[Przeczytaj notkę pod rozdziałem!!! Bardzo ważne!!!]
Chapter 22
-Czy to konieczne?- zapytałam zdenerwowana.
Nie miałam ochoty na łażenie po sąsiadach i udawania cudownej, kochającej się rodzinki.
-Tak- odpowiedziała mama.- I nie zakładaj spodni.
Zrezygnowana ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam mokre włosy po czym je rozczesałam, umyłam zęby i zrobiłam sobie makijaż. Podeszłam do szafy, z której wyjęłam bordową spódniczkę, czarną, wiązaną na dekolcie bluzkę i szpilki w tym samym kolorze. Do tego srebrny zegarek. Poprawiłam włosy, które zdążyły już się rozczochrać i zeszłam na dół do mojej mamy. Na stole czekała na mnie moja czarna torba. Wrzuciłam do niej klucze, mały ręczniczek, telefon oraz krótkie luźne spodki i vansy na zmianę. Złożyłam na siebie czarną bomberkę i wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je niechętnie i zobaczyłam dwóch chłopaków stojących w progu. Leo też nie wyglądał na zbytnio zadowolonego z jakże cudownego sąsiedzkiego spotkania. Czy mi się wydaje czy wzrok Charliego powędrował właśnie na mój biust?
-Przyleźli już- krzyknęłam do mamy po polsku.
-Bądź grzeczna – odpowiedziała.-Cześć- zwróciła się do chłopaków już po angielsku.
-Dobry wieczór- odpowiedzieli zgodnym chórkiem.
-No, przywitaj się- powiedziała moja rodzicielka.
-Hej- uśmiechnęłam się sztucznie i odwróciłam do kobiety.- Zadowolona?- zapytałam.
- Niezmiernie.
Wyszliśmy wreszcie z mojego domu. Mama zamknęła drzwi na klucz i ruszyliśmy do domu Leo.
-Nazywam się Charlie, a to jest Leondre.
-Monika- podała chłopakom rękę.- Przepraszam, ale czy wy nie jesteście tym zespołem Bras and Melody?
-Tak- odpowiedział znudzony Leo.
-Skąd pani wie?- dopytała Charlie.
-Ach, moja córka jest waszą wielką fanką.
Jeżeli mogłabym zabijać wzrokiem, moja mama już dawno padłaby martwa na ziemię. Chłopcy zaczęli się śmiać, a ja zarumieniłam się zawstydzona. Doszliśmy wreszcie do domu, który był obok naszego, a ja zdążyłam się już ośmieszyć. Tylko tak dalej.
-Panie przodem- powiedziała Charlie przepuszczając moją mamę w drzwiach i spoglądając na mnie wyczekująco.
-Daruj sobie te uprzejmości. Wiem, że chcesz mi się tylko popatrzyć na tyłek- odpowiedziałam pewna siebie.
Weszłam do mieszkania, w którym przepięknie pachniało. Przywitały nas dwie kobiety. Przedstawiłyśmy się sobie nawzajem i poszłyśmy do stołu. Stało tam pełno jedzenia, przygotowanie tego wszystkiego pewnie zajęło im dużo czasu. Był tam dania mięsne jak i wegetariańskie. Usiadłam do stołu.
-Proszę, częstujcie się- powiedziała mama Charlsa.
-Piękna sukienka- zwróciłam się do mamy Leo.
Nie, że chciałam się podlizać czy coś. Ona naprawdę mi się podobała. Czerwona, przylegająca do ciała, przepięknie podkreślała jej kształty, spory dekolt, który odsłaniał dużą część jej piersi, ale skoro ma się co pokazywać to czemu nie. Sukienka sięgała za kolano, rękawy miała zrobione z czerwonej koronki, ten sam materiał znajdował się również na plecach.

CZYTASZ
Love will connect us || BAM
FanfictionKiedy drzwi windy otworzyły się przyjaciółka popchnęła mnie lekko, a ja jak ta sierota potykając się o własne nogi wpadłam wprost w czyjeś ramiona. -Przepraszam- powiedziałam i zawstydzona spuściłam głowę. -Nic nie szkodzi-znajomy głos odpowiedział...