- Ziemia na horyzoncie! - budzi mnie głos z góry pokładu.
Darka nie ma w kajucie, więc bez ceregieli wyciągam jakąś koszulę i spodnie z jego szafy.
To wszystko na mnie wisi, ale obwiązuję się pasem na ile mogę i nie wyglądam aż tak tragicznie.
Szybciutko czeszę włosy i biegnę na pokład.Wspinam się po splotach lin, czego nie znoszę robić, bo paskudnie bolą od tego dłonie, aż docieram do bocianiego gniazda.
- Cześć, Huggy - rzucam do blondyna na szczycie.
- O, witam panią - odpowiada zaskoczony, lekko skłaniając głowę na znak szacunku.
- Mów mi Justyna - macham ręką lekce sobie ważąc wszelkie uprzejmości - doszły mnie słuchy, że ziemia na horyzoncie - tłumaczę swoją obecność.
- A i owszem - odpowiada z uśmiechem, podając mi lunetę.
Szybko nastawiam ją pod swój wzrok i przykładam do oka.
Zauważam piękne miasto z niesamowitą architekturą i mieniące się barwami.- Gdzie jesteśmy? - pytam, mając złe przeczucia.
- Oslo - uśmiecha się Huggy, potwierdzając moje najgorsze przypuszczenia.
Jestem po drugiej stronie Bałtyku, bez grosza przy duszy.
Nawet jeśli założyłabym, że ktoś przyjmie mnie na swój statek bez opłat, zważywszy na to, że jestem znana nad całym Bałtykiem, to pozostają jeszcze inne koszty, takie jak jedzenie, ubranie.
I jako że nie mam tu żadnej rodziny, to jedyna praca do jakiej mogliby mnie zaciągnąć to praca na roli, a wtedy na pewno już nigdy nie wróciłabym do domu.Odganiam od siebie te czarne myśli.
Muszę się trzymać tych piratów.
Kiwam głową.
- Piękne miasto.
- Mój dom - odpowiada blondyn.
Nie jestem zaskoczona, ma typowy norweski wygląd: jasna cera, jasne włosy, jasne oczy.
- Będziesz mógł odwiedzić rodzinę? - pytam trochę zaciekawiona praw działających na tym okręcie, a trochę wścibska i lubująca się w słuchaniu opowieści o życiu innych ludzi.
A jednak, wyraz twarzy chłopaka twardnieje.
Wyrzuty w jego oczach tną mnie niczym stal.
- Musisz coś zrozumieć, Panienko z Dobrego Domu. Nikt oprócz ciebie nie trafił na ten statek dlatego, że miał wspaniałą przeszłość i otwierała się przed nim świetlana przyszłość. Każdy z nas przeżył swoje w życiu i mało kto może poszczycić się rodziną.
Całkowicie poważnieję.
- Co się stało? - pytam.- Częsta i długa historia - wzrusza ramionami.
- Z chcęcią posłucham, mam czas - upieram się.
- No dobrze - poddaje się - wywodzę się z rodziny mieszczan. Matka była znaną i szanowaną zielarką, a ojciec utalentowanym malarzem. Miałem osiem lat, gdy do domu zapukała inkwizycja. Spalili mamę na stosie za rzekome uprawianie czarów, a ojciec załamał się. Zaczął pić coraz więcej i więcej, aż w końcu nie wytrzymał i się powiesił. Byłem u kolegi gdy to się stało, a gdy wróciłem, wyniosłem jego ciało i zakopałem w ogródku. Takie to były czasy. Miałem wtedy jedenaście lat i musiałem z czegoś się utrzymać. Poszedłem więc na doki szukać pracy i tam zaciągnąłem się jako majtek na okręcie. Niewiele jadłem, byłem szybki i sprytny. Przydawałem się. Zawsze jednak czułem się źle na tych statkach. Nie szanowany, drażniony, wyśmiewany. Aż pewnej nocy, dwa lata temu w czasie Święta Ognia, spotkałem Darka. Moi kumple szykanowali mnie i poniżali. Uciekałem przed nimi, aż na niego wpadłem. Złapał mnie za rękę i ukrył. Zaproponował pomoc, a ja się zgodziłem. Od tamtej pory jestem jedym z piratów na jego statku. A jego załoga, jako pierwsza moja kompania mnie szanuje, a jeżeli nie, Dark dba o to, by za to zapłacili.
Kładę rękę na jego ramieniu, równie przybita co on.
Nie powinnam być zaskoczona. Mężczyźni którzy kradną, rabują, zabijają, nie mogli mieć lekko w dzieciństwie.
Ale jednak jestem.
Ja nigdy nie miałam lekko. Musiałam harować na swoje utrzymanie jeszcze jako tycie dziecko. Potem okazało się, że te pieniądze poszły na Hardą, ale to już inna sprawa.
Lecz mimo tego, że w wieku trzech lat zostałam wysłana do swojej pierwszej pracy, rodzice wychowywali mnie na bohaterkę. Uczyli dobroci, pokory, ale też stanowczości i umiejętności dostrzegania własnych wad oraz zalet, przekazywali wiarę i naukę. Kochali mnie. Tato nadal mnie kocha.- Chciałbym cofnąć czas - mówi Huggy - zrobiłbym wszystko, żeby ją uratować, a wtedy oboje by żyli.
W jego wzroku czai się poczucie winy.
To prawda, jest piratem i robił w swoim życiu wiele rzeczy o których wolałabym nie wiedzieć, ale mimo to widzę, że jego uczucia w niczym nie różnią się od moich, są tylko bardziej... zagmatwane.Tak często oceniamy po pozorach, a może każdy w głębi duszy jest dobry?
- Wiesz co? - pytam odważnie - to dobrze, że to wszystko tak się skończyło. Inaczej nie byłbyś tym kim teraz jesteś.
- Piratem? Złodziejem? - pyta się zły - nie byłbym szykanowany? Oskarżany o rzeczy których nie zrobiłem? Tego by nie było? Dlatego byłoby źle?
- Nie. Bo wtedy nie byłbyś teraz ze mną na tym statku i nie miałabym z kim porozmawiać. I prawdopodobnie stałabym tu teraz z jakimś tępym osiłkiem i czułabym się niezręcznie, a on byłby gburem i zachowywałby się w stosunku do mnie grubiańsko.
- Niemożliwe - odpowiada po prostu.
- Dlaczego?
- Bo jesteśmy na statku Darka Gruździńskiego, najlepszego kapitana na wodach Bałtyku, który dba o to aby nie przyjmować na swój statek złych ludzi.
- Och - wzdycham lekko zaskoczona - kiedy tak mówisz, to wydaje się, że jak na pirata, to naprawdę dobry człowiek.
- Każdy ma swój sposób na życie - Huggy wzrusza ramionami - wieczorem cumujemy w Oslo.
Na tym kończy się ta rozmowa, a Huggy zostawia mnie samą z tymi wszystkimi przemyśleniami.
Hejka, długo mnie nie było bo nie miałam weny. Mam jednak nadzieję, że się podoba. Jest trochę w innym stylu i nie ma w nim Darka :)
![](https://img.wattpad.com/cover/100160580-288-k509359.jpg)
CZYTASZ
Piratka ✓
FantasyHistoria poza czasem i ponad czasem. Historia o dobroci, miłości, sile, odwadze i wierze. Nie spotkacie tu przystojnych książąt i pięknych księżniczek. Wręcz przeciwnie. Historia o dziewczynie, którą wszyscy kochają i podziwiają. Która ma charakter...