*Nur*
Patrzę na zegarek, jeszcze długa droga przede mną, spoglądam za okno. Nic.. Tylko lasy, za lasami małe pagórki. Za moment widzę tabliczkę "Istambuł" jeszcze 500 km.. Prześpię się.
*2 godz później*
*Yigit*
Dziś mam odebrać jakąś dziewczynę, która będzie mieszkać u nas w służbie. Ehh. Więcej tych ludzi do roboty. Ubieram się i wychodzę do mojego białego Porshe.
*Nur*
Wreszcie dotarłam na miejsce. Nikogo nie było więc wzięłam moją czerwoną walizkę i ruszyłam w drogę na pieszo.
Ulica ciągnie się i ciągnie. Nie widać końca. Potem słyszę dźwięk samochodu, który mnie wymija i zatrzymuje się przede mną. Jest tam dwóch nieznajomych mi panów, starszych ode mnie o wiele lat.
- Witam panienko, podwieźć cię gdzieś? - Robi stanowczo cwaniarską minę
- Nie. Nie znam panów. Proszę jechać dalej - Ci mnie omijają i zatrzymują się przede mną. Wychodzą z samochodu.
- Tak się chcesz bawić panienko kochana? Jesteś bardzo piękna. - Strzela kostkami u rąk idąc w moją stronę z innym rówieśnikiem.
Ja zaś zostawiam walizkę na ulicy i uciekam w las, dokładnie tak jak ci porywacze za mną.
*Yigit*
Jestem już w aucie. Jadę ulicą, przez którą nikt prawie nie przejeżdża. Jadę bardzo szybko, ale w pewnym momencie moją uwagę przykuwa czerwona walizka. Hamuję gwałtownie i się cofam. Wysiadam z samochodu i słyszę krzyk. Biegnę do lasu
- Zostawcie mnie ! Zboczeńce ! Pomocy! - Widzę dziewczynę czarnowłosą, brązowe oczy, piękny uśmiech
- Ej wy! - Porywacze kierują wzrok na mnie
- Wynoście się stąd już! - Krzyczę, po czym uciekają
- Czy ty jesteś mądry! - Krzyczy na mnie czarnowłosa dziewczyna
- Jestem, a co?- Pytam
- Jak mogłeś pozwolić im uciec. Nienawidzę cie! -"nawet mnie nie znasz" Pomyślałem
*Nur*
Już chcieli mnie pewnie zgwałcić, a on się zjawił i ich tak normalnie wygonił stąd ! To niemożliwe. Mogłam stracić, życie, lub mogli mnie porwać ! Co za bezwstydnik!
Omijam go i wychodzę na tą przeklętą ulicę.
- Ej zaczekaj - Słyszę głos za sobą
- Czego chcesz ! - Odwracam się i krzyczę z wrzaskiem
- Gdzie idziesz z tą walizką? - Pyta
- Nie twój interes! - Odpowiadam z grymasem i wściekłością.
- Powiedz.. - Stoi z obojętnością.
- Do przeklętej posiadłości Kozanów ! - odpowiadam, po czym się odwracam i idę przed siebie
*Yigit*
To po nią miałem jechać. Ale.. gdzie ona idzie. To nie w ta stronę. Ajajaj, jakie ta dziewczyna ma humorki. Wsiadam do auta i jadę za dziewczyną.
* po paru minutach *
- Idziesz w złą stronę - Mówię do dziewczyny przez szybę samochodu
- Milcz ! - Wrzeszczy
- Jedź tam gdzie masz jechać ! - Mówi
- Właśnie po ciebie miałem jechać - Kiwam głową
Dziewczyna podchodzi do mnie i mówi
- Słuchaj. Nie wsiądę już do żadnego auta zrozumiano! - Nie słucham dziewczyny, wykonuje moje polecenie.
Chwytam ją w tali i wciągam do samochodu, samochód nie miał dachu nad sobą więc było łatwo.
- pomocy! tyy kretynie! puść mnie rozumiesz !!!! Puść!!! - Nie może usiedzieć w miejscu, kręci się krzyczy, zaraz oszaleje
Robię ostry zakręt wtedy dziewczyna poleciała na mnie i zamilczała, po czym jeszcze dodała
- Przysięgam nie odezwę się do ciebie ani słowem ! - Nie wierzyła mi, że na prawdę wiozę ją do swojego domu. Gdzie jako służba pracuje jej rodzina.
...............
I jak sie podoba 1 rozdział?
Paaxx
YOU ARE READING
We have a problem ||L.D||
FanfictionIdk. ********* W tej książce pojawią się bodajże 3 Fanfiction. Jedno jest już napisane. I zaczynam pisać drugie. Mam nadzieję że się wam spodoba. ********* Streszczenie 1.ff Do Mii pewnego dnia pisze chłopak Leondre Devries, zna chłopak...