Rozdział 9

471 9 0
                                    

-Wojtek ale o co chodzi ?! - przeraziłam się

- Nie chcą mnie - odpowiedział załamany

- ale kto

- chcą mnie wysłać na wypożyczenie

- ale jak to - pytałam zdezorientowana

- kupili Petra Cecha a mnie się pozbywają

- Wojtek ale nie możesz się załamywać

- Ale ty nic nie rozumiesz to koniec mojej kariery wszystko na marne

- nie prawda przecież cię nie wyrzucili tylko wysłali na wypożyczenie a to oznacza że nie chcą się  ciebie pozbyć

- Ale ja nie poradzę sobie w innym klubie

- Poradzisz sobie razem damy radę

- Nie wiem

- ale czego nie wiesz będzie dobrze - podeszłam i przytuliłam go

- cieszę się że cię mam - uśmiechnął się do mnie

- zobaczysz będzie dobrze, a w ogóle do jakiego klubu cię wysyłają ?

- Dali mi wybór albo Roma albo darmstadt  lub vitesse

- Wybierz Rome  - zaśmiałam się

- Też nad nimi myślałem ale najpierw wole to uzgodnić z moim menadżerem

- Okej... Będzie dobrze - pocałowałam go



KILKA DNI PÓŹNIEJ

* Wojtek

Dalej nie mogę  w to uwierzyć Arsenal mnie wypożycza ale mam nadzieje że będzie dobrze mam Marine mam moich przyjaciół i rodzinę która zawsze we mnie wierzy. Może nie będę grał już w Arsenalu ale będę dawał w Romie z siebie wszystko. Uzgodniłem z menadżerem i klubem że od przyszłego sezonu zagram w Romie. Za nie długo koniec sezonu i pojedziemy na zgrupowanie kadry przed Euro 2016 może tam trener da mi pograć.

Wyszedłem przejść się  bo w domu już nie mogę usiedzieć, Marina pojechała do studia nagrywać a ja zostałem w domu szczerzę mówiąc nie miałem ochoty na trening więc sobie odpuściłem. Wszedłem w jakąś uliczkę i nagle ktoś na mnie wyskoczył .....


* Marina

Wróciłam do domu ale nikogo nie zastałam myślałam że może Wojtek postanowił jednak pójść na trening. Mineło kilka godzin ale jego wciąż nie było zaczynałam się denerwować. Nagle moje rozmyślenia przerwał telefon.

- Halo - odezwałam się

- Dzieńdobry czy to pani Marina Łuczenko - spytała jakaś kobieta

- Tak a o co chodzi

-  Pani mąż Wojciech Szczęsny został pobity jest w szpitalu

- cooooo - krzyknełam

- Ma operację

Szubko wsiadłam do samochodu i pojechałam do szpitala który wskazała mi kobieta. Weszłam i podbiegłam do recepcji

- Ja przepraszam gdzie jest mój mąż Wojciech Szczęsny - wycedziłam szybko

- Jest jeszcze operowany

- ale co mu się stało - płakałam

- został pobity i na lewej nerce utworzył się krwiak

Wojciech Szczęsny-Wygrane MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz