Chapter 32

192 16 14
                                    



-Pierdolisz!- krzyknęła Klaudia i spojrzała na mnie złowieszczo.- Dlaczego mi od razu nie powiedziałaś?!

-No wiesz. Nie było okazji i nie pytałaś...

-Oczywiście, że nie pytałam! Kurwa, nawet sobie nie pomyślałam, że możesz się przyjaźnić z Barsami! I do tego się z nimi całowałaś!

-Tak, tego mogłaś jednak nie wykrzykiwać na pół polski...- odpowiedziałam zawstydzona. – Dobra, powiedziałam ci wszystko i to ma pozostać między nami, jasne?

-Tak, tak, nic nie powiem- odpowiedziała rozbawiona i przyłożyła sobie wskazujący palec do ust.

-Co tam u ciebie?

-Jest okej- powiedziała obojętnie.- Kuba cały czas o tobie nawija.

-To...

-Co tak właściwie jest między wami?- zapytała, a ja zaczęłam się wiercić na boki.

-Nie wiem. Jest mi w jakiś sposób bliski, ale... Ogh, sama nie wiem. That's weird.

-Czyżby nasza mała Kornelia poczuła coś więcej do Kubusia?

-Nie ujęłabym tego w ten sposób.

Zapanowała cisza. Klaudia spoglądała na mnie w skupieni. Wyglądała jakby się nad czymś głęboko zastanawiała. Po chwili słychać było dzwonek jej telefonu. Wyjęła urządzenie z kieszeni i spojrzała na wyświetlacz. Cała się spięła, przegryzła dolną wargę i wbiła swoje puste spojrzenie w podłogę.

-Wiesz muszę kończyć- rzuciła w moją stronę- Cześć skarbie...

Potem połączenie zostało przerwane. Dobra, coś ewidentnie jest nie tak. Klaudia normalnie się tak nie zachowuje. Nigdy nie widziałam jej tak zestresowanej i przestraszonej. Odłożyłam laptopa na biurko i rzuciłam się na łóżko. Muszę się dowiedzieć, co się z nią dzieje. Postanowiłam napisać do Ani, ale ona nic nie wiedziała na ten temat. Choć sama zauważyła, że Klaudia ostatnio chodzi zestresowana i przygnębiona. Dziewczyna po wyżalała mi się jeszcze o jej zerwaniu z Kacprem. Kiedy skończyłyśmy gadać, jedna sprawa nie dawała mi spokoju. Kuba. Co tak właściwie on chce? Przewróciłam się na drugi boki i obserwowałam co dzieje się po drugiej stronie okna. W sumie nic ciekawego. Na białych ścianach willi, która stała naprzeciw mnie, zostały jeszcze kropelki porannego deszczu. Firanki delikatnie powiewały na wietrze, który wpadał przez otwarte okno. W jednym z pokoi siedział Leo, a obok niego jakaś dziewczyna. Przymknęłam oczy i nagle zerwałam się jak oparzona. Leo sprowadził sobie panienkę. Podeszłam do okna na paluszkach, jakbym bała się, że para zaraz mnie usłyszy. Wysunęłam głowę zza ściany i wyjrzałam przez okno. Włączył mi się Sherlock Holmes. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni i wybrałam numer.

-Halo- usłyszałam głos Charlsa po drugiej stronie słuchawki.

-Słuchaj. Leo ma dziewczynę?- zapytałam.

-Nie, a co? Czyżby...

-Przyjdź do mnie teraz, to ważne- przerwałam chłopakowi i się rozłączyłam.

Spojrzałam jeszcze raz na dziewczynę w pokoju Leondre. Była to chuda, brunetka. Jej długie włosy spływały jej falami na ramiona, tylko na czubku głowy miała zrobionego malutkiego koczka, co w całości prezentowało się naprawdę uroczo. Ona cała była słodka. Nagle do mojego pokoju wparował Charls.

-Co się stało?

Złapałam chłopaka za rękaw i pociągnęłam za siebie.

-Wychyl się i zobacz kto tam siedzi- blondyn zrobił to co mu kazałam.- Znasz ją?

Love will connect us || BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz