32.

1.7K 118 0
                                    

Przez targ biegłam praktycznie na oślep, chcąc jak najszybciej się stamtąd wydostać. Wyglądało to, jakbym za cel wzięła sobie potrącenie jak największej ilości ludzi i zignorowanie krzyków mijanych znajomych.

Moje przezwisko dźwięczy mi w uszach. W tej chwili wcale nie czuję się harda. W tej chwili boję się, że ukochany popełni największą głupotę w moim oraz swoim życiu. Boję się, że mnie opuści.

Wybiegam zza ostatniego bazaru i zatrzymuję się, żeby się oglądać oraz wyrównać oddech.

- Niemożliwe - stękam, widząc, że choć minęłam już wszystkie sklepiki, znalazłam się złej stronie, tej bardziej oddalonej od portu, której nie znam zbyt dobrze.

Skręcam w przypadkową uliczkę, która według mojego wewnętrznego kompasu powinna prowadzić to celu. Idę szybko, aczkolwiek nawet nie próbuję już biegać, gdyż dopadła mnie okropna kolka. Ściskam bolące miejsce, ale nie odpuszczam sobie pogoni. Nie mogę.

Ciężko jednak nie zauważyć, że im bardziej posuwam się w przód, tym mniej ludzi spotykam na drodze, wchodząc w coraz to biedniejsze dzielnice. Gdy już docieram do tej najuboższej części miasta, moje oczy widzą rzeczy których w życiu się nie spodziewałam.

Na bruk wyległy kobiety, młode i stare, ubrane bardzo skąpo, lecz w same szmaty. Błagające wrecz o uwagę. Ich zęby są żółte i krzywe, a włosy tłuste i cieńkie, a mimo to odnoszę wrażenie, że podoba im się własny wygląd. Pewnie dlatego, że tak bardzo go eksponują. Nie ciężko zgadnąć, że jest to tak zwana "dzielica czerwonych latarnii". 

Będąc dziewczyną na szczęście nie jestem przez nikogo zatrzymywana, lecz i tak czuję na sobie ich wzrok. Gardzące spojrzenia skierowane są na moją suknię, która choć skromna, to nie porównywalnie droższa od ich strojów. Słyszę zachrypnięte od opium, nieprzyjemne chichoty i wredne komentarze na mój temat, których nawet nie chcę tutaj przytaczać. 

Staram się ich nie słuchać. W tej sytuacji cieszę się nawet, że moja zajomość języka szwedzkiego jest co najwyżej komunikatywna. Idę przed siebie szybkim tempem, bojąc się nawet zawrócić. Przełykam ciche łzy, nieprzyzwyczajona do słuchania takich sparszywiałych opini na własny temat.

I to jest mój błąd.

Kiedy spotrzegam się, że ktoś podąża za mną krok w krok jest już zbyt późno. 

Następne co czuję, to już tylko okrutny ból w czaszce i silne dłonie, ewidentnie męskie, chwytające mnie w pasie i przerzucające przez własne ramię.

Potem zapadam w mrok.

***

Słyszę dźwięki, lecz gdy próbuję otworzyć oczy, nie udaje mi się to. Wytężam więc wszystkie inne zmysły, próbując zrozumieć co się stało.

Wszystko co czuję oraz słyszę dochodzi do mnie jakby zza ściany a jednak wiem, że lężę na czymś twardym, a nade mną ochylają się chyba dwie postacie.

- To dobry towar - zapewnia męski głos pewnym tonem.

- Nie byłabym taka pewna - dociera do mnie pełen wątpliwości głos starej kobiety.

- Ma białe, równe zęby - mówi mężczyzna - i niebieskie oczy. I proszę spojrzeć na jej włosy. Jeszcze nigdy nie znalazłem towaru o tak pięknych włosach. Jej uroda może przemówić do naszych bogatszych klientów, jestem pewien, że skłonni będą wiele zapłacić za jej usługi - przekonuje.

Gdybym była w stanie, to pewnie w tym momencie bym się zakrztusiła. Na szczęście nie jestem. I już wiem, gdzie jestem. Znalazłam się w lupanarze - domu schadzek. 

Nie wiem co burdelmama odpowiedziała, gdyż w tym momencie mrok znów na mnie spada.

***

Tym razem budzę się na miękkim łożu. Dużo wygodniejszym niż jakakolwiek prycza na której miałam już okazję spać. Czuję się czysta na każdym calu mojego ciała, co oznacza, że ktoś mnie umył.

Otwieram oczy i widzę, że mam na sobie nie swoją suknię, a taką z o wiele śmielszym dekoldem, choć pozostawiającym jeszcze miejsce dla wyobraźni. Jest ciemnogranatowa i zadziwiająco wygodna, a linki służące do jej sznurowania znajdują się z przodu, jakby tylko czekały, aż ktoś je rozluźni i zrzuci ze mnie ten strój. 

Przełykam ślinę ze świadomością, że to jest ich prawdziwe przeznaczenie. Rozglądam się po komnacie. Jest mała, ale przytulna. Większość miejsca zajmuje łoże, lecz oprócz niego znajduje się tu również szafa na ubrania, a nad oknami wiszą krwistoczerwone zasłony.

Chwytam za pościel, próbując ją z siebie zrzucić, lecz w tym samym czasie słyszę otwierające się drzwi, więc szybko przykrywam się z powrotem i rzucam się głową na poduszke, udając, że głowa boli mnie zbyt mocno, abym dała radę wstać. Bo boli jak cholera, ale jestem zbyt uparta, aby pozwolić sobie na tą słabość. 

Niestety, w tej chwili muszę udawać.

- O, obudziła się już pani - odzywa się chłopięcy głos, na co odwracam głowę w stronę drzwi z grymasem udawanego bólu na twarzy.

- Dzień dobry - witam się uprzejmie.

Ciemny blondyn, na oko w moim wieku uśmiecha się w moją stronę.

- Widzę, że dobrze się pani regeneruje. Przyniosłem leki na ból głowy - oznajmia, podnosząc do góry butelkę - opium własnej produkcji. Lepszego ze świecą szukać - mruga do mnie swoim ciemnym okiem, obrośniętym pięknymi, długimi rzęsami.

Podaje mi płyn, ale go nie przyjmuję.

- Nie pozwalam żadnym narkotykom się omamiać - mówię, na co ten tylko wzrusza ramionami i sam pociąga łyka.

- Jak pani woli - odpowiada obojętnie, po czym chowa butelkę do kieszeni - mam zadać pani kilka pytań, które interesują naszą Mateczkę. Ale w sumie to nie obchodzi mnie, co powiesz i ona również ma to w dupie. Więc przejdźmy do najważniejszego: jesteś dziewicą?

Zadaje to pytanie wprost i wiem, że już wiele dziewcząt pytał o to samo, dlatego nie wstydzę się wcale na nie odpowiadać.

- Jestem.

Kiwa głową w cale nie przejęty.

- Dobrze. Mamy już chętnego, który to zmieni. Proszę zaczekać, zaraz go przyślę - mówi, po czym tak po prostu wychodzi, zostawiając mnie w komletnym osłupieniu.

W co ja się wpakowałam?

Hej! Oto kolejna część mojej opowieści. Z góry przepraszam osoby, którym wcześniej pisałam, że zaraz napiszę, ale próbowałam, próbowałam... i kompletnie nic mi nie wychodziło. Po prostu było zbyt słabe, zbyt... sztampowe. A ja nie lubię być konwencjonalna. Myślę jednak, że takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał ;)

Kocham was!

~StysiaN

Piratka  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz