Rozdział 1

1.2K 29 4
                                    

*Z perspektywy Wojtka

Właśnie jestem w drodze do Polski.Jeszcze 2 godziny lotu i będę w domu nareszcie bo ileż można być poza nim.Czekają mnie jeszcze 2 godziny lotu więc postanowiłem posłuchać muzyki.Nie trwało to jednak długo bo zasnąłem .Obudziłem się w trakcie lądowania kiedy kazano zapinać pasy.Skoro kazali posłusznie je zapiąłem  i w ciszy czekałem aż wylądujemy.Wysiadłem z samolotu i udałem się po bagaże.Na lotnisku czekał na mnie mój brat Janek

-Cześć braciszku- krzyknął do mnie mój starszy brat

-Cześć-odpowiedziałem mu trochę z mniejszym entuzjazmem

Oboje wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy w stronę domu.Nagle mój brat przerwał ciszę

-O co chodzi?-spytał całkiem poważny

-Nie rozumiem-udałem głupiego

-Daj spokój.Znam cię nie od dziś-zaśmiał się lekko-Chodzi o Sandrę-spytał zatroskany

-Tak-zwiesiłem głowę w dół i zacząłem mówić-ona mnie denerwuje!

-I tylko o to chodzi?

-Nie.Ja jej nie kocham zresztą ona mnie też nie-mówiłem chyba trochę zbyt głośno

-to po co z nią jesteś?-wypytywał dalej

-Sam nie wiem-odpowiedziałem.A on nie ciągnął dalej.

Dojechaliśmy pod nasz blok wysiadłem wziąłem swoje walizki i ruszyłem w stronę naszej klatki a moj brat pognał za mną.Nie zauważyłem dziewczyny na którą wbiegłem.

-Przepraszam.Nic ci się nie stało-spytałem ją

-Nie a tobie

-w porządku-wstałem i chwyciłem jej dłoń gdy ją trzymałem poczułem coś czego nigdy wcześniej nie czułem.

-Muszę lecieć.Do zobaczenia-mówiła w pośpiechu.

Jeszcze chwile gapiłem się na nią  kiedy dostrzegłem że mój brat przyglądał się całej sytuacji.

-To była Marina Łuczenko- zaczął nagle

-Nie widziałem jej wcześniej

-Przyjechała tu do babci

-ahh-odpowiedziałem mu

-Chyba wpadła ci w oko- uśmiechnął się Janek

-Heheh-zaśmiałem się

Poszliśmy na górę.

*Z perspektywy Mariny

-Wow-powiedziałam sama do siebie.Chyba coś do niego poczułam ale nie wiem co.To było niesamowite uczucie.Wiedziałam kim on był to był Wojtek,Wojtek Szczęsny bramkarz i syn sąsiadki mojej babci.Poszłam po zakupy dla babci.Śpieszyłam się żeby nie musiała czekać.

Wróciłam do domu ale babci tam nie było leżała tylko kartka

-Jestem u pani Alicji-przeczytałam

*Wojtek

Siedziałem w pokoju i myślałem o niej o Marinie.Moje przemyślenia przerwała mama która nagle zawołała mnie do salonu

-o co chodzi-spytałem ją

-Pamiętasz panią Basie?-spytała się

-oczywiście.Zawsze na naleśniki do pani chodziłem-przywitałem się z kobietą

-więc synku pani Basia ma do ciebie prośbę

-słucham

-Chodzi o to że jest u mnie wnuczka Marina.I ona jest piosenkarką i ostatnio nie może nic napisać bo brakuje jej inspiracji.Ona chciała wyjechać za granice bo uważa że w nowym kraju znajdzie inspirację.Więc chciałam spytać czy nie wziąłbyś jej ze sobą do Londynu-spytała mnie

Wojciech Szczęsny-Wygrane MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz