Rozdział 27

325 11 0
                                    

* Wojtek

Wkrótce koniec sezonu, właściwie w lidze został nam 1 mecz. Mecz z Manchesterem United, mecz o wszystko. Arsenal jest na drugim miejscu ze stratą 1 punktu, więc jeżeli  wygramy z nimi to my weźmiemy w ręce puchar. Mecz jest za dwa dni więc ostro trenujemy. Trener nie daje nam chwili wytchnienia. Treningi mamy od rana do wieczora. Do domu wracam późno więc z Mariną mamy mało czasu dla siebie. Na szczęście sezon już się kończy i wreszcie gdzieś ją zabiorę.

- Dzień dobry - przywitałem się z nią w kuchni

- Hej siadaj zaraz zrobię jakieś śniadanie - powiedziała

- Nie , nie ja już muszę iść

- A śniadanie

- Zjem coś w klubie - powiedziałem i pocałowałem ją na pożegnanie

- Pa

- Do wieczora - wyszedłem z domu


* Marina

Wojtek ma teraz ciężkie treningi. Idzie do klubu wcześnie i wraca późno. Po sezonie odpoczniemy sobie trochę. Może pojedziemy na jakieś krótkie wakacje. Potem jeszcze są mecze eliminacyjne reprezentacji więc na długie na razie nie pojedziemy ale to nie ma znaczenia. Ważne że razem będziemy.

Ania ma dzisiaj do mnie przylecieć na kilka dni. Bardzo się ciesze bo będę miała z kim pogadać. Właśnie po nią jadę.

GODZINĘ PÓŹNIEJ

- No i jak tam u was ? - spytałam Anie

- W porządku wszystko po staremu - uśmiechnęła się - a u was

- U nas też w porządku wszystko wraca do normy

- Może oprowadzisz mnie po Londynie - spytała

- Pewnie czemu nie. Pokaże ci moją ulubioną kawiarnie - uśmiechnęłam się

- Okej


Chodziłyśmy tak długo po Londynie że nawet nie zauważyłyśmy jak się ściemniać zaczęło. Wróciłyśmy do domu gdzie czekał już Wojtek.

- Cześć - przywitał się z nami

- Hej - odpowiedziałyśmy równo

- Gdzie byłyście - spytał

- Marina oprowadziła mnie po Londynie - powiedziała Ania

- To super

- Jadłeś coś w klubie? - spytałam

- Nie

- Okej to my się zajmiemy kolacją - zaśmiała się Ania

- Okej - usiadł przy stole


Zrobiłyśmy z Anią kolację zjedliśmy i chwile pogadaliśmy a następnie zaprowadziłam Anie do jej pokoju i wszyscy poszliśmy spać.


* Wojtek

Obudziłem się rano ale Mariny nie było już w łóżku. Zszedłem na dół

- To jak im o tym powiemy - Spytała Marina Anię

- Nie mam pojęcia - odpowiedziała Ania

Wszedłem do kuchni

- O czym chcecie powiedzieć - spytałem

- Yyy o niczym - odpowiedziała zdenerwowana Marina

- Okej - nie ciągnąłem

 -  To co jedziemy na mecz - spytała Ania

- Tak tylko zjem - powiedziałem

- Okej


Kilka minut później byliśmy już na stadionie. Ja ruszyłem w stronę szatni a dziewczyny na trybuny.


* Marina

Siedziałyśmy na trybunach i obserwowałyśmy Wojtka, ale tak na prawdę obie myślałyśmy o czym innym.


90 MINUT PÓŹNIEJ

Arsenal wygrał mecz. Wojtek zachował czyste konto a Arsenal strzelił 1 bramkę. Chłopaki mieli za chwile odebrać puchar a Wojtek złotą rękawice tak przy okazji. Zeszłyśmy z Anią na murawę żeby pogratulować chłopakom i Wojtkowi

- Gratuluje kochanie - przytuliłam go

- Gratulację - przytuliła go też Ania

- Leć odebrać ten puchar - powiedziałam do niego


* Wojtek

Za chwilę mieliśmy unieść w górę ten puchar. To było wspaniałe uczucie. Zwyciężyliśmy, udało się zwyciężyć.

Kiedy unieśliśmy puchar w górę i kiedy wręczono mi złotą rękawice poczułem że jestem naprawdę szczęśliwy i że mam wszystko.

Zrobiliśmy sobie kilka zdjęć i wszyscy rozeszli się do domów. My z Mariną pojechaliśmy odwieść Anię na lotnisko.

- Musisz już jechać - spytałem

-  Niestety ale muszę wracać do męża - zaśmiała się

- Haha bo nie wytrzyma bez ciebie jeszcze kilku dni - uśmiechnąłem się do niej - Dojechaliśmy


* Marina

Wysiedliśmy z samochodu i pożegnaliśmy się

- Do zobaczenia - powiedział Wojtek i przytulił ją

- Pa- powiedziałam

- Powiedz mu - szepneła

- Powiem ale ty też masz powiedzieć Robertowi - szepnełam

- Pośpiesz się Marina - zaśmiałem się - Ania samolot ci odleci

-  Dobra pa - powiedziała Ania i poszła


Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do domu. Po drodze żadne z nas się nie odezwało. Ja zastanawiałam się jak mu powiedzieć.

Weszliśmy do domu siadłam na kanapie i zawołałam go do siebie.

- Wojtek możemy porozmawiać ?

- Tak pewnie

- Wiesz długo już jesteśmy razem i w ogóle

- Marina coś się stało

- Nie tylko ...

- Tylko co ?

- Jestem w ciąży

Chyba go zaskoczyłam. Przez chwile się nie odezwał bałam się że on nie chce tego dziecka

- To super - usłyszałam po chwili

- Na prawdę

- Tak pewnie a co sądziłaś że będę zły

- Nie tylko no ... sama nie wiem

- To o ciąży rozmawiałaś dzisiaj z Anią?

- Tak ona też jest w ciąży

- Świetnie

- Tak


____________________________________________________

Wybaczcie że tak długo nie było rozdziału ale byłam trochę zajęta i nie miałam też przez dłuższą chwilę dostępu do internetu. Mam nadzieje że ten rozdział wam się spodoba.

Wojciech Szczęsny-Wygrane MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz