34.

685 53 24
                                    

• Shailene •

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

• Shailene •

Po około trzech miesiącach wreszcie zaczynam żyć normalnie, jak przed wypadkiem. Znów jestem w domu, z mężem i dziećmi.

Theo wyjaśnił mi całą sytuację z Victorią, to była jej zwykła intryga. Pogodziliśmy się i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Kocham go, a on mnie i to jest najważniejsze.

***

Rano budzą mnie delikatne pocałunki na twarzy. Uśmiecham się i powoli otwieram oczy.

Theo nachyla się nade mną i widząc, że się obudziłam, jego usta biorą w posiadanie moje. Pocałunek, który na początku jest czuły i delikatny zmienia się w gorący i namiętny. Powoli się na mnie kładzie, a jego niecierpliwe ręce wjeżdżają pod jego koszulkę, w której zwykle śpię.

Odrywam się od jego ust i zaczynam całować jego szyję. Słyszę jego ciche westchnienie.

- Shai - przygryza płatek mojego ucha, gdy z pokoju obok rozlega się głośny płacz.

- Dzięki, Will - mówi Theo i znów całuje mnie w usta. - Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu, kochanie.

***

Wieczorem idę wziąć relaksującą kąpiel, podczas gdy Theo zostaje z dziećmi w salonie.

Napełniam wannę gorącą wodą i wlewam jaśminowy płyn do kąpieli. W końcu mam chwilę dla siebie, mogę się wyciszyć i odpocząć. Chciałabym tu być razem z Theo, ale przy trójce dzieci niełatwo znaleźć chwilę czasu sam na sam...

Zwykle nam przeszkodzą, zanim jeszcze zdążymy się rozebrać. Czasami udaje nam się wieczorem, kiedy już śpią, ale tęsknie za nocami, kiedy mogliśmy w pełni poświecić sobie czas, kochając się spokojnie, bez pośpiechu, bo zaraz któreś z dzieci zacznie płakać...

***

Przebieram się w piżamę i schodzę do salonu. Marszczę brwi, nie słysząc dzieci. Szukam Theo i znajduję go w kuchni, robi kolację. Obejmuję go od tylu i wtulam twarz w jego umięśnione plecy.

- Dzieci śpią? - Pytam, a on odwraca się w moją stronę i całuje mnie szybko w usta.

- Mama zabrała je przed chwilą do siebie na ten weekend - uśmiecha się znacząco.

- To znaczy, że zostaliśmy sami? - Przygryzam wargę.

- Tak, w końcu mamy drugą rocznicę ślubu - Theo zamyka mi usta pocałunkiem. Podnosi mnie i sadza na blacie, po czym wchodzi między moje nogi. Przytulam się do niego, po czym ściągam z niego koszulkę.

- Chciałem nam zrobić romantyczną kolację - mruczy.

- Odgrzejemy ją potem, teraz mamy inne plany.

- Tak? - Patrzy na mnie rozbawiony, po czym zaczyna całować moją szyję.

- Tak - odpowiadam i przymykam oczy.

Theo bierze mnie na ręce i niesie do salonu. Siada ze mną na kanapie i ściąga ze mnie koszulkę, odrzucając ją za siebie. Zaczyna całować mój dekolt, powoli schodząc na piersi. Wzdycham i wplątuję palce w jego włosy.

Theo po chwili wraca do moich ust i całuje je bardzo długo i namiętnie. Kiedy w końcu się od nich odrywa, usta mnie pieką od intensywności tego pocałunku.

Moja ręka sięga pod jego spodnie dresowe. Jestem zaskoczona, gdy orientuję się, że nie ma bokserek. Chwytam jego twardą męskość, a Theo wydaje z siebie jęk, lekko się unosząc i pozbywając się spodni. Wkłada ręce pod moje szorty i również je ze mnie ściąga.

Kładzie mnie powoli, po czym ustawia się nade mną. Wchodzi we mnie delikatnie i schyla się, żeby dosięgnąć moich ust. Całuje mnie z pasją i miłością, poruszając się coraz szybciej.

Brakowało mi tego. Chwili spokoju z Theo, sam na sam... Możemy zająć się tylko sobą, nie martwiąc się, że ktoś nam przerwie.

- Kocham cię - mówi Theo, dysząc.

- Ja ciebie też - odpowiadam i całuję jego szczękę.

Po dłuższej chwili dochodzę, wykrzykując głośno jego imię, a Theo zaraz po mnie. Opada na mnie, jednak ciężar ciała utrzymuje na łokciach. Ponownie całuje mnie w usta.

- To będzie cudowny weekend - mówi z uśmiechem.

- Każdy dzień z tobą jest cudowny - odwzajemniam uśmiech.

CDN.

Witam 💚

WITH LIFE MESS - SHEO STORY (4)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz