła się uroczystość a my (Dan & Ja) co chwilę zerkaliśmy na siebie, zupełnie tak jakbyśmy chcieli się upewnić, że druga strona nie ma wątpliwości. Nie mieliśmy żadnych o czym świadczą słowa naszych przysięg.

Słowa mojej przysięgi:

"Minęło już kilkaset dni, kilkaset tysięcy godzin, kilkaset milionów sekund i miliard szczęśliwych chwil przepełnionych wyjątkową Miłością. Miłością, której nie sposób opisać, a która codziennie daje nam siły do działania. Na wiele prób wystawiło nas życie, ale my pokonaliśmy je dzielnie i znakomicie. Wierzę, że tak będzie zawsze a wszystkie złe chwile są już za Nami. Teraz budujemy Naszą przyszłość, która będzie taka jak my sami – może nie idealna, ale wypełniona miłością po brzegi.

Los przypadkiem postawił na mej drodze Ciebie, a w tej chwili nie wyobrażam sobie dalszego życia bez Ciebie. Dzisiaj ślubujemy sobie miłość przed Panem Bogiem dając potwierdzenie głębi naszego uczucia. Obiecuję Ci trwać przy Tobie, Skarbie, dopóki powiek mych nie spowije czerń. Wiem jednak, że moja miłość do Ciebie nie umrze razem z moim ciałem, tylko trwać będzie wiecznie. Amen."

Przysięga Daniela:

"Spójrz w moje oczy a zobaczysz ile dla mnie znaczysz. 

 Przeszukaj swoje serce, przeszukaj swoją duszę, a kiedy mnie tam znajdziesz, już więcej nie będziesz szukać.

Spójrz w swoje serce a przekonasz się, że nie ma tam niczego co należy ukrywać 

 Weź mnie takiego jakim jestem, weź moje życie ja oddałbym je całe, złożyłbym w ofierze dla Ciebie.

 Nie ma takiej miłości jak twoja miłość i żadna inna nie mogłaby ofiarować więcej miłości. 

 Nie ma żadnego innego miejsca, chyba że ty tam jesteś przez cały czas, przez całe życie

 Wejrzyj głęboko w swoje serce, kochanie a zobaczysz, nic na to nie poradzę że nie ma niczego innego czego pragnąłbym bardziej. Walczyłbym o ciebie, skłamałbym dla ciebie

 dla ciebie przeszedłbym po linie, tak, oddałbym życie za ciebie wiesz, że to prawda Everything I do, I do it for you, I love you"

Łzy lały się po moich policzkach, nie wiedziałam jak mam się opanować. Przysięga z naszej piosenki... Nigdy chyba nie byłam, aż tak wzruszona. Dobrze, że makijaż był wodoodporny bo tak wygądałabym jak zmora. 

Założyliśmy na palce obrączki i wtedy poczułam, że nikt i nic nie jest nas w stanie rozdzielić. Jak ja go kocham to nikt nie może sobie tego nawet wyobrazić. Na obrączkach wygrawerowane są nasze imiona i data ślubu. Klasyczne złote obrączki błyszczące i przypominające o tym, że już nic nas nie rozdzieli. Te chwile śniły mi się po nocach, marzyłam o tym a teraz to dzieje się naprawdę. Byłam księżniczką już nie tylko we własnych snach. 

Gdy mieliśmy przekraczać już próg kościoła aby wyjść, Daniel noespodziewanie pochwycił mnie na ręce i wyniósł dumny niczym paw krzycząc "Moja żona!". Całą drogę z kościoła powtarzał mi jaki jest szczęśliwy. W pewnym sensie wydaje mi się, że on nie do końca wierzył w to co się dzieje. Dla nas obojga to wydarzenie ma szczególne znaczenie po tym wszystkim co przeeszliśmy.

Dalej udaliśmy się na przyjęcie weselne, które było równie udane co Nasz ślub. Ludzie bawili się do bialego rana (7rano wyszli ostatni goście)  A wiadomo po ślubie była noc poślubna, która właściwie była już bardziej dniem poślubnym niż nocą, ale to nie ważne.

 W ten oto sposób zakończyła się historia pewnej internetowej znajomości.  Było wielu przeciwników dla tej miłości, nie jedna potyczka życiowa czekała na drodze na Magdę i Daniela, ale oni tak bardzo w sobie zakochani, że nic nie mogło tego zniszczyć. Nic ani nikt.... 

KONIEC

Koniec historii Magdy i Daniela, ale na dniach dodam tu wpis o tym jak w rzeczywistości potoczył się los tej dwójki. Dziękuję Wam za wszystkie komentarze i polubienia jesteście cudowni :* Pozdrawiam gorąco :* 

Kręta droga miłości...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz