7. Serce kapitana

3.6K 224 31
                                    

Rozmowa trwa w najlepsze, a ja cały czas przyglądam się dziewczynie.

- Co się tak gapisz? - warczy na mnie w końcu.

- Spokojnie, kotku... po co te nerwy? - unoszę ręce w poddańczym geście - po prostu zastanawiam się kiedy się upijesz.

Justyna śmieje się lekko.
Jest zmienna niczym dzisiejsza pogoda.
Raz słoneczna i przyjemna, raz chmurna i irytująca.

- To sobie poczekasz - informuje mnie - mam dobre, polskie geny. Rozmawiałam kiedyś z włochem, który twierdził, że kocha polskie dziewczyny za to, że wiele razy próbował je upić. Ale on zawsze wychodził pijany w sztos, a dziewczyny nie były nawet lekko podchmielone - uśmiecha się.

W sumie, trochę racji w tym jest.
Jestem pół Polakiem, pół Amerykanem, a i tak trudno mi się upić.
Na samą myśl o tym, że uważa Polskę za elitę i jest dumna z pochodzenia, odwzajemniam jej uśmiech.
Cholera, wydaję się miękki, ale niech już tak będzie.

- Uważasz, że Polska jest taka niesamowita? - pytam.

- Oczywiście, przecież ja nie mogłabym być aż tak niesamowita, gdybym urodziła się w samowitym kraju - wzrusza ramionami i uśmiecha się zadowolona (przyp. autorki: mimo, że w jej stwierdzeniu był błąd stylistyczny).

Nie powiem, zbiła mnie tym z tropu.

- Mam świetną opowieść o polskich żeglarzach! - drze się upity Felix.

- Dawaj! - zachęca go dziewczyna, po czym bierze spory łyk rumu - kiedy rum zaszumi w głowie, cały świat nabiera treści, wtedy chętnie słucha człowiek morskich opowieści! - intonuje tak potężnym głosem, że moi piraci robią na nią wielkie oczy z podziwu.

Nie powiem, mnie też się podoba, że dziewczyna jest charakterna.

- Hej, ha, kolejkę nalej!
Hej, ha, kielichy wznieśmy!
To zrobi doskonale, morskim opowieściom! - odpowiada jej chór męskich głosów.

- Hej! Wiecie co? - przerywam im, nie chcąc, aby zostali ujarzmieni przez dziewczynę - Justyna.... - próbuję powiedzieć, że nie jest nic warta, że nic nie będziemy z niej mieć, ale przerywa mi bolesne kopnięcie w piszczel - aua - patrzę na nią, ale od razu tego żałuję, bo patrzy na mnie morderczym wzrokiem.

Domyśliła się o co mi chodzi. Spryciula.

- Chciałam was właśnie o coś zapytać - przejmuje inicjatywę jak własną - bo ja słyszałam, że piraci piją tylko przed południem i chcę wiedzieć czy to prawda?

- Prawda, panienko - odpowiada jej Bum.

- To dlaczego wy pijecie teraz?

- Bo zazwyczaj żarcie piratów nie jest aż tak gówniane! - krzyczy któryś mądry, po czym wszyscy wybuchają śmiechem.

Też się śmieję i narazie odpuszczam sobie wtapianie Justyny.

W sumie, jest ładna, kiedy tak wszystkimi manipuluje.

*Justyna POV*
Po zakończonym obiedzie, lekko podchmielona obiecałam piratom, że od jutra grog będą pić już tylko do śniadania.
Nie zareagowali na to zbyt entuzjastycznie, ale obupólnie stwierdziliśmy, że to tańsze.

W sumie, to ich lubię. Są trochę jak moja rodzina, tylko cichsi i ich żarty są mniej ordynalne. No i kradną, rabują, zabijają. Nad tym trzeba jeszcze popracować, ale jestem tu dopiero pierwszy dzień, prawda?

No i trza będzie ich wziąć na jakiś odwyk. Ta... ja zrobię z nich pożądnych, chrześcijańskich piratów.

Zostaję oprowadzona po całym statku (który jest bardzo duży, ale ma lekką konstrukcję, dzięki czemu jest szybki).

Na kolację zjadam tylko jabłko i nie chcąc narazie brać udziału w tutejszych, pirackich zabawach, udaję się do pokoju, w którym się obudziłam.

Nie ma tam nikogo, więc z nudów zaczynam przeglądać szafki w poszukiwaniu... jakiejś książki? Nie jest to chyba dobry pomysł, zaważywszy na to, że jestem na okręcie piratów.

W pierwszej i drugiej szafce są tylko ubrania, ale w trzeciej znajduję coś ciekawego.
To portret młodej, na swój sposób pięknej blondynki. W chwili malowania mogła mieć najwyżej 25 lat.
"Darusiu, bądź w życiu kimkolwiek zapragniesz. Kocham cię" głosi napis pod spodem. Słodko.

Kontemplację przerywa mi donośne chrząknięcie.

- Co ty robisz? - głos Darka brzmi nieprzyjemnie.

Odwracam się przestraszona.
No tak, grzebałam piratowi w osobistej szufladzie, nie ma to jak racjonalne myślenie.

- To twoja mama, prawda? - pytam go, starając się brzmieć spokojnie.

- Tak - odpowiada krótko - nie żyje.

- To do dupy.

Patrzy na mnie zdziwiony, ale kącik jego ust kieruje się w górę.

- Przyznaję, że mnie zaskakujesz - mówi - wyglądasz na spokojną i delikatną osóbkę, a manipulujesz wszystkimi jednym uśmiechem, twój głos jest potężny i używasz słownictwa, które nie przystoi damom. A teraz jeszcze zamiast powiedzieć "przykro mi", czym już rzygam, po prostu mówisz, że to do dupy, tak jakbyś naprawdę rozumiała moje położenie. Tak więc nie mam pojęcia co o tobie myśleć.

- To nie myśl - wzruszam ramionami - po prostu zapytaj serca co o mnie myśli.

Przykładam dłoń do jego serca i prawie zabieram ją zszokowana.
Jego serce bije jak szalone.
Może ma jakieś nadciśnienie, albo coś?

- Chyba powinieneś iść do lekarza - stwierdzam - serce ci bije tak jakoś nienaturalnie.

*Dark POV*
- To nie myśl - dziewczyna wzrusza ramionami - po prostu zapytaj serca, co o mnie myśli.

Kładzie dłoń w miejscu, gdzie zawsze powinienem mieć serce, a dopiero teraz czuję, że bije.

Chcesz wiedzieć, co moje serce o tobie myśli, dziewczynko? myślę nie dowiesz się, bo sam się nie przyznam.

- Chyba powinieneś iść do lekarza - stwierdza - serce ci bije tak jakoś nienaturalnie.

To naturalna reakcja wmawiam sobie po prostu dawno nie byłem z kobietą i tak jakoś moje ciało funkcjonuje.

Ona jest tylko nic nie wartym okupem.


Hejo, podoba się? To może jakaś gwiazdeczka na zachętę?

Piratka  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz