What's your name?

367 35 1
                                    

Chapter 12.

-I jak się wam podobał koncert?- zapytał Charls kiedy wszyscy wygodnie siedzieli już na kanapie.

-Było niesamowicie- powiedziałam.

-Niesamowicie to mało powiedziane- wtrąciła się Klaudia.

-I ta atmosfera- dodałam.

-Tak koncerty w Polsce są najlepsze- odpowiedziała Charlie.

-Tak, wszyscy skaczą i śpiewają, istne szaleństwo- dodał Leo.

Zerknęłam na niego ukradkiem i nasze spojrzenia się spotkały. Poczułam się jak w jakimś pieprzonym filmie. Wszystko zwolniło, wszystko dookoła zniknęła. Najważniejszy był tylko Leo i to jego hipnotyzujące spojrzenie.

-Oni powinni być razem- usłyszałam głos mojej przyjaciółki, który skutecznie sprawił, że wróciłam do świata żywych.

-Dokładnie- przytaknął jej Charlie.- Powtarzam to Leo przez cały czas.

Posłałam chłopakowi mordercze spojrzenie.

-Bro- powiedział wyraźnie skrępowany i zawstydzony brunet.

-Tak szkoda tylko, że oni tego nie wiedzą. Byliby taką słodką parą.

-Nie żeby coś, ale my tu nadal jesteśmy- powiedziałam.

-Napatrzyliście się już na siebie?- zapytała Klaudia, a ja przewróciłam oczami.

-Bardzo zabawne- odpowiedziałam i posłałam Leo przepraszające spojrzenie.

Charlie i Klaudia zaczęli się śmiać. Chwilę później byliśmy już pod hotelem.

-Kiedy macie kolejną trasę w Polsce?- zapytała moja przyjaciółka.

-Chyba w przyszłym roku- odpowiedział Leo.- A co będziecie?

-Ja na pewno- odpowiedziała czarnowłosa.

Weszliśmy do windy. Na trzecim piętrze dosiadła się do nas ta starsza, irytująca kobieta.

-O nie, nie, nie- powiedziałam i spojrzałam zrezygnowana na starszą panią.- Ja stąd wychodzę.

Wyszłam z windy a za mną Klaudia i chłopcy.

-Ymm, okej? Czy wy nie macie pokoju trochę wyżej?- zapytał Charlie i posłał nam zdezorientowane spojrzenie.

-Mamy, tylko nie mam zamiaru siedzieć z tą laską w jednej windzie- odpowiedziałam i wzruszyłam ramionami.

-Jakby to powiedzieć, ona nas za bardzo nie lubi- powiedziała Klaudia.

-Z wzajemnością zresztą- odparłam i nacisnęłam guzik, który miał przywołać windę.

-Czyli wracacie dzisiaj do UK?- zapytała Klaudia.

-Tak- odpowiedzieli chłopcy zgodnym chórkiem.

Czarnowłosa przyjaciółka przytuliła się do blondyna.

-Będę za wami tęsknić i nie mówię tego jako fanka, ale jako koleżanka. Cholera, polubiłam was- powiedziała ze łzami w oczach i posłała chłopakom promienisty uśmiech.

-Też cie polubiłem sis- odparł Charls i przytulił dziewczynę do siebie.

-Oni są tacy słodcy- powiedział Leo i podszedł do mnie.

-Tak- przytaknęłam.- Powinni być razem.

Charlie i Klaudia spojrzeli na nas jak na nienormalnych, a ja z Leo zaczęliśmy się śmiać. Winda przyjechała a my weszliśmy do środka. Przytuliłam się do Charliego, a potem do Leo.

-Przepraszam- wyszeptał mi na ucho.- Za Charlsa.

-Nie masz za co przepraszać- posłałam chłopakowi uśmiech.- To co mówili było nawet trochę śmieszne... i słodkie. Kurde, Leo będę za wami tęsknić.

Chłopcy wyszli z windy.

-Jak się w ogóle nazywacie?- zapytała Leo.- Nie przedstawiłyście się.

-Klaudia

-Kornelia.

Powiedziałyśmy jednocześnie i drzwi windy się zamknęły.

-To żeśmy im kurwa odpowiedziały- powiedziała załamana przyjaciółka.

Love will connect us || BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz