Chapter 8

496 31 2
                                    


-Hej- usłyszałam znajomy głos za swoimi plecami.

Podskoczyłam wystraszona, ale odwróciłam się w stronę chłopaka.

-Cześć- odpowiedziałyśmy zgodnym chórkiem, na co wszyscy wybuchli głośnym śmiechem.

Za Leo stał jeszcze jeden chłopak. Blondyn, trochę wyższy od Leondre o pięknych niebieskich oczach. Brunet powędrował wzrokiem w kierunku chłopaka.

-To jest Char- Klaudia przerwała Leo piszcząc jak debilka. –Lie –dokończył rozbawiony chłopak.

Moja przyjaciółka rzuciła się blondynowi na szyję i oplotła nogi wokół jego bioder. Chłopak złapał ją delikatnie z uda i przytulił mocno do siebie. Klaudia rozryczała się jak małe dziecko, po czym jak poparzona odskoczyła od Charliego.

-Ja, ja przepraszam-była wyraźnie zawstydzona.

Chłopak uśmiechnął się tylko, również podeszłam do blondyna i przytuliłam się do niego.

-Wiecie- zaczął Leo.- Mój Bae jest bardzo nieśmiały-objął Charliego ramieniem.

Wszyscy wybuchliśmy głośnym śmiechem. Ludzie zaczęli wychodzić z maszyny i przyszła kolej na nas. We czwórkę weszliśmy do jednej gondoli.

-Będziecie na koncercie?- zapytał Charlie, kiedy maszyna zaczęła się unosić.

-No, pewnie- odpowiedziała entuzjastycznie moja przyjaciółka.-Czujesz tą romantyczną aurę? -zapytała się mnie i poruszyła przy tym śmiesznie brwiami.

Uśmiechnęłam się do przyjaciółki, ledwo panując nad moim wybuchem śmiechu.

-Kiedy przyjechaliście do Polski?- zapytałam.-Wczoraj was nie widziałam.

-W nocy- odpowiedział Leo.-A wy skąd jesteście?

-Z Wrocławia-odpowiedziałam.

Resztę "drogi" przegadaliśmy na luźne tematy. Chłopcy wypuścili nas pierwsi. Poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku i ktoś gwałtownie obrócił mnie o 180 stopni. Był to ten młody sprzedawca biletów.

-Jak tam się bawi moja mała księżniczka?- zapytał.

Było to dla mnie bardzo dziwne.

-Nie jestem niczyją, a przede wszystkim twoją księżniczką-powiedziałam i wyrwałam rękę z objęć tego denerwującego typa. Spojrzałam na Klaudię, a ta od razu ogarnęła o co chodzi.

-Przepraszam pana bardzo serdecznie, ale moja koleżanka chyba wyraźnie powiedziała, że nie jest zainteresowana- powiedziała przyjaciółka, złapał mnie za rękę i pociągnęła w stronę zespołu.

Nagle odwróciła się w stronę mężczyzny i przywaliła mu prosto w nos.

-Ja pierdole- krzyknął mężczyzna i złapał się za krwawiący nos.

-Co on ci zrobił?!-krzyknęłam z wściekłością, ale nie na przyjaciółkę tylko na tego obleśnego zboczeńca.

-Złapał mnie za tyłek- odpowiedział Klaudia ze stoickim spokojem.

-Już kurwa nie żyje- powiedziałam i wyrwałam się przyjaciółce. –Ej, ty? Pojebało cię? Zjebać ci?- byłam mega wkurwiona.

-Czego wy jeszcze ode mnie chcecie?- zapytał zdenerwowany.-Nie dość, że twoja popierdolona znajom mi przywaliła, to jeszcze ty się czepiasz.

Miałam ochotę mu przywalić. Chyba jeszcze nigdy w życiu nikt mnie tak nie wkurzył.

-Jeszcze raz chociaż tkniesz moją przyjaciółkę, a obiecuję, że rozsmaruję tą twoją piękną buźkę o ziemię- opierdoliłam go z góry do dołu i obróciłam się napięcie.- Aha, jeszcze jedno. Sam jesteś popierdolony i mam nadzieję, że niedługo zobaczymy się w sądzie- pokazałam środkowy palec chłopakowi, który na wzmiankę o policji stał się biały jak kartka papieru.

Love will connect us || BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz