Rozdział 17

354 11 0
                                    

KILKA DNI PÓŹNIEJ

* Marina

Dzisiaj ostatni mecz w grupie naszej reprezentacji, przed chłopakami ogromne wyzwanie. Miejmy nadzieje że wygrają i przejdą dalej bo chciałabym zobaczyć jeszcze Wojtka na bramce. Wojtkowi jest ciężko kiedy widzi Łukasza w bramce bo wie że to on miał tam stać, ale Wojtuś jest silny i da rade.

Poszłyśmy z Anią na śniadanie

- Hej - podeszłyśmy do stolika

- Cześć -  odpowiedział nam Robert

- Wojtek w porządku - spytałam bo był przybity

- Noo - odpowiedział bez przekonania

- Stary nie przejmuj się jeszcze zagrasz na tym Euro - Lewy  wyczuł o co chodzi

- Trzymam cię za słowo - uśmiechnął się Wojtek


Zjedliśmy i chłopaki poszli na trening.


KILKA GODZIN PÓŹNIEJ


* Wojtek

No i znów usiadłem na ławce i znowu było mi ciężko,ale starałem się o tym nie myśleć tylko skupić się na grze moich kolegów z drużyny bo skoro nie mogę pomóc im na boisku to przynajmniej wesprę ich mentalnie.


90 MINUT PÓŹNIEJ

Wygraliśmy dzięki wspaniałemu golowi Kuby. Ulżyło mi bo to oznacza że na tym Euro jeszcze zagram. Strasznie się cieszyłem.


* Marina

Udało się wygrali. Wojtkowi musiało naprawdę ulżyć bo powinien zagrać w następnym meczu.

- Taaaaaak - krzykneła Ania

- Udało nam się - krzyczałyśmy wszystkie

Byłyśmy bardzo dumne że chłopakom się udało. To na pewno  ich podbuduje emocjonalnie.


KILKA DNI PÓŹNIEJ

* Wojtek

- Trenerze możemy porozmawiać - spytałem

- Tak jasne... O co chodzi?

- Chodzi o to... że ja nie chcę zagrać w dzisiejszym meczu - nie wieże że to powiedziałem

- Ale jak to ?!

- Nie czuję się na siłach aby bronić dzisiaj ze Szwajcarią

- Okej wporządku


Wyszedłem z pokoju trenera i byłem zmieszany bo jednak bardzo chciałem zagrać, ale boję się że nie będę wstanie dobrze zagrać. Mam nadzieje że podjąłem dobrą decyzję.

- Gdzie byłeś - spytał Lewy gdy wszedłem do restauracji gdzie on siedział z naszymi żonami

- U trenera - odpowiedziałem

- Po co - spytał

- Dowiesz się na treningu - nie chciałem tego ciągnąć


Zjedliśmy i poszliśmy na trening.

- Panowie posłuchajcie mnie przez chwilę - uciszył nas trener - jeżeli chodzi o skład to w bramce stanie dzisiaj Łukasz

Wojciech Szczęsny-Wygrane MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz