5. Przykrywka

3.4K 208 14
                                    

- Co ty tu robisz? - pyta jakiś facet w średnim wieku i ciemnej opasce na głowie.

- Pewnie uciekła - kolejny wyciąga szablę w moją stronę i przykłada mi ją do gardła.

Myśl, myśl, myśl...

Otacza mnie coraz więcej piratów. Widać, że ten stereotyp o braku oka i nogi, to bujdy. Ci mężczyźni są silni, umięśnieni, w miarę młodzi.

Wybucham śmiechem.

- Spokojnie chłopcy - dłonią oddalam od siebie ostrzę, uspokajając ich lekko - Dark kazał mi tu przyjść się porozglądać. Chyba uznał, że i tak nie mam gdzie uciec - wzruszam ramionami udając odprężoną - no i kazał wam powiedzieć, żebyście mi dali coś jeść, bo od dawna nie jadłam.

- No... jasne... eghem... - mówi któryś po czym się krzywi - zaraz obiad.

- Czemu się krzywisz? - pytam.

Ma na sobie strój pirata, jak każdy z nich, tylko że każdy się różni. Ten akurat ma ciemno purpurową koszulę i skórzane spodnie oraz szeroki, brązowy pas. Mężczyzna ma najwyżej czterdzieści lat i nie ma przedniego zęba - zgaduję, że stracił w walce.

- Nie ważne - mówi - sama się przekonasz.

Łapie mnie za rękę i brutalnie ciągnie pod pokład.

- Jak masz na imię? - pytam w chodzie,próbując zabrzmieć miło.

- Mówią na mnie Bum. Ale na imię mam Bam.

Pomysłowo śmieję się w duchu
.
On jednak wydaje się byc mile połechtany moim zainteresowaniem.

Siadamy przy stole w jadalni, a koło nas mnóstwo piratów.

- Siądziesz tutaj? - pytam którego kolwiek z nadzieją, że nie będę musiała tkwić przy boku Darka, jak jego osobista nałożnica.

Blondyn mniej więcej w moim wieku patrzy to na mnie, to na krzesło niepewnie, po czym kręci głową.

- Obawiam się, że kapitan będzie chciał siąść przy pani.
Cholera.

- Szkoda - wzruszam ramionami udając obojętną.

- Rudolf, przynoś żarcie! - krzyczy Bum.

Z sąsiedniego pomieszczenia wychyla się tęgi facet o niesamowicie czerwonej twarzy i przynosi nam jedzenie.
Oczywiścię, dostaję pierwsza.

Wszyscy patrzą na mnie w oczekiwaniu.
Okey, dobra.
Niepewnie schylam się do talerza.

*Dark POV*
Myślałem, że idę do ustępu na krótko, ale okazało się, że w zanadrzu mam jeszcze drugie danie.

Dobra, Harda poczeka, to może spokornieje.

Nie zależy mi chyba, na zrobieniu jej krzywdy, ale w sumie niech się trochę boi.
Jest okropna. Wredna, odważna, sprytna i nieustępliwa, a równocześnie... piękna.
Nie tak zwyczajnie, ale na swój własny sposób.
Ma widoczną zbyt dużą wagę, ale ładnie zbudowane ciało i jest pociągająca. Ma też ogromny nos, ale gdy byłem mały matka zawsze opowiadała mi, że duży nos świadczy o szlachetności charakteru.
I gdy byłem mały, niewinny, dziecinny taki miałem. Ale potem moja głowa urosła, a mój nos stał się zwykły.
Może to o szlachetności charekteru jest prawdą? Może straciłem nos, tracąc niewinność?

Dobra, dosyć tego myślenia, to do mnie nie podobne.

Wchodzę do swojej kajuty i staję zamurowany.

Dziewczyny nie ma.

Hej! Planuję w przyszłości trochę perspektywy Darka, mam nadzieję, że się podoba!

Piratka  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz