Rozdział 20

356 7 2
                                    


* Wojtek

Od tygodnia jesteśmy już w Rzymie, zdążyliśmy już zwiedzić połowę Włoch. Za kilka dni pierwszy mecz Romy w tym sezonie więc dzisiaj idę już na trening.

- Cześć. Gotowy?- Weszła Marina

- Na co? - spytałem

- No na trening - uśmiechnęła się

- A no tak

- Stresujesz się ?

- Hehe - zaśmiałem się

- Pytam poważnie - skrzywiła się

- Tak szczerzę?

- No

- Trochę się stresuję

- Dasz radę - przytuliła mnie- wierzę w ciebie


Dała mi buziaka i się pożegnaliśmy. W drodze do klubu zastanawiałem się jak teraz będzie.
 Nowe miejsce nowi ludzie hmm.... Ciekawe. Jedno jest pewne muszę walczyć! Koniec z użalaniem się nad sobą! Koniec z płakaniem że Arsenal mnie nie chcę! Kurwa i co z tego?! Arsenal nie jest potęgą, jest milion lepszych klubów niż Arsenal! Koniec z Arsenalem! Nie chcą mnie to nie! Niech się w dupę pocałują! Jeszcze pożałują że mnie wypożyczyli, jeszcze będą prosić żebym wrócił!


Po kilku minutach drogi wreszcie dojechałem. Te kilka minut trwało wiecznie. Wszedłem do klubu a tam przywitała mnie sekretarka która poinformowała mnie że trener i prezes czekają na mnie w pokoju trenera. Wszedłem.

(Po Włosku)

- Dzień dobry - zacząłem

- Dzień dobry. Siadaj - nowy trener wskazał mi krzesło

Podpisaliśmy wszystkie papiery.

- Oprowadzę cię - powiedział trener

- Dziękuję

Trener oprowadził mnie już po większej części ośrodka treningowego. Teraz zostały nam tylko boiska.

- Wojtek - zagadnął mnie

- Tak? - spytałem

- Wiesz że jesteś świetnym bramkarzem

- Dziękuje - aż się chyba zarumieniłem

- Wiesz pewnie przy wszystkich bym tego nie powiedział ale nasz bramkarz jest słaby. Źle gra nogami  nie radzi sobie ze stałymi fragmentami gry..... Dlatego właśnie ściągneliśmy do klubu ciebie. Jesteś świetny co nie raz udowodniłeś. Oglądałem w swoim życiu wielu bramkarzy ale żaden nie był taki jak ty. Żaden tak szybko nie podnosił się po porażce. To co robiż na bramce jest niesamowite. Nasz klub fatalnie grał w zeszłym sezonie traciliśmy wiele goli. Dlatego liczę że pomożesz drużynie.

- Trenerze dziękuję. Obiecuję że zrobię wszystko aby trenera nie zawieść. Wie trener kiedy dowiedziałem się że Arsenal chcę mnie wypożyczyć był to dla mnie cios. Nie rozumiałem dlaczego bo wydawało mi się że grałem dobrze. Okazało się że to nie wystarczyło. Miałem nadzieję że w reprezentacji chociaż sobie pogram jednak już w pierwszym meczu doznałem kontuzji i musiałem podnieść się walczyć z samym sobą i udało się. Zagrałem w dwóch ważnych meczach i nie zawiodłem.

- Tak zagrałeś świetnie. Arsenal popełnił błąd oddając cię - zaśmiał się - dobra teraz na trening!


* Marina

(Przez telefon)

- Cześć Aniu - zadzwoniła do Anki

- Hej Marina

- Co u ciebie? Jesteście już w Monachium

- Tak a wy jak tam we Włoszech

- A dobrze

- Co masz taki głos Marina?

- Bo od jakiegoś miesiąca dostaję dziwne sms

- Jakie sms?!

- Z pogróżkami

- Co?! A Wojtek wie?!

- Nie

- Jak to nie?

- Dobra Ania ja kończę

- No dobra tylko uważaj na siebie

- No pa


Od kilku miesięcy dostaję dziwnę sms ale nie chcę martwić Wojtka on i tak ma wiele zmartwień nie chcę mu jeszczę dokładać.


KILKA DNI PÓŹNIEJ

* Wojtek

Dzisiaj gramy pierwszy mecz. Niby nie ważny ale chcę wypaść jak najlepiej.


* SPEAKER STADIONOWY

 Dzisiaj pierwszy mecz As Romy w tym sezonie. Nie będzie to jednak nudny mecz ponieważ wielu zawodników będzie chciało udowodnić swoją wartość między innymi nowy nabytek Romy Wojtek Szczęsny. Zobaczymy jak będzie sobie radził w serie A w  Arsenalu radził sobie dobrze więc do tej pory nie wiadomo czemu został wypożyczony.

74 minuta

Roma wciąż prowadzi 1:0

Jeden z obrońców fauluje w polu karnym. Tak jest sędzia dyktuję rzut karny.  Ciekawę jak sobie poradzi Wojtek Szczęsny. Podchodzi już do piłki ustawia ją. Przymierza się do strzału strzela i .............. nie ma gola Wojtek Szczęsny ratuję Rome od straty gola. Ależ fantastyczna interwencja.


* Wojtek

- To był wspaniały mecz panowie - zaczął trener -  Dobra robota

 Zagrałem dobry mecz bardzo się z tego cieszę. ..... Siedzieliśmy kiedy nagle zadzwonił mój telefon.

-  Halo -  odezwałem się

- Dzień dobry czy to pan Wojciech Szczęsny

- Tak. O co chodzi?

- Chodzi o pańską żonę.

- Co!?


*********************************

Kochani to wyjątkowy rozdział. Dlaczego? Ponieważ to już 20 rozdział i dlatego że jest was aż tyle. Tak kochani jest was coraz więcej za co dziękuję wam serdecznie. Ja wchodzę codziennie i widzę że ciągle was przybywa widzę że głosujecie na moje rozdziały za co też wam dziękuję. Mam nadzieję że będzie was coraz więcej i że w końcu doczekam się kilku komentarzy.

Wojciech Szczęsny-Wygrane MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz