• Theo •
Wprost nie mogę uwierzyć, że spotkałem Victorię, po tylu latach i to w Australii!
Poznałem ją w szkole aktorskiej w Londynie, do której uczęszczałem. Od razu złapaliśmy wspólny język, ale nie zostaliśmy parą... Byliśmy dobrymi przyjaciółmi, którzy czasami uprawiali niezobowiązujący seks... To było jeszcze zanim spotkałem Ruth.
Nagle przypominam sobie nasze wspólne noce. Była totalną wariatką w łóżku... Jestem ciekawy, co u niej teraz słychać, co robiła przez te wszystkie lata... Zmieniła się, czy pozostała taka pozytywnie szurnięta? Przekonam się o tym na naszym spotkaniu...
***
Budzę się kilka godzin później i od razu czuję się lepiej. Biorę ze stolika telefon, żeby zobaczyć, czy mam jakąś wiadomość od Shai, ale zamiast niej znajduję smsa od Victorii.
„Hej przystojniaku! Nie znam żadnego dobrego baru w Sydney, bo dopiero przyjechałam, więc co ty na to, żebyśmy po prostu posiedzieli w moim apartamencie? Możemy się umówić na dwudziestą? Całusy, Vicky ;*"
Wzruszam ramionami. Ja też dopiero przyjechałem i kompletnie nie wiem gdzie co jest, więc pozostanie w hotelu wydaje mi się dobrą opcją.
„Hej Vicky, myślę, że to doskonały pomysł - też jeszcze nie znam tego miasta. Godzina też mi odpowiada, więc podaj mi tylko numer swojego apartamentu. ;) Theo"
Nie muszę czekać długo na odpowiedź.
„69... Nie no, żartuję, 321. Czekam ;*"
Parskam śmiechem i odkładam telefon. Wstaję i się przeciągam, po czym patrzę na zegarek. Za pół godziny, o dziewiętnastej, mamy spotkanie informacyjne całej ekipy filmowej. Dopiero dzisiaj poznam swoją partnerkę filmową, bo reżyser miał spore problemy ze znalezieniem zastępstwa, odkąd z roli zrezygnowała Mila Kunis.
Po spotkaniu od razu pójdę do Victorii, więc idę po prysznic, żeby odświeżyć się po podróży. Wychodzę po piętnastu minutach i wracam do sypialni. Zaczynam powoli wypakowywać swoje rzeczy, po czym ubieram czarne spodnie i koszulę w kratę. Spryskuję się jeszcze moimi perfumami Hugo Bossa i jestem gotowy do wyjścia.
***
Spotkanie odbywa się w sali konferencyjnej. Od razu zostaję przywitany przez reżysera, który ściska energicznie moją rękę.
- Twoja partnerka filmowa powinna się zaraz zjawić - mówi, po czym otwierają się drzwi i wchodzi znajoma brunetka. - Oto i ona! Victoria Richardson!
Wytrzeszczam oczy, po czym oboje się uśmiechamy.
- My się z Theo już trochę znamy - mówi i przygryza wargę. Chyba pomyślała o tym, o tym samym co ja w apartamencie.
- To znakomicie! Nie będzie się trzeba martwić chemią między wami!
Wybrany to film akcji o agencie CIA, który ma misję do wykonania w Sydney. Towarzyszy mu jego dziewczyna, którą zagra Victoria. Czytałem scenariusz i zapowiadają się między nami niezłe sceny...
***
- To niesamowite, że zagramy gorącą parę w filmie! - Mówi podekscytowana Victoria, otwierając drzwi do swojego apartamentu.
- Też jestem zaskoczony - uśmiecham się.
Siadam na kanapie w salonie, a Victoria wyciąga z lodówki wódkę i robi nam drinki z colą i lodem.
- Jak za dawnych czasów - posyłam jej rozbawione spojrzenie.
- O tak... - odwzajemnia uśmiech.
CDN.
Dzień dobry! 💚