12. Wyzwanie zostało rzucone

2.6K 178 1
                                    

Zjadłam śniadanie i teraz nie bardzo wiedząc co mam robić, plątam się po okręcie.

Pierwsze drzwi za które zaglądam to mała spiżarnia.
Przeglądam ją dokładnie, aby mieć pojęcie z czego w ogóle mogę gotować.

Następna wiem, że jest kuchnia, więc narazie nie czuję potrzeby wchodzenia tam.

Za kolejnymi drzwiami kryje się wychodek oraz wiatro z wodą i mydło pomieszane z piaskiem. Pomieszczenie jest w prawdzie większe od prywatnej klitki Darka, ale cuchnie tam tak bardzo, że dłużej niż trzy sekundy nie wytrzymuję. Ale co się dziwić, kiedy dwunastu rosłych mężczyzn tam się załatwia.

Inne drzwi prowadzą do jeszcze gorzej cuchnącego miejsca.

Sypialnia.

Zatykam nos i wchodzę do środka, próbując namierzyć przyczynę nieprzyjemnego zapachu.

Przeciskam się przez ciasno ułożone obok siebie prycze, aż dochodzę do końca pokoju.
Leżą tam sterty brudnych ubrań.

Nawet zatkany nos nie pozwala mi zignorować tego zapachu.

Tak - to zdecydowanie to.

Wybiegam z pomieszczenia, zamykam drzwi i wzdycham z ulgą.

POWIETRZE

Nie, ja nie wytrzymam! Jak oni tam śpią? Przecież duszą się we własnym pocie!

Wychodzę po schodkach na górę pokładu.
Wchodzę parę lin do góry, żeby wszyscy mnie mogli zobaczyć.

- Ej, wszyscy! - drę się na cały głos, czym zwracam na siebie ich uwagę. Uchwycam spojrzeniem zaciekawiony i lekko rozbawiony wzrok Darka - zarządzam pranie! Wieczorem. W Oslo. Przynieście bele z wodą. Bo jak dalej będziecie tak cuchnąć, to popadnę w depresję i skoczę do wody!

Śmieję się, gdy moje ostatnie stwierdzenie nagradzają aplauzem. Chwilę później odchodzą, szturchając siebie nawzajem, "idź się umyj" "cuchniesz, bracie" - to stwierdzenia, które docierają do moich uszu.

Z zadowoleniem rozplątuję się z lin i schodzę na dół w kierkunku Darka, który przywołuje mnie do siebie ręką.

- Co to miało być? - pyta rozbawiony, a i trochę zdenerwowany, łapiąc mnie za rękę, abym zrozumiała, że to pytanie jest na poważnie.

- A nic nic - wzruszam ramionami - po prostu nie uważam, aby mogli czuć się czyści na duszy, jeżeli są brudni na ciele.

Wyrywam rękę z jego uścisku i odchodzę, posyłając mu przeciągłe spojrzenie pełne wyzwania, choć sama nie wiem do czego.

*Dark POV*

Ona miała być moją zabawką. Chciałem, żeby była dla mnie jak ulubiony pluszowy miś, wnosiła trochę światła w ciemne dni. I na początku tak było. Przytulała się, śmiała, intrygowała w zabawny sposób.
Ale teraz... jest harda, rzuca mi wyzwania, a ja nie wiem czy przyjmowanie ich jest dobrym pomysłem.
No ale w sumie... raczej nie jestem z tych co robią dobre rzeczy.

W takim razie... zabawmy się.

Piratka  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz