-Hej- usłyszałam znajomy głos za swoimi plecami.
Podskoczyłam wystraszona, ale odwróciłam się w stronę chłopaka.
-Cześć- odpowiedziałyśmy zgodnym chórkiem, na co wszyscy wybuchli głośnym śmiechem.
Za Leo stał jeszcze jeden chłopak. Blondyn, trochę wyższy od Leondre o pięknych niebieskich oczach. Brunet powędrował wzrokiem w kierunku chłopaka.
-To jest Char- Klaudia przerwała Leo piszcząc jak debilka. –Lie –dokończył rozbawiony chłopak.
Moja przyjaciółka rzuciła się blondynowi na szyję i oplotła nogi wokół jego bioder. Chłopak złapał ją delikatnie z uda i przytulił mocno do siebie. Klaudia rozryczała się jak małe dziecko, po czym jak poparzona odskoczyła od Charliego.
-Ja, ja przepraszam-była wyraźnie zawstydzona.
Chłopak uśmiechnął się tylko, również podeszłam do blondyna i przytuliłam się do niego.
-Wiecie- zaczął Leo.- Mój Bae jest bardzo nieśmiały-objął Charliego ramieniem.
Wszyscy wybuchliśmy głośnym śmiechem. Ludzie zaczęli wychodzić z maszyny i przyszła kolej na nas. We czwórkę weszliśmy do jednej gondoli.
-Będziecie na koncercie?- zapytał Charlie, kiedy maszyna zaczęła się unosić.
-No, pewnie- odpowiedziała entuzjastycznie moja przyjaciółka.-Czujesz tą romantyczną aurę? -zapytała się mnie i poruszyła przy tym śmiesznie brwiami.
Uśmiechnęłam się do przyjaciółki, ledwo panując nad moim wybuchem śmiechu.
-Kiedy przyjechaliście do Polski?- zapytałam.-Wczoraj was nie widziałam.
-W nocy- odpowiedział Leo.-A wy skąd jesteście?
-Z Wrocławia-odpowiedziałam.
Resztę "drogi" przegadaliśmy na luźne tematy. Chłopcy wypuścili nas pierwsi. Poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku i ktoś gwałtownie obrócił mnie o 180 stopni. Był to ten młody sprzedawca biletów.
-Jak tam się bawi moja mała księżniczka?- zapytał.
Było to dla mnie bardzo dziwne.
-Nie jestem niczyją, a przede wszystkim twoją księżniczką-powiedziałam i wyrwałam rękę z objęć tego denerwującego typa. Spojrzałam na Klaudię, a ta od razu ogarnęła o co chodzi.
-Przepraszam pana bardzo serdecznie, ale moja koleżanka chyba wyraźnie powiedziała, że nie jest zainteresowana- powiedziała przyjaciółka, złapał mnie za rękę i pociągnęła w stronę zespołu.
Nagle odwróciła się w stronę mężczyzny i przywaliła mu prosto w nos.
-Ja pierdole- krzyknął mężczyzna i złapał się za krwawiący nos.
-Co on ci zrobił?!-krzyknęłam z wściekłością, ale nie na przyjaciółkę tylko na tego obleśnego zboczeńca.
-Złapał mnie za tyłek- odpowiedział Klaudia ze stoickim spokojem.
-Już kurwa nie żyje- powiedziałam i wyrwałam się przyjaciółce. –Ej, ty? Pojebało cię? Zjebać ci?- byłam mega wkurwiona.
-Czego wy jeszcze ode mnie chcecie?- zapytał zdenerwowany.-Nie dość, że twoja popierdolona znajom mi przywaliła, to jeszcze ty się czepiasz.
Miałam ochotę mu przywalić. Chyba jeszcze nigdy w życiu nikt mnie tak nie wkurzył.
-Jeszcze raz chociaż tkniesz moją przyjaciółkę, a obiecuję, że rozsmaruję tą twoją piękną buźkę o ziemię- opierdoliłam go z góry do dołu i obróciłam się napięcie.- Aha, jeszcze jedno. Sam jesteś popierdolony i mam nadzieję, że niedługo zobaczymy się w sądzie- pokazałam środkowy palec chłopakowi, który na wzmiankę o policji stał się biały jak kartka papieru.
CZYTASZ
Love will connect us || BAM
FanfictionKiedy drzwi windy otworzyły się przyjaciółka popchnęła mnie lekko, a ja jak ta sierota potykając się o własne nogi wpadłam wprost w czyjeś ramiona. -Przepraszam- powiedziałam i zawstydzona spuściłam głowę. -Nic nie szkodzi-znajomy głos odpowiedział...