-Pierdolisz!- krzyknęła Klaudia i spojrzała na mnie złowieszczo.- Dlaczego mi od razu nie powiedziałaś?!
-No wiesz. Nie było okazji i nie pytałaś...
-Oczywiście, że nie pytałam! Kurwa, nawet sobie nie pomyślałam, że możesz się przyjaźnić z Barsami! I do tego się z nimi całowałaś!
-Tak, tego mogłaś jednak nie wykrzykiwać na pół polski...- odpowiedziałam zawstydzona. – Dobra, powiedziałam ci wszystko i to ma pozostać między nami, jasne?
-Tak, tak, nic nie powiem- odpowiedziała rozbawiona i przyłożyła sobie wskazujący palec do ust.
-Co tam u ciebie?
-Jest okej- powiedziała obojętnie.- Kuba cały czas o tobie nawija.
-To...
-Co tak właściwie jest między wami?- zapytała, a ja zaczęłam się wiercić na boki.
-Nie wiem. Jest mi w jakiś sposób bliski, ale... Ogh, sama nie wiem. That's weird.
-Czyżby nasza mała Kornelia poczuła coś więcej do Kubusia?
-Nie ujęłabym tego w ten sposób.
Zapanowała cisza. Klaudia spoglądała na mnie w skupieni. Wyglądała jakby się nad czymś głęboko zastanawiała. Po chwili słychać było dzwonek jej telefonu. Wyjęła urządzenie z kieszeni i spojrzała na wyświetlacz. Cała się spięła, przegryzła dolną wargę i wbiła swoje puste spojrzenie w podłogę.
-Wiesz muszę kończyć- rzuciła w moją stronę- Cześć skarbie...
Potem połączenie zostało przerwane. Dobra, coś ewidentnie jest nie tak. Klaudia normalnie się tak nie zachowuje. Nigdy nie widziałam jej tak zestresowanej i przestraszonej. Odłożyłam laptopa na biurko i rzuciłam się na łóżko. Muszę się dowiedzieć, co się z nią dzieje. Postanowiłam napisać do Ani, ale ona nic nie wiedziała na ten temat. Choć sama zauważyła, że Klaudia ostatnio chodzi zestresowana i przygnębiona. Dziewczyna po wyżalała mi się jeszcze o jej zerwaniu z Kacprem. Kiedy skończyłyśmy gadać, jedna sprawa nie dawała mi spokoju. Kuba. Co tak właściwie on chce? Przewróciłam się na drugi boki i obserwowałam co dzieje się po drugiej stronie okna. W sumie nic ciekawego. Na białych ścianach willi, która stała naprzeciw mnie, zostały jeszcze kropelki porannego deszczu. Firanki delikatnie powiewały na wietrze, który wpadał przez otwarte okno. W jednym z pokoi siedział Leo, a obok niego jakaś dziewczyna. Przymknęłam oczy i nagle zerwałam się jak oparzona. Leo sprowadził sobie panienkę. Podeszłam do okna na paluszkach, jakbym bała się, że para zaraz mnie usłyszy. Wysunęłam głowę zza ściany i wyjrzałam przez okno. Włączył mi się Sherlock Holmes. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni i wybrałam numer.
-Halo- usłyszałam głos Charlsa po drugiej stronie słuchawki.
-Słuchaj. Leo ma dziewczynę?- zapytałam.
-Nie, a co? Czyżby...
-Przyjdź do mnie teraz, to ważne- przerwałam chłopakowi i się rozłączyłam.
Spojrzałam jeszcze raz na dziewczynę w pokoju Leondre. Była to chuda, brunetka. Jej długie włosy spływały jej falami na ramiona, tylko na czubku głowy miała zrobionego malutkiego koczka, co w całości prezentowało się naprawdę uroczo. Ona cała była słodka. Nagle do mojego pokoju wparował Charls.
-Co się stało?
Złapałam chłopaka za rękaw i pociągnęłam za siebie.
-Wychyl się i zobacz kto tam siedzi- blondyn zrobił to co mu kazałam.- Znasz ją?
CZYTASZ
Love will connect us || BAM
FanfictionKiedy drzwi windy otworzyły się przyjaciółka popchnęła mnie lekko, a ja jak ta sierota potykając się o własne nogi wpadłam wprost w czyjeś ramiona. -Przepraszam- powiedziałam i zawstydzona spuściłam głowę. -Nic nie szkodzi-znajomy głos odpowiedział...