- Nie jest za późno! Masz jeszcze szanse. - próbowałem przemówić jej do rozumu- Szanse?! Niby na co? I tak wszystko straciłam i to przez nią!
- Nie prawda! Jeżeli już to przeze mnie. To nie jej wina!
- A właśnie że jej!
- Wypuść ją
- Nie. To koniec
Usłyszałem strzał. Nie był to strzał w Marine. Jeden z policjantów postrzelił Sandrę. Nie wiem czemu ale aż łza spłyneła po moim policzku. Może to była ulga albo smutek bo to moja wina.
Kiedy Sandra osunęła się na ziemie natychmiast ruszyłem w stronę roztrzęsionej Mariny. Nie odezwałem się tylko ją przytuliłem. Czułem jaka była przerażona i roztrzęsiona.
Poprosiłem policje aby nie przesłuchiwali jej dzisiaj. Zabrałem ją do domu. Całom drogę milczała, a ni słowem się nie odezwała. W domu też za wiele nie rozmawialiśmy, bo Marina od razu poszła się położyć. Ja zadzwoniłem jeszcze do Roberta i Ani aby ich uspokoić i powiedzieć że jest już wszystko w porządku.
Rano obudziłem się a jej już nie było. Zszedłem na dół do kuchni a tam leżała tylko karteczka: Wyszłam się przejść
Zrobiłem śniadanie i czekałem z niecierpliwością aż ona wróci.
* Marina
Włóczyłam się bez celu po Rzymie. Nie miałam pojęcia co miałam ze sobą zrobić. Czułam się winna całej tej sytuacji. Bo Sandra nie zrobiła by tego gdybym się nie zjawiła w życiu Wojtka i wszystkiego między nimi nie zepsuła. Ona nie żyje też z mojej winy. Wszystko robię źle. Przeze mnie Wojtek nie może się skupić na grze.
- No i co ja mam teraz zrobić? - powiedziałam sama do siebie
Po chodziłam po mieście jeszcze trochę potem ruszyłam do domu. Weszłam do domu gdzie Wojtek siedział sam przy stole na którym stało śniadanie.
- Wróciłam - powiedziałam cicho
- Jesteś? - uśmiechnął się do mnie
- Tak. Musiałam sobie wszystko przemyśleć
- Nie myśl już o tym.
- Jak? - rozpłakałam się a Wojtek przytulił mnie
- Wszystko co złe już za nami. Nie musisz się już bać
- Ale ja się nie boje.
- To o co chodzi?
- To wszystko moja wina!!
- Nieprawda. Jeżeli już to moja.
- Nie, bo gdybym się nie zjawiła w twoim życiu to ona by tego nie zrobiła żylibyście sobie razem i nic takiego by się nie stało
- Ale ja był bym nieszczęśliwy i ty też. Nie da się wszystkim dogodzić
- Ale...
- Nie ma ale skończmy o tym myśleć! Teraz zjemy śniadanie a potem jedziesz ze mną na trening
- Nie chce ci przeszkadzać.
- Marina! Źle by mi poszedł trening gdybyś siedziała tu sama a ja bym się martwił
- No dobra
* Wojtek
Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na mój trening. Widziałem że Marinie jest strasznie ciężko. Nie wiedziałem co zrobić aby poprawić jej humor... Byłem bezradny. Trening udało mi się w miarę normalnie odbyć, ale wciąż o niej myślałem. Bałem się że nic nie będzie tak jak dawniej, bałem się że ją stracę Na zawsze....
Wrócilismy do domu, a ona natychmiast ruszyła do pokoju gdzie zazwyczaj pisze piosenki. Nie szedłem za nią wiedziałem że chce być sama. Siedziałem i myślałem co zrobić żeby przywrócić jej chęć do życia.
Po kilku minutach wpadłem na pewien pomysł. Zadzwoniłem do Roberta:
- Hej stary mam do ciebie prośbę - zacząłem
- O co chodzi - spytał
- Chodzi o Marine. Ona sobie nie radzi więc pomyślałem że trochę czasu spędzonego z Anią jej się przyda i chciałem spytał czy byś cię jej na trochę nie przygarnęli?
- Stary pewnie Ani i tak się nudzi. Nie ma problemu wsadź ją w samolot a my ją odbierzemy.
- Dzięki.
Rozłączyłem się i poszedłem powiedzieć o tym Marinie.
- Marina kochanie.
- O co chodzi? - spytała
- Widzę że źle się tu czujesz więc pomyślałem że małe wakacje ci się przydadzą.
- Tak?
- Widzę że ci tu źle dlatego zadzwoniłem do Roberta i Ani a oni chętnie przyjmą cię na tydzień lub dwa abyś trochę odpoczeła.
- Nie chcę robić im problemu.
- Nie robisz im problemu bo Ani i tak się nudzi więc jak do niej pojedziesz to i ty będziesz się lepiej czuć i ona. Widzę że cierpisz a ja chcę dla ciebie jak najlepiej. Ma nadzieje że jak wrócisz będzie już lepiej
- Wojtek jaa przepraszam po prostu nie umiem sobie z tym poradzić. Widzę że ty się starasz żebym poczuła się lepiej ale ja nie umiem o tym zapomnieć - rozpłakała się a ja ją przytuliłem
- Dlatego dobrze ci zrobi ten wyjazd.
Kilka dni później odwiozłem ją na lotnisko. Mam nadzieje że jak wróci będzie lepiej że odzyska swoją radość życia
______________________________________________________
Obiecałam no i jest. Dziękuje wam wszystkim za te gwiazdki komentarze itd. to naprawdę dużo dla mnie znaczy.
WAŻNA INFORMACJA:
Od teraz rozdziały będą pojawiały się we wtorki.
CZYTASZ
Wojciech Szczęsny-Wygrane Marzenia
FanfictionWojciech Szczęsny to z pozoru szczęśliwy człowiek. Ma wszystko, jest reprezentantem Polski i gra we wspaniałym klubie, poznał też wspaniałą dziewczynę i są razem szczęśliwi ale co się stanie jeżeli ktoś zakłóci ich spokój, co jeżeli wiele problemów...