Rozdział 11

451 8 0
                                    

* Marina

- Wojtek spakowałeś wszystko ?- krzyczałam na pół Londynu

- Taa no prawie - odpowiedział chyba zasmucony

- A co jest jeszcze nie spakowane?

- Fortepian

- Ale mieliśmy go nie brać bo przecież tam we Włoszech jest już fortepian

- Tak ale ten fortepian jest pełen wspomnień- rozmarzyliśmy się po jego słowach

- Wiem Wojtek ale zaczynamy wszystko od nowa dlatego fortepian też będzie nowy - uśmiechnełam się - Pamiętasz jak pierwszy raz na nim zagraliśmy - spytałam

- Tak jakbym mógł zapomnieć - przytulił mnie - wtedy było cudownie. A ciekawe czy pamiętasz jak ci się oświadczyłem- spojrzał na mnie

- Oczywiście że pamiętam... Te tłumy ludzi krzyczących Wojtek Ściezny - zaśmiałam się - albo nasz pierwszy pocałunek

- Tak naprawdę ciężko to wszystko tu zostawić - posmutniał

- Głowa do góry teraz będzie jeszcze lepiej

- Oby tak było

- Będzie na pewno- pocałowałam go - tak swoją drogą mam nadzieje że wygracie to Euro

- Też mam taką nadzieje

- O kochany ty lepiej się o to módl bo inaczej się z tobą rozwiodę - za żartowałam

- Okej jedźmy już bo się na samolot spóźnimy


I pojechaliśmy. Weszliśmy do samolotu i w ciszy czekaliśmy na start. Cała podróż mineła dość spokojnie trochę gadaliśmy , trochę spaliśmy i słuchaliśmy muzyki. Jak wylądowaliśmy postanowiliśmy że najpierw pojedziemy do moich rodziców.

 

* Wojtek

Byliśmy w drodze do domu rodziców Mariny. Byłem szczęśliwy że znów jestem w Polsce ale wiedziałem że nigdy już nie wrócę do Londynu gdzie mieszkam od 16 roku życia , a przecież mam już 20 lat#. Te cztery lata były cudowne czasem było fajnie i spokojnie innym razem coś się zjebało i choć czuję się nie fair potraktowany przez działaczy klubu to mimo wszystko będę ich wspominać dobrze w końcu to oni dali mi możliwości to dzięki nim jestem na tak wysokim poziomie. Bo gdyby nie Arsene Wenger może nie byłbym tak dobry, bo to on wystawiał mnie na mecze to on mnie trenował zawdzięczam mu wszystko. Teraz tak myślę że to wszystko może być winą mojego ojca bo ona co chwila obraża Wengera ale czy można kogoś winić za swoją porażkę? Chyba nie bo jeżeli mam szukać winnego to jedynym winnym jestem ja.. Zawalałem ostatnio treningi ale to przecież nie powód aby od razu cię wypożyczać, a może to i lepiej bo jeżeli mnie wypożyczyli to znaczy że nie chcą się mnie pozbyć tylko chcą abym był jeszcze lepszy nie?  A zresztą nie ważne nie ma co o tym myśleć wyszło jak wyszło i już tego nie zmienię moge jedynie walczyć o to by znów stać się jednym z czołowych bramkarzy świata.

- ... Kochanie słuchasz mnie - wyrwała mnie z zamyślenia

- Przepraszam trochę się zamyśliłem

- Okej... O już jesteśmy!


Zaparkowałem samochód i weszliśmy do domu.

* Marina

- Hej - uśmiechnełam się do mamy

- Cześć - przytuliła mnie i Wojtka

- Co tam u was - tata uścisnął dłoń Wojtka

- W porządku - powiedział Wojtek

- Tak.. A kupiliście już dom we Włoszech ? - ciągnął tata. Chyba widział że Wojtek nie jest zbyt zadowolony z wypożyczenia

- Tak kupiliśmy już dom - włączyłam się do rozmowy


Rozebraliśmy się i usiedliśmy na kanapie. Mama zrobiła kawe i zaczeliśmy rozmowę

- Chyba nie jesteś zadowolony z tego wypożyczenia - palnął tata

- No nie jestem... To trudny moment - posmutniał Wojtek

- Spokojnie dacie sobie radę - pocieszał go tata- jeszcze po Euro będą modlić się aby to wypożyczenie się skończyło

- Mam nadzieje. Ale może to i lepiej że mnie wypożyczyli to nowe doświadczenie i nowa przygoda.

- Super że tak do tego podchodzisz - wtrąciła się mama

- Przejdziemy przez to razem - przytuliłam się do Wojtka


U moich rodziców spędziliśmy kilka dni potem pojechaliśmy do mamy Wojtka też na kilka dni a następnie wpadliśmy też do Janka ( brata Wojtka). Kilka dni spędziliśmy w hotelu i wreszcie nadszedł dzień wylotu do Francji czyli 7 czerwca. Oby to Euro było cudowne.


*****

# Na potrzeby opowiadania odmłodziłam trochę Wojtka i Marine co za tym idzie także Roberta i Anie#

Kochani jest to już 11 rozdział a liczba wyświetleń stale rośnie i choć nie jest ona zbyt duża to dla mnie naprawdę wiele znaczy. Dziękuje wam że wciąż ze mną jesteście.  8)


Wojciech Szczęsny-Wygrane MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz