Rozdział 22

310 8 0
                                    


* Wojtek

Operacja wciąż trwała a ja siedziałem pod salą i czekałem.  Nie wiem ile godzin już czekam. Siedziałem i strasznie się bałem. Bałem się że coś się jej stanie. Chodziłem w te i wewte myśląc  o niej. Była dla mnie wszystkim nie wyobrażam sobie życia bez niej nie wiem co zrobie jak ona.... Nie przejdzie mi to nawet przez myśli. Tak strasznie ją kocham tak strasznie pragnę jej szczęścia.

Moje przemyślenia przerwał Robert z Anią

- Wojtek co z nią? - spytał Robert

- Co wy tu robicie ? - spytałem

- Przylecieliśmy - odpowiedziała Ania

- Nic mi nie mówią nikt nie wiem co się dzieje - powiedziałem z łzami
w oczach

- Wojtek będzie dobrze - przytuliła mnie Ania - Ona jest silna więc i ty musisz być silny

- Zobaczysz będzie lepiej - pocieszał mnie Lewy

Siedzieliśmy z Anią i Robertem aż ktoś wyjdzie i nas powiadomi. Najgorsza jest ta nie wiedza i strach który w tobie siedzi.

- Wojtek ?

- O co chodzi Aniu

- Ty wiesz że Marinie ktoś groził ? - powiedziała a ja nie mogłem uwierzyć

- Co?! Ale kto ?! - krzyknąłem

- Nie wiem kto bo ona sama tego nie wiedziała

- Dlaczego mi o tym nie powiedziała - spytałem ale w tym momencie wyszedł lekarz

- Które z państwa jest rodziną? - spytał

- Ja - odpowiedziałem - jestem mężem

- Stan pańskiej żony jest stabilny - zaczął lekarz - na nerce zrobił się krwiak ale zoperowaliśmy go i jest już w porządku pana żona ma także złamaną rękę i lekkie wstrząśnienie mózgu. Miała sporo szczęścia że nic nie stało się z kręgosłupem ale przez pewien czas będzie odczuwać lekki ból.

- Czy ja mogę do niej wejść ? - spytałem

- Tak pani Marina za nie długo powinna się obudzić

- Dziękuje panie doktorze


Nie czekając pobiegłem do niej. Kiedy wszedłem ona wciąż spała. Kiedy na nią spojrzałem łzy same napłynęły mi do oczu. Dalej nie rozumiałem kto to mógł zrobić ale to i tak teraz nie ważne najważniejsza jest w tym momencie ona.

Siedziałem obok niej i nawet nie wiem kiedy zasnąłem obudził mnie pewien szmer

- Wojt... - Obudziła się

- Marina kochanie - złapałem ją za rękę - już wszystko w porządku. Już więcej nie pozwolę cię skrzywdzić.

- Wojtek ja...

- Ej nie płacz teraz będzie tylko lepiej. Jeśli chcesz zawołam tu Anię i Roberta

- Jak to?

- Przyjechali.


Wyszedłem przed salę gdzie czekali Lewandowscy

- Chodźcie - zawołałem

Poszliśmy do Mariny

- Marina ! - krzykneła Ania i ją przytuliła


* Tydzień później

* Marina

- Pani Marino proszę na siebie uważać dobrze? - spojrzał na mnie lekarz

- Postaram się panie doktorze - odpowiedziałam

- Proszę się nie martwic ja ją przypilnuję - powiedział Wojtek

- Dobrze o to pani wypis - podał kartkę lekarz


Wyszliśmy ze szpitala i ruszyliśmy w stronę samochodu. Całą drogę milczeliśmy.

* KILKA MINUT PÓŹNIEJ

Wchodziliśmy do domu a Wojtek miał strasznie skrzywioną minę. Chyba nad czymś się zastanawiał.

- Wojtek o co chodzi - spytałam

- Dlaczego mi nie powiedziałaś - spytał

- Ale o co chodzi

- Dlaczego nie powiedziałaś że ktoś ci grozi

- Nie chciałam cię martwić

- Martwić?! Marina jesteśmy małżeństwem i nie powinniśmy mieć przed sobą żadnych tajemnic.

- Przepraszam

- Od teraz żadnych tajemnic? - spytał

- Okej żadnych tajemnic

******************************************************

I jest kolejny rozdział starałam się żeby nie był nudny jak flaki z olejem więc mam nadzieje że czytając go nie zanudzicie się ;)

Wojciech Szczęsny-Wygrane MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz