Rozdział 15

370 9 0
                                    

... Obudziłem się! To był tylko sen. Obudziłem się cały spocony i wystraszony co zauważył Lewy

- Ej stary wszystko ok? - spytał

- Chyba...Byliśmy wczoraj na tej imprezie?- spytałem zdezorientowany i dalej wystraszony bo bałem się że może naprawdę ją straciłem

- No byliśmy ale krótko bo było nudno i wszyscy wróciliśmy po godzinie a nawet krócej

Po tych słowach wstałem i wybiegłem z pokoju. Pognałem do pokoju Mariny aby upewnić się że jej nie straciłem. Wparowałem do pokoju bez pukania. Ania i Marina były zdezorientowane ala ja nie mówiąc nic podszedłem do Mariny i po prostu ją przytuliłem.

- Bałem się że cię  straciłem - szepnąłem jej do ucha a ona machneła ręką do Ani aby ta zostawiła nas samych.

- A czemu miałbyś mnie stracić?- spytała

- Miałem koszmarny sen - odpowiedziałem

- Co ci się śniło? - spytała zaciekawiona

- Sniło mi się że cię straciłem....

Opowiedziałem jej cały sen a ona mnie przytuliła. To było mi potrzebne... Teraz zdałem sobie sprawę że bez Mariny jestem nikim. Ona jest dla mnie wszystkim.

Gdy skończyliśmy już rozmawiać zeszliśmy na śniadanie. Zajeliśmy "nasz" stolik i czekaliśmy już tylko na Roberta

- Gdzie byłeś?- spytałem

- U trenera - odpowiedział

Zjedliśmy i poszliśmy na trening.


* Marina


Chłopaki poszli na trening  a my postanowiłyśmy iść na zakupy. W drodze zastanawiałam się nad tym co powiedział mi Wojtek. Miałam nadzieje że to co mu się przyśniło nigdy w życiu nie zdarzy się na prawdę. Nie chodziłysmy długo po sklepach, kupiłyśmy sobie tylko jakieś spodenki na jutro na mecz, bo koszulki już miałyśmy.

Po obiedzie postanowiliśmy że pójdziemy na rowery. Zbyt długo też nie jeździliśmy bo chłopaki mieli jutro mecz. Wieczorem trochę pogadalismy i poszlismy spać.


* Wojtek

Następnego dnia na śniadaniu nie siedzieliśmy przy naszym stoliku tylko usiedliśmy przy dużym stole z resztą piłkarzy. Rozmawialiśmy o meczy o słabościach rywala i o tym co każdy z nas powinien zrobić. Po śniadaniu ruszyliśmy już na stadion. Tam potrenowaliśmy jeszcze po czym trochę odpoczeliśmy i za chwile miał rozpocząć się mecz.


* Speaker stadionowy

Proszę państwa rozpoczynamy mecz. Nasi piłkarze z dużą determinacją rozpoczeli ten mecz. Nie da się ukryć że liczymy dzisiaj na zwycięstwo i chyba sami piłkarze także na to liczą. Oczekiwania są duże miejmy nadzieje że nasi piłkarze podołają tej presji.

33 MINUTY PÓŹNIEJ

Nasi zawodnicy przy piłce. Piłka pod nogami Bartka Kapustki... Mija jednego drugiego podaje do Lewandowskiego strzela ...... GOOOOOOOOOOOOL. Polska wygrywa z Irlandią północną. Świetna akcja naszej drużyny.


Rozpoczeła się druga połowa teraz Irlandczycy chcą strzelić gola i ruszyli na bramkę naszego bramkarza. Jeden z Irlandczyków uciekł naszym obrońcą i jest sam na sam ze Szczęsnym strzela... BROOOOOONi. Ależ świetna parada Szczęsnego. Piłka pod nogami Arka Milika mija rywali podaje do Lewandowskiego strzela......... GOOOOOOOOOOOOOL. 2:0 dla Polski ależ układa nam się ten mecz.

Koniec meczy udało się Polska wygrywa z Irlandią. Wspaniały występ naszych piłkarzy.


* Wojtek

Udało się wygraliśmy pierwszy mecz na Euro. Ależ wspaniałe uczucie zwłaszcza że na trybunach było tyle kibiców.

- Panowie to był świetny mecz - zaczął  Nawałka - Gratuluje. Wygraliśmy!

-  Tak!- krzyczeliśmy wszyscy

Pół nocy świętowaliśmy w hotelu.


************************************

Ten trochę nudny ale mam nadzieje że nie zrazicie się przez to do mojego opowiadania.

Wojciech Szczęsny-Wygrane MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz