It Didn't Happen

245 20 21
                                    

Chapter 33

-Szybko, biegnij do auta- krzyknęła mama rzucając we mnie kluczami do samochodu.

Nasunęłam buty na stopy i pobiegłam do auta, które stało na podjeździe. Otworzyłam je i wsiadłam do środka. Wyjęłam z torby szczotkę, po czym rozczesałam włosy. Z kosmetyczki wyjęłam korektor, którym zakryłam niedoskonałości i tusz, którym delikatnie podkreśliłam rzęsy. Dokładniej założyłam buty, dopięłam guziczki w koszuli i zapięłam pasy. W tym czasie mama weszła do samochodu, usiadła na miejscu kierowcy i włączyła silnik. Ruszyła z piskiem opon, a ja wbiłam się bardziej w fotel. Dobra, byłam trochę spóźniona, ale to nie powód, żeby pędzić aż tak szybko. Jeżeli wyjdę z tego bez uszczerbku na zdrowiu to będzie prawdziwy cud. Po chwili znalazłyśmy się pod szkołą, a ja wybiegłam z samochodu. Pędem ruszyłam w stronę sali , gdzie za dwie minuty miałam pisać GCSE. Pod klasą stał już Leo i Charlie, którzy byli wyraźnie zdenerwowani, rozmawiali o czymś, zawzięcie przy tym gestykulując, kiedy pojawiłam się koło nich odetchnęli z ulgą.

-Dzięki Bogu, już myślałem, że nie przyjdziesz- powiedział Charls i wepchnął mnie do klasy.- Powodzenia.

Drzwi się za mną zamknęły, a ja zajęłam przydzielone mi miejsce. Oprócz mnie w pomieszczeniu były jeszcze trzy osoby. Nauczyciel i jakaś dwójka uczniów, która na pewno nie chodziła do naszej szkoły. Gościu za biurkiem zaczął wyjmować z teczki trzy białe testy, a ja poczułam jak momentalnie łapie mnie stres. Kiedy kartki znalazły się na moim biurku otworzyłam je drżącą ręką, po czym wbiłam w nie swój osłupiały wzrok. Chłopak przede mną prychnął głośno, a ja walczyłam z tym żeby nie wybuchnąć śmiechem.

Pytanie pierwsze. Buty obniżono o 30%, do jakiego przedmiotu odnosi się tekst? Pod spodem 3 obrazki: sukienka, spodnie, buty. Tak wyglądało 15 na 20 pytań w teście. 4 były do tekstu, a aż jedno było pytaniem otwartym, w którym musieliśmy uzasadnić dlaczego watro jeść owoce.

Kurwa, mam dość.

Po jakiś 7 minutach oddałam arkusz nauczycielowi i już miałam wychodzić z klasy, kiedy okazało się, że to jeszcze nie koniec. Musiałam sobie uciąć z nim krótką pogawędkę. Rozmawialiśmy o pogodzie moich zainteresowaniach, ładnie się sobie przedstawiliśmy i w sumie to tyle. Oczywiście wszystko po polsku, żeby nie było zbyt łatwo. Na dodatkowe punkty opowiedziałam jeszcze o moim wyjeździe z polski i uczuciach jakie mi wtedy towarzyszyły. Nie wiem po co to zrobiłam, zabrało mi to pięć cennych minut z mojego życia, a nie wydaje mi się żebym dostała z GCSE mniej niż 100%. No, chyba, że pojebał mi się ołówek z pędzlem. Wyszłam z sali pod którą stali Chazz i Leo. Zdziwieni spojrzeli na swoje zegarki, a później na mnie.

-Czemu tak wcześnie?- zapytał blondyn.

-Źle ci poszło?- dodał Leo, a ja w tym momencie nie wytrzymałam i wybuchłam niepohamowanym śmiechem.

Niby powinnam być cicho, bo w klasie pisały jeszcze dwie osoby, ale teraz kompletnie mnie to nie interesowało. Stresowałam się jak pojebana i to takim czymś. Już kolorowanie kolorowanek byłoby trudniejsze. Przecież można wyjechać za linię!

-To było proste- powiedziałam próbując opanować śmiech.

Nagle poczułam jak drzwi mnie uderzają. Z klasy wyszedł ten sam chłopak, który siedział przede mną w ławce.

-Przepraszam- powiedział po polsku, po czym powtórzył to samo po angielsku.

-Nic się nie stało- odparłam w moim rodowitym języku i uśmiechnęłam się lekko.- Jak ci poszło?

-Cały czas mi się wydaje, że to tylko jakiś prank. Przecież te pytanie nie mogły być tak proste! A tobie?

-No, nie było to jakieś najtrudniejsze, więc raczej dobrze.

Love will connect us || BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz